33-letni mieszkaniec Janiszewa (gmina Pelplin) nie odpowie za podpalenie własnego mieszkania. Choć lokal spłonął doszczętnie, a mężczyzna przyznał się do winy, umorzono sprawę, uznając go za niepoczytalnego i wysyłając na terapię uzależnień.

O pożarze informowaliśmy tutaj - W nocnym pożarze stracili wszystko . 26. grudnia służby przyjęły informację o pożarze o 23:02. Chodziło o Janiszewo (gm. Pelplin), gdzie pojawił się pożar mieszkania w parterowym budynku wielorodzinnym. Pożar zniszczył doszczętnie wyposażenie mieszkania, ale udało się go opanować i nie dopuścić do rozprzestrzenienia na sąsiednie mieszkania i poddasze. W pożarze nikt nie ucierpiał. Mieszkańcy sąsiednich mieszkań w czasie trwania akcji zostali ewakuowani na zewnątrz budynku, natomiast później wrócili do swych mieszkań. W akcji brało udział 7 zastępów straży (2 z JRG Tczew, 3 z OSP Pelplin i po jednym z OSP Kulice i Janiszewko), Policja, ZRM, Pogotowie Energetyczne i Pelkom.

Pracujący przy tej sprawie funkcjonariusze ustalili, że do pożaru doszło w jednym z mieszkań w budynku wielorodzinnym, w którym zamieszkiwał 33-latek.




28. grudnia funkcjonariusze doprowadzili mieszkańca gminy Pelplin do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty. Mieszkaniec gminy Pelplin trafił przed oblicze sądu, który zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt. Za to przestępstwo groziła mu kara do 10 lat pozbawienia wolności. Okazało się jednak, że sąd zdecydował się umorzyć sprawę.