Polewanie przypadkowych przechodniów z wiadra to już raczej przeszłość, ale na Kociewiu wciąż można liczyć na wielkanocne podlewanie. Wszystko za sprawą strażackiego śmigusa dyngusa.
Jeszcze kilkanaście lat temu nikogo nie dziwiły prawdziwe armie młodych mężczyzn wyposażonych w wiadra, w Lany Poniedziałek szukających ofiar do zmoczenia na ulicach polskich miast. Nie dziwiły nawet worki z wodą spadające z okien wieżowców. Teraz tradycja poniedziałkowego lania wody nieco osłabła, ale nie na Kociewiu...
Wszystko za sprawą strażaków - którzy chętnych polewali wodą na ulicach niektórych kociewskich miejscowości. Zabawę z wodą dla najmłodszych zorganizowali m. in. strażacy ochotnicy na rynku w Gniewie. Z kolei w Pelplinie na wielkanocnym spotkaniu mieszkańców miasta również nie zabrakło polewania wodą.
Jeszcze kilkanaście lat temu nikogo nie dziwiły prawdziwe armie młodych mężczyzn wyposażonych w wiadra, w Lany Poniedziałek szukających ofiar do zmoczenia na ulicach polskich miast. Nie dziwiły nawet worki z wodą spadające z okien wieżowców. Teraz tradycja poniedziałkowego lania wody nieco osłabła, ale nie na Kociewiu...
Wszystko za sprawą strażaków - którzy chętnych polewali wodą na ulicach niektórych kociewskich miejscowości. Zabawę z wodą dla najmłodszych zorganizowali m. in. strażacy ochotnicy na rynku w Gniewie. Z kolei w Pelplinie na wielkanocnym spotkaniu mieszkańców miasta również nie zabrakło polewania wodą.
Komentarze (2) dodaj komentarz
toffifee_gość
23.04.2019, 10:20
a tczew umiera
Mniejsze miasteczka potrafią się ogarnąć, organizować coś dla mieszkańców, przygotować jakiekolwiek atrakcje a Tczew jak zawsze nic, umieralnia. Nic dziwnego że wszyscy stąd uciekają skoro nic sie tu nie dzieje
Odpowiedzmirek_gość
23.04.2019, 14:53
a mi się właśnie podoba, że nic się nie dzieje - jest fajnie, cicho, pusto, a swoje pasje realizuję poza Tczewem :)
Cytuj