W zeszłym roku Kpt. Maciej Sodkiewicz wraz z ekipą Sekstant Expedition na jachcie Barlovento II osiągnął pozycję 82° 10, 554 N, 60° 48, 020 E, ustanawiając polski rekord w żegludze polarnej na północ. Do rekordu światowego zabrakło wtedy niespełna 8 mil. Wyprawa Sekstant Expedition - Lodowe Krainy 2014 będzie próbą pobicia rekordu światowego należącego jak dotąd do rosyjskiego jachtu Piotr I (kpt. Danił Gavriłłow). Barlovento II pożegluje więc na północ szukając granicy lodu powyżej Archipelagu Svalbard.
Ale wyprawa Lodowe Krainy 2014 to nie tylko rekord. Ekipa Sekstant Expedition eksplorować będzie Islandię - krainę gejzerów, wulkaniczną wyspę Jan Mayen, której teren stanowi unikalny rezerwat przyrody, a także rzadko odwiedzane wschodnie wybrzeże Grenlandii, gdzie istnieją tylko dwie stałe osady ludzkie. W drodze powrotnej planowana jest eksploracja Ziemi Północno-Wschodniej, najdzikszej części archipelagu Svalbard oraz królestwa ptaków na Wyspie Niedźwiedziej.
Wyprawa prowadzić będzie w rejony, gdzie stale obecny jest pak lodowy. Na pływających krach napotkać będzie można stada fok i polarne niedźwiedzie. Ekipę Sekstant Expedition czekają trudne warunki żeglugi polarnej, przepiękne pejzaże i unikalna, dzika przyroda. Na jacht żeglarze zabiorą także dwa poliuretanowe kajaki, dzięki którym możliwe będzie dotarcie w miejsca niedostępne dla jachtu. Na wyposażeniu jachtu znajdzie się także sprzęt wspinaczkowy oraz namioty. Dzięki temu będzie możliwe cumowanie do lodu oraz głębsza eksploracja Arktyki.
Więcej o wyprawie na stronie https://lodowe-krainy.pl/ .
Ale wyprawa Lodowe Krainy 2014 to nie tylko rekord. Ekipa Sekstant Expedition eksplorować będzie Islandię - krainę gejzerów, wulkaniczną wyspę Jan Mayen, której teren stanowi unikalny rezerwat przyrody, a także rzadko odwiedzane wschodnie wybrzeże Grenlandii, gdzie istnieją tylko dwie stałe osady ludzkie. W drodze powrotnej planowana jest eksploracja Ziemi Północno-Wschodniej, najdzikszej części archipelagu Svalbard oraz królestwa ptaków na Wyspie Niedźwiedziej.
Wyprawa prowadzić będzie w rejony, gdzie stale obecny jest pak lodowy. Na pływających krach napotkać będzie można stada fok i polarne niedźwiedzie. Ekipę Sekstant Expedition czekają trudne warunki żeglugi polarnej, przepiękne pejzaże i unikalna, dzika przyroda. Na jacht żeglarze zabiorą także dwa poliuretanowe kajaki, dzięki którym możliwe będzie dotarcie w miejsca niedostępne dla jachtu. Na wyposażeniu jachtu znajdzie się także sprzęt wspinaczkowy oraz namioty. Dzięki temu będzie możliwe cumowanie do lodu oraz głębsza eksploracja Arktyki.
Więcej o wyprawie na stronie https://lodowe-krainy.pl/ .
kpt. Maciej Sodkiewicz
Maciek urodził się 24 sierpnia 1978 w Tczewie. Studiował na Wydziale Automatyki i Robotyki Politechniki Gdańskiej. Zaczął żeglować mając 10 lat. Od tego czasu większość swojego życia spędził pod żaglami, a resztę - jak mówi - w hamaku wiszącym w ogrodzie… Przepłynął ponad 55 tysięcy mil z czego 45 tysięcy jako kapitan. Poprowadził ponad 130 rejsów, w trakcie których opłynął cała Europę od Spitsbergenu po marokańską Casablance. Najbardziej jednak lubi zimne klimaty. Norweskie fiordy zna niemal na pamięć. Organizował i prowadził wyprawy na Islandię, Szetlandy i Wyspy Owcze, a także na Spitsbergen i Alaskę. Postawił stopę na kontynencie Antarktydy i dwukrotnie opłynął przylądek Horn.
Posiada brytyjskie uprawnienia RYA Yachtmaster Offshore, polskie uprawnienia Kapitana Jachtowego i Kapitana Motorowodnego, oraz chorwacki patent Voditelj Brodice. Maciek jest jednym z najmłodszych polskich kapitanów prowadzących duże żaglowce. W tej roli najczęściej spotkać go można na pokładzie s/y Zawisza Czarny lub s/y Kapitan Głowacki. Maciek to niespokojny duch, którego ciekawość świata pcha w najodleglejsze i najtrudniej dostępne miejsca na Ziemi.
W zeszłym roku dotarł do granicy lodu nad Ziemią Franciszka Józefa osiągając szerokość geograficzną 82°10,554 minuty N. W tym roku pragnie poprawić ten rekord prowadząc etapy 4 i 5 wyprawy.
Maciek urodził się 24 sierpnia 1978 w Tczewie. Studiował na Wydziale Automatyki i Robotyki Politechniki Gdańskiej. Zaczął żeglować mając 10 lat. Od tego czasu większość swojego życia spędził pod żaglami, a resztę - jak mówi - w hamaku wiszącym w ogrodzie… Przepłynął ponad 55 tysięcy mil z czego 45 tysięcy jako kapitan. Poprowadził ponad 130 rejsów, w trakcie których opłynął cała Europę od Spitsbergenu po marokańską Casablance. Najbardziej jednak lubi zimne klimaty. Norweskie fiordy zna niemal na pamięć. Organizował i prowadził wyprawy na Islandię, Szetlandy i Wyspy Owcze, a także na Spitsbergen i Alaskę. Postawił stopę na kontynencie Antarktydy i dwukrotnie opłynął przylądek Horn.
Posiada brytyjskie uprawnienia RYA Yachtmaster Offshore, polskie uprawnienia Kapitana Jachtowego i Kapitana Motorowodnego, oraz chorwacki patent Voditelj Brodice. Maciek jest jednym z najmłodszych polskich kapitanów prowadzących duże żaglowce. W tej roli najczęściej spotkać go można na pokładzie s/y Zawisza Czarny lub s/y Kapitan Głowacki. Maciek to niespokojny duch, którego ciekawość świata pcha w najodleglejsze i najtrudniej dostępne miejsca na Ziemi.
W zeszłym roku dotarł do granicy lodu nad Ziemią Franciszka Józefa osiągając szerokość geograficzną 82°10,554 minuty N. W tym roku pragnie poprawić ten rekord prowadząc etapy 4 i 5 wyprawy.
Komentarze (6) dodaj komentarz
wioslarz25
02.06.2014, 14:36
why ?
Zawsze mnie ciekawiło czemu służą takie wyprawy.....
OdpowiedzKamila_gość
02.06.2014, 21:13
A mnie ciekawi co innego
A mnie ciekawi co innego, kto wyśle ekspedycję po ich zwłoki? Wszyscy ci śmiałkowi jak grotołazi, himalaiści cwaniakują a potem trzeba wysyłać ekspedycję ratunkową gdy który wpadnie w tarapaty.
Cytujj23_gość
03.06.2014, 05:48
...przez takie myślenie Polska nie stała się mocarstwem, bo za często zadawano takie głupie pytania: "po co, dlaczego, na co to komu?" A Wielka Brytania popierała swoich śmiałków, aby w ślad za nimi urzeczywistniać podboje handlowe i militarne. I cały świat teraz mówi po angielsku a reszta musi się tego języka uczyć. Anglicy wszędzie są u siebie.
CytujKrólik_gość
03.06.2014, 08:43
do j23
No to czekamy co nasz Tczewianin przywiezie z tej wyprawy. Czy odkryje nowe lądy, a może trafi na zaginione miasto? Kto wie może z tubylcami wymieni skórę foki na album z mostem Tczewskim. I proszę się nie pytać na co nam skóra foki - bo w ten sposób nigdy nie podbijemy świata. j23 - śmieszny i głupi jest ten twój wpis. Trudno znaleźć obecnie zakątek w świecie gdzie nie mówi się po polsku. W Londynie jest to już drugi język po angielskim.
Cytujciekawy_gość
02.06.2014, 17:33
Rejs to owoc wielomiesięcznego wysiłku w ramach przygotowań dużego zespołu osób oraz armatora. Maciej na pewno nie popłynie sobie prywatnie jak kajakiem lub małym jachtem, a można odnieść wrażenie, że tak właśnie jest. Inaczej musiałby posiadać duży żaglowiec o dzielności polarnej prywatnie, co w polskich warunkach się nie zdarza. Niezależnie od tego życzę Maćkowi silnych wiatrów i szczęśliwego powrotu do macierzystego portu ;)
OdpowiedzJanusz2014_gość
18.06.2014, 14:59
w 2006 TARA dotarła blisko bieguna północnego
http://en.wikipedia.org/wiki/Tara_expedition
Odpowiedz