Pacjenci ze schorzeniami nerek z Tczewa i okolic od października 2010 roku mogą korzystać na miejscu ze stacji dializ działającej przy spółce Szpitale Tczewskie. Od kilku dni chorzy mogą połączyć kilkugodzinne dializy z mini-rehabilitacją kończyn dolnych.
Rotory to specjalne urządzenie pozwalające na ćwiczenia rehabilitacyjne kończyn dolnych. W ostatnim czasie udało się zakupić cztery takie urządzenia dla tczewskiej stacji dializ - wnioskował o to z dużą determinacją były radny miejski - Janusz Kulpa (PO). Miasto z urzędowych środków ze względów proceduralnych takich urządzeń nie mogło zakupić - stacja dializ zarządzana jest bowiem przez prywatny podmiot - "Diaverum". Jednak urządzenia pojawią się w tczewskiej jednostce - ich zakup sfinansowało stowarzyszenie "Porozumienie na Plus".
- Pomysł byłego radnego wydał się nam bardzo ciekawy, bo chodzi o pomoc ludziom, którzy są przez długie godziny uruchomieni w łóżku. Nie udało się tego sfinansować z budżetu miasta, bo chodzi o prywatny podmiot. Dlatego rotory zostały zakupione ze środków stowarzyszenia - mówi Mirosław Pobłocki - prezes "Porozumienia na Plus".
Urządzenia już trafiły do stacji dializ. Mogą z nich korzystać pacjenci, którzy poddają się dializie od trzech do czterech razy w tygodniu. Jedna wizyta trwa nawet kilka godzin. Podczas dializy specjalna aparatura oczyszcza krew z niebezpiecznych toksyn.
Rotory to specjalne urządzenie pozwalające na ćwiczenia rehabilitacyjne kończyn dolnych. W ostatnim czasie udało się zakupić cztery takie urządzenia dla tczewskiej stacji dializ - wnioskował o to z dużą determinacją były radny miejski - Janusz Kulpa (PO). Miasto z urzędowych środków ze względów proceduralnych takich urządzeń nie mogło zakupić - stacja dializ zarządzana jest bowiem przez prywatny podmiot - "Diaverum". Jednak urządzenia pojawią się w tczewskiej jednostce - ich zakup sfinansowało stowarzyszenie "Porozumienie na Plus".
- Pomysł byłego radnego wydał się nam bardzo ciekawy, bo chodzi o pomoc ludziom, którzy są przez długie godziny uruchomieni w łóżku. Nie udało się tego sfinansować z budżetu miasta, bo chodzi o prywatny podmiot. Dlatego rotory zostały zakupione ze środków stowarzyszenia - mówi Mirosław Pobłocki - prezes "Porozumienia na Plus".
Urządzenia już trafiły do stacji dializ. Mogą z nich korzystać pacjenci, którzy poddają się dializie od trzech do czterech razy w tygodniu. Jedna wizyta trwa nawet kilka godzin. Podczas dializy specjalna aparatura oczyszcza krew z niebezpiecznych toksyn.
Komentarze (1) dodaj komentarz
Raiders
08.03.2012, 15:34
Przynajmniej ludzie leżący w trakcie dializy nie muszą bezczynnie patrzeć w sufit :)
Odpowiedz