Do końca lutego powinien być gotowy akt oskarżenia dla mężczyzny podejrzanego o podpalenie kamienicy przy ulicy Podgórnej 2. Kończy się prokuratorskie śledztwo w tej sprawie. W maju ub. roku w pożarze zginęły dwie osoby - 2-letnie dziecko i 79-letni mężczyzna.
To był środek nocy - i tylko faktowi, że jeden z mieszkańców kamienicy uczył się do zaliczenia z matematyki - i poczuł dym, można zawdzięczać to, że dramat, jaki rozegrał się w tym staromiejskim budynku, nie miał jeszcze większych rozmiarów. Dwóch osób - starszego mężczyzny i dwuletniej dziewczynki - nie udało się jednak uratować.
Już wstępna wersja przyjęta przez śledczych zakładała podpalenie z uwagi na ujawnienie miejsca źródła pożaru w okolicach drzwi wejściowych do budynku. Czynności prowadzone były w kierunku sprowadzenia zagrożenia w postaci pożaru, zagrażającemu życiu, zdrowiu, a także mieniu o wielkiej wartości - tj. artykułu 163 p. 1 i 3. Przestępstwo jest zagrożone karą od 2 dla 12 lat więzienia. Zaraz po zdarzeniu trwały intensywne działania policjantów i śledczych, który zakończyły się zatrzymaniem 53-latka, który ma mieć związek i z pożarem.
Podejrzany o podpalenie znany był części lokatorów.
Przypomnijmy - ogień pojawił się około trzeciej w nocy z 22. na 23. maja 2018 roku. Informowaliśmy o tym tutaj - Nie żyje 2-letnie dziecko i 81-letni mężczyzna. Tragiczny pożar na Starym Mieście . Pożarem była objęta klatka schodowa - w budynku było bardzo silne zadymienie. Akcja strażacka była bardzo trudna. Na miejscu działało 11 zastępów zastępów - 39 strażaków. Mimo prowadzonej reanimacji nie udało się uratować 80-letniego mężczyzny. Zmarło też 2-letnie dziecko, które trafiło do szpitala. W szpitalach przebywa wciąż kilka osób, stan części z nich określany jest jako poważny. Poparzonych zostało też dwóch strażaków, a kolejny doznał urazu w postaci rozcięcia ręki.
Dodajmy, że podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów. Złożył wyjaśnienie sprzeczne z dokonanymi ustaleniami. Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie 53-latka.
To był środek nocy - i tylko faktowi, że jeden z mieszkańców kamienicy uczył się do zaliczenia z matematyki - i poczuł dym, można zawdzięczać to, że dramat, jaki rozegrał się w tym staromiejskim budynku, nie miał jeszcze większych rozmiarów. Dwóch osób - starszego mężczyzny i dwuletniej dziewczynki - nie udało się jednak uratować.
- Akt oskarżenia powinien być gotowy do końca lutego. Czekamy na jeszcze jedną opinię sądowo-lekarską, która może mieć wpływ na doprecyzowanie zarzutów co do uszkodzeń ciała - mówi Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Już wstępna wersja przyjęta przez śledczych zakładała podpalenie z uwagi na ujawnienie miejsca źródła pożaru w okolicach drzwi wejściowych do budynku. Czynności prowadzone były w kierunku sprowadzenia zagrożenia w postaci pożaru, zagrażającemu życiu, zdrowiu, a także mieniu o wielkiej wartości - tj. artykułu 163 p. 1 i 3. Przestępstwo jest zagrożone karą od 2 dla 12 lat więzienia. Zaraz po zdarzeniu trwały intensywne działania policjantów i śledczych, który zakończyły się zatrzymaniem 53-latka, który ma mieć związek i z pożarem.
- Jak ustalono, podejrzany, używając łatwopalnej substancji, podpalił drzwi wejściowe, skąd ogień w bardzo krótkim czasie rozprzestrzenił się na wyższe piętra, powodując zadymienie całego budynku. W tym czasie przebywało w nim nie mniej niż 21 osób. W wyniku zadymienia śmierć poniosły dwie osoby - na miejscu 79 letni mężczyzna, w szpitalu 2 letnia dziewczynka. Pożar spowodował również szkodę w mieniu w kwocie nie mniejszej niż 600 000 złotych. - wyjaśniała nam pod koniec maja ub. roku Grażyna Wawryniuk.
Podejrzany o podpalenie znany był części lokatorów.
- Ustalono, że mężczyzna do dnia pożaru nękał zamieszkującą w tym budynku kobietę. Telefonował do niej oraz wysyłał wiadomości zawierające groźby zniszczenia mienia oraz pozbawienia życia. Używał słów wulgarnych i obraźliwych. Również w maju tego roku poprzez podpalenie zniszczył mienie należące do męża kobiety. W związku z tym prokurator zarzucił mężczyźnie popełnienie dwóch kolejnych czynów: uporczywego nękania, zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat 3 oraz zniszczenia mienia, zagrożonego karą pozbawienia wolności do lat 5.
Przypomnijmy - ogień pojawił się około trzeciej w nocy z 22. na 23. maja 2018 roku. Informowaliśmy o tym tutaj - Nie żyje 2-letnie dziecko i 81-letni mężczyzna. Tragiczny pożar na Starym Mieście . Pożarem była objęta klatka schodowa - w budynku było bardzo silne zadymienie. Akcja strażacka była bardzo trudna. Na miejscu działało 11 zastępów zastępów - 39 strażaków. Mimo prowadzonej reanimacji nie udało się uratować 80-letniego mężczyzny. Zmarło też 2-letnie dziecko, które trafiło do szpitala. W szpitalach przebywa wciąż kilka osób, stan części z nich określany jest jako poważny. Poparzonych zostało też dwóch strażaków, a kolejny doznał urazu w postaci rozcięcia ręki.
Dodajmy, że podejrzany nie przyznał się do popełnienia zarzuconych mu czynów. Złożył wyjaśnienie sprzeczne z dokonanymi ustaleniami. Sąd zdecydował o tymczasowym areszcie 53-latka.
Komentarze (1) dodaj komentarz
adrian_gość_gość
14.02.2019, 13:41
PISokratura Ziobry jest zajęta zwalczaniem przeciwników władzy. Na zwykłych bandytów nie ma czasu.
Odpowiedz