Każdego roku w dniu 25 listopada, Sportowa Szkoła Podstawowa honoruje to, co dzieci kochają najbardziej: przytulanki. Ta niekonwencjonalna inicjatywa ma swoją nazwę: Dzień Pluszowego Misia i jak na takie święto przystało: obchodzone jest tłumnie i ... chętnie przez uczniów.
Święto wzięło się z inicjatywy Samorządu Uczniowskiego. A w dniu takiego święta, misiów w tej szkole nie zabrakło i były skrupulatnie przez przedstawicieli Samorządu Uczniowskiego policzone: było ich aż 477. Mało? Otóż liczone były wyłącznie misie, natomiast każde z dzieci przyniosło swoje ulubione maskotki i to często więcej niż jedną - bo jak wybrać jedną „najulubieńszą”, jak kocha się naraz misia, krokodyla i szczurka? Można więc rzec, że pluszaków było więcej, niż uczniów! Nie w każdym przypadku więc były to niedźwiadki.
Niespodzianką dla wszystkich był przechadzający się po korytarzach szkoły Kubuś Puchatek!
- Każdy mógł zaprezentować swojego pluszaka w szkole. Były misie, pieski, smoki, krokodylki, małpki, świnki i inne wesołe zwierzaki-przytulanki - mówi nauczycielka Joanna Lewna-Winnicka. - Liczyliśmy jednak tylko misie. Klasa, która zgromadziła najwięcej pluszowych misiaków, wygrała słodkości dla wszystkich swoich uczniów, i taki właśnie komunikat ogłosił SU! Odzew był tak ogromny, że maskotek mieliśmy znacznie więcej, niż uczniów i tak jest każdego roku. Dzieci bardzo lubią to święto, bo jest ono skierowane wyłącznie dla nich i do nich. Poza tym kto z nas, dorosłych, nie pamięta swojej ukochanej przytulanki, z którą zasypiał a ona „broniła” go od złych potworów, dawała poczucie spokoju i bezpieczeństwa, pocieszała czy wysłuchiwała tajemnic, których nikomu nie zdradziła? Ilu z nas dorosłych przyzna się do tego, że ciągle ma schowane gdzieś na dnie szafy swoje ukochane zabawki z dzieciństwa? Przytulanki pełnią ważną rolę w życiu dzieci, nawet w szpitalach czy w karetkach pogotowia dzieci dostają misie, bo każdy psycholog potwierdzi, że jak żaden zastrzyk - przytulanki działają terapeutycznie, szybko uspokajają i wyciszają przestraszone dzieciaczki. Zatem święto to jest jak najbardziej uzasadnione!
A w tej pluszowej rywalizacji lista zwycięzców wygląda następująco:
- I miejsce z sumą 80 misiów (4 misie na ucznia) zdobyła klasa II F z wychowawczynią zachęcającą uczniów do „przyprowadzenia” do szkoły swoich pluszowych przyjaciół - Emilią Parasiak,
- II miejsce zajęła klasa II B - 46 misiaków (2,4 misia na ucznia),
- III miejsce - klasa VI D z liczbą 40 misiów (2,2 misia na ucznia).
Walka była zacięta, a zabawa - przednia! Dodatkową atrakcją był olbrzymich rozmiarów Kubuś Puchatek przechadzający się korytarzami "Dwójki"! Za nim krok w krok na każdej przerwie podążał tłum wiernych wielbicieli - dużych i małych przyjaciół misiów zadowolonych z zabawy!
Po raz kolejny dorośli w tej szkole udowodnili, że są dla uczniów, a nie uczniowie dla nich. Brawo.
Święto wzięło się z inicjatywy Samorządu Uczniowskiego. A w dniu takiego święta, misiów w tej szkole nie zabrakło i były skrupulatnie przez przedstawicieli Samorządu Uczniowskiego policzone: było ich aż 477. Mało? Otóż liczone były wyłącznie misie, natomiast każde z dzieci przyniosło swoje ulubione maskotki i to często więcej niż jedną - bo jak wybrać jedną „najulubieńszą”, jak kocha się naraz misia, krokodyla i szczurka? Można więc rzec, że pluszaków było więcej, niż uczniów! Nie w każdym przypadku więc były to niedźwiadki.
Niespodzianką dla wszystkich był przechadzający się po korytarzach szkoły Kubuś Puchatek!
- Każdy mógł zaprezentować swojego pluszaka w szkole. Były misie, pieski, smoki, krokodylki, małpki, świnki i inne wesołe zwierzaki-przytulanki - mówi nauczycielka Joanna Lewna-Winnicka. - Liczyliśmy jednak tylko misie. Klasa, która zgromadziła najwięcej pluszowych misiaków, wygrała słodkości dla wszystkich swoich uczniów, i taki właśnie komunikat ogłosił SU! Odzew był tak ogromny, że maskotek mieliśmy znacznie więcej, niż uczniów i tak jest każdego roku. Dzieci bardzo lubią to święto, bo jest ono skierowane wyłącznie dla nich i do nich. Poza tym kto z nas, dorosłych, nie pamięta swojej ukochanej przytulanki, z którą zasypiał a ona „broniła” go od złych potworów, dawała poczucie spokoju i bezpieczeństwa, pocieszała czy wysłuchiwała tajemnic, których nikomu nie zdradziła? Ilu z nas dorosłych przyzna się do tego, że ciągle ma schowane gdzieś na dnie szafy swoje ukochane zabawki z dzieciństwa? Przytulanki pełnią ważną rolę w życiu dzieci, nawet w szpitalach czy w karetkach pogotowia dzieci dostają misie, bo każdy psycholog potwierdzi, że jak żaden zastrzyk - przytulanki działają terapeutycznie, szybko uspokajają i wyciszają przestraszone dzieciaczki. Zatem święto to jest jak najbardziej uzasadnione!
A w tej pluszowej rywalizacji lista zwycięzców wygląda następująco:
- I miejsce z sumą 80 misiów (4 misie na ucznia) zdobyła klasa II F z wychowawczynią zachęcającą uczniów do „przyprowadzenia” do szkoły swoich pluszowych przyjaciół - Emilią Parasiak,
- II miejsce zajęła klasa II B - 46 misiaków (2,4 misia na ucznia),
- III miejsce - klasa VI D z liczbą 40 misiów (2,2 misia na ucznia).
Walka była zacięta, a zabawa - przednia! Dodatkową atrakcją był olbrzymich rozmiarów Kubuś Puchatek przechadzający się korytarzami "Dwójki"! Za nim krok w krok na każdej przerwie podążał tłum wiernych wielbicieli - dużych i małych przyjaciół misiów zadowolonych z zabawy!
Po raz kolejny dorośli w tej szkole udowodnili, że są dla uczniów, a nie uczniowie dla nich. Brawo.
Komentarze (2) dodaj komentarz
ya_gość
01.12.2015, 10:06
super
fajne święto, za moich czasów takiego nie było, szkoda. fajnie, że tyle się dzieje dla dzieci w tej "budzie".
OdpowiedzKK_gość
02.12.2015, 00:51
to prawda
ukochanego misia nic i nikt nie zastąpi
Odpowiedz