Wszy w szkołach? "Zdarzają się pojedyncze przypadki"

Wszy (fot. waszdzienpodniu.pl)
Wszy w szkołach? "Zdarzają się pojedyncze przypadki"
Czy w tczewskich szkołach występuje problem wszawicy? "Zdarzają się pojedyncze przypadki" - przyznają urzędnicy. Co robić, jeśli dziecko ma wszy?

Pokolenie lat 80-tych doskonale pamięta przymusowe kontrole czystości głowy u szkolnych higienistek. Teraz na takie kontrole musi wyrazić zgodę rodzic, a problem nasila się w okresie jesienno-zimowym, gdy dzieci zmieniają odzież na cieplejszą, zakładają na głowy czapki i zostawiają je w szatni. A wszy - choć się tak kojarzą - wcale nie muszą wiązać się z biedą, czy całkowitym brakiem higieny.

Ostatnio - m. in. w tczewskich przedszkolach pojawiły się informacje ostrzegające przed przypadkami wszawicy, pojawiającymi się w tczewskich szkołach, zachęcające do kontrolowania swoich pociech. Jak wygląda sytuacja w tczewskich podstawówkach?

- Na podstawie otrzymanych ze szkół informacji na temat zanieczyszczenia skóry głowy u dzieci (wszawicy) można stwierdzić, że pojedyncze przypadki zdarzają się w szkołach. W sytuacji, kiedy stwierdzony zostanie problem, szkoła natychmiast podejmuje stosowne działania: kontrola czystości głowy dzieci dokonywana przez pielęgniarki, przekazanie informacji rodzicom wraz z prośbą o kontrolę, przekazanie rodzicom na spotkaniach lub w formie ulotek zasad profilaktyki w tym zakresie. - mówi Małgorzata Mykowska, rzeczniczka tczewskiego Urzędu Miasta.


Jak informuje tczewski Sanepid, zgodnie ze stanowiskiem Departamentu Matki i Dziecka w Ministerstwie Zdrowia wszawica zaliczana jest do grupy inwazji pasożytami zewnętrznymi i nie znajduje się w wykazie chorób zakaźnych stanowiącym załącznik do obowiązującej ustawy z dnia 5 grudnia 2008 roku o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń oraz chorób zakaźnych u ludzi (Dz.U. z 2018r., poz. 151 ze zm.). Wynika to z faktu, że na terenie Polski od lat nie występują niebezpieczne choroby zakaźne przenoszone przez wszy. Lekarze nie dokonują zgłoszeń przypadków wystąpienia wszawicy ponieważ nie mają takiego obowiązku, nie prowadzi się żadnych rejestrów i statystyk z tym związanych. Brak jest też podstaw do wydawania decyzji administracyjnych, które nakazywałyby pozostawienie dziecka w domu do czasu wyleczenia i całkowitego usunięcia pasożytów.

- Dyrektor placówki lub pielęgniarka szkolna inicjuje akcję kontroli czystości skóry głowy u dzieci, do obowiązku dyrektora należy poinformowanie rodziców o pojawieniu się problemu na terenie szkoły lub przedszkola, jednak to rodzice lub opiekunowie są odpowiedzialni za skuteczne przeprowadzenie procesu leczenia. Pracownicy Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Tczewie prowadzą liczne działania w ramach oświaty zdrowotnej i profilaktyki wszawicy. Na prośbę dyrektora placówki lub rodziców dzieci uczęszczających pracownik sekcji oświaty zdrowotnej i promocji zdrowia PSSE w Tczewie prowadzi spotkania z rodzicami. - informuje Karolina Rożek, rzeczniczka prasowa Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemilologicznej w Tczewie.

Chętnych zachęcamy do zapoznania się ze stanowiskiem Głównego Inspektora Sanitarnego dotyczącego profilaktyki i zwalczania wszawicy, które znajduje się na stronie internetowej https://www.wsse.gda.pl/pliki-do-pobrania/nadzor-sanitarny/oddzia-higieny-dzieci-i-modziey/475-stanowisko-gis-wszawica-2/file .

Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (7)
dodaj komentarz

  • ka_gość

    10.01.2019, 11:32

    ????

    Przeczytałem cały artykuł i dalej nic nie wiem. "W sytuacji, kiedy stwierdzony zostanie problem, szkoła natychmiast podejmuje stosowne działania: kontrola czystości głowy dzieci dokonywana przez pielęgniarki,..." A na początku artykułu napisano, że rodzice musza wyrazić zgodę na kontrolę głowy. Czyli jak to się odbywa? Część dzieci jest niekontrolowana, bo rodzice nie wyrazili zgody? I co dalej? Z wszawicą walczy się tylko u tych dzieci, których rodzice wyrazili zgodę? A pozostałe dzieci od nowa je zarażają?

    Odpowiedz
    IP: 79.189.xx0.xx0 
  • mirek_gość

    10.01.2019, 17:28

    u mojego syna pani wychowawczyni na pierwszej wywiadówce dała nam kartki, że się zgadzamy i trzeba było podpisać, ponieważ rozdanie kartek było poprzedzone pogadanką na temat wszy. Wszyscy podpisali, ci których nie było, mieli wyrazić zgodę przez dziennik elektroniczny. I sprawa załatwiona. Myślę, że jakby ktoś się wyłamał (w sumie nie wiem po co???), to presja rodziców i dyrekcji spowodowałaby podpisanie tego. Uważam także, że konieczność podpisu jest bez sensu. Kontrole czystości głów i higieny dzieci powinny być obowiązkowe i narzucone przez prawo.

    Cytuj
    IP: 83.23.xx2.xx4 
  • wesz się wykomp_gość

    10.01.2019, 11:53

    no tak fontanna na placu w okresie zimowym nie czynna , to gdzie brać kąpiel?

    Odpowiedz
    IP: 109.207.xx6.xx1 
  • edi_gość_gość_gość

    10.01.2019, 13:28

    z siebie bierzesz przykład idioto zawszony

    Cytuj
    IP: 77.254.xx1.xx8 
  • Gosc_gość

    10.01.2019, 13:42

    Walka z wiatrakami

    Rodzice są zobowiązani zwalczać ale w jaki sposób respektuje to szkoła? Jeśli u dziecka stwierdzono insekty i jest odesłanie do domu z informacją do rodziców to jak wraca do szkoły jest kontrolowane czy pobyt się u niego wszy i gind? Czy nauczyciele zwracają uwagę na to jeśli dziecko zbyt często drapie się po głowie i prosi pielęgniarke o kontrolę u dziecka? Wydaje mi się że zrobiło się błędne koło z tym problemem i będzie taki problem z wszami jak w anglii, a tylko dlatego że rodzic nie wyrazi zgody na kontrolę. Znam osobiście dziecko że szkoły podstawowej w Tczewie, które od 4 miesięcy chodzi zawszawione do szkoły i szkoła nie reaguje. Podejrzewam że rodzice pozostałych dzieci tepia wszy i to nie małym kosztem a dziecko od takiego dziecka jednego w klasie non stop przynosi dobytek do domu. Koszt jednego nie za dużego szamponu na wszy to około 40zl,a jedno opakowanie nie starczy na rodzinę 4 czy 5 osobowa. Do tego koszty prania wszystkiego w domu. A tamto dziecko dalej z wszami chodzi i mamuśka ma to gdzieś. Powinien sanepid się za to wziąść.

    Odpowiedz
    IP: 31.0.xx8.xx2 
  • iga_gość

    10.01.2019, 20:18

    jeśli wiesz to uprzejmie poinformuje bądź sanepid i będzie problem z głowy a ty zrobisz dobry uczynek dla tych wszystkich dzieci i rodziców którzy dbają o zdrowie swoich dzieci. Najbardziej tez odczuje twoją reakcje dziecko którym nie interesują się rodzice, bo w końcu ktoś zareaguje na jego stan i pomoże biedakowi.

    Cytuj
    IP: 84.38.xx5.xx1 
  • kjk_gość

    24.01.2019, 08:10

    odkryłam u córki wsze, oczywiście tego samego dnia okazało się ze druga też ma. od razu telefon do szkoły, przedszkola. Uważam, że tam któraś z nich się zaraziła, bo w przeciągu poprzedzających dwóch tygodni nie byliśmy na żadnym spędzie. Ja w ciągu tego samego dnia załatwiłam problem. Teraz preparaty są tak skuteczne, że działają błyskawicznie. Chciałam, aby szkoła i przedszkole skontrolowały dzieci.A ja postanowiłam ze ich nie pośle dopóki nie będzie kontroli. Moje dzieci nie chodziły dwa tygodnie do szkoły, bo pielęgniarka nie miała czasu tam przyjechać. Oczywiście okazało się, że problemu nie ma. Więc to na pewno moje dzieci tylko miały wszy. i to jest podejscie szkoly..

    Odpowiedz
    IP: 78.31.xx6.xx1 
Uwaga! Publikowane powyżej komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu, które dodano po zaakceptowaniu regulaminu. Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Jeżeli którykolwiek komentarz łamie zasady, zawiadom nas o tym używając opcji "zgłoś naruszenie zasad komentowania lub zgłoś nadużycie" dostępnej pod każdym komentarzem.