Kolejne odkrycie na starówce. Czyżby historyczna latryna?

Historyczne znalezisko może być latryną (fot. aga_piet)
Kolejne odkrycie na starówce. Czyżby historyczna latryna?
Tczewskie Stare Miasto powoli odkrywa swoje tajemnice. Na kolejne natrafili budowlańcy podczas prac przy ulicy Rybackiej. Drewniane i kamienne fragmenty przeleżały pod ziemią kilkaset lat. Wiele wskazuje na to, że robotnicy natrafili na wiekową latrynę, która może być niezwykle cenna dla archeologów.

Kompleksowe badania archeologiczne Starego Miasta w Tczewie z pewnością zaowocowałyby wieloma cennymi znaleziskami. Teraz na historyczne ciekawostki natrafiają prowadzący w rejonie starówki prace ziemne robotnicy. Ostatnio na ciekawe pozostałości natrafiono na jednej z budów przy ulicy Rybackiej. O sprawie powiadomiliśmy historyka Krzysztofa Kordę:

- Zapytałem dwóch archeologów o te wykopy. Obaj są tego samego zdania. To stanowisko archeologiczne, na którym widać, że pracuje archeolog. Obaj panowie twierdzą, że jest to najprawdopodobniej latryna, a więc szeroko pojęta ubikacja przydomowa. - wyjaśnia Krzysztof Korda - Poza załatwianiem potrzeb, wrzucano do niej różne śmieci, odpadki, rzeczy niepotrzebne. Dlatego chociaż dla mieszkańców jest to średnio ciekawe znalezisko, jest to "raj" dla archeologów i historyków. W latrynach zawsze można znaleźć wiele śladów historii - różnych przedmiotów wskazujących czego używali dawni mieszkańcy danego miasta. To kolejne znalezisko pokazuje jak bardzo potrzebne są kompleksowe badania tczewskiej starówki. To już trzecie odkrycie na tczewskiej starówce w tym roku.

Członkowie kociewskiego oddziału Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, którego Krzysztof Korda jest szefem, cieszą się również, że potwierdziły się ich przypuszczenia co do niezwykłości odkrycia z czerwca tego roku podczas prac prowadzonych przy ulicy Zamkowej. Co prawda, archeolodzy nie wyjaśnili ostatecznie, czy odkryty mur był fragmentem twierdzy księcia Sambora, ale wiadomo na pewno, że to fragment budowli pokrzyżackiej:


- Już same wczesne wnioski archeologów uważam za duży sukces tczewskich pasjonatów historii i członków Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Kiedy ukazały się artykuły na temat naszego apelu o ratowanie przed zabetonowaniem ruin budowli krzyżackiej, odezwały się głosy próbujące zdyskredytować nasze wnioski. Tymczasem okazało się, że nasze ostrożnie formułowane wnioski są trafne. Odkryto budowlę średniowieczną, krzyżacką. A wiemy, że w Tczewie zamek, także ten Sambora II, budowali Krzyżacy. Pozostaje pytanie, czy to odkrycie to zamek, czy fragment innej budowli przy zamku, na co od samego początku wskazywaliśmy. To pokazuje, że bez szeroko nagłośnionej akcji społecznej takim zabytkom grozi zabetonowanie. - dodaje nasz rozmówca.

Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (15)
dodaj komentarz

  • gas-trolog_gość

    13.11.2009, 07:17

    odszukać kupki

    cenne znalezisko, może jest zasuszona kupka księcia Sambora, po zbadaniu jej odkryjemy co nasz pra pra tczewianin jadł... i czym się podcierał....hehe

    Odpowiedz
    IP: 88.199.xx3.xx7 
  • do gastrologa_gość

    13.11.2009, 08:27

    W latrynie dowiesz się co pito w Tczewie, co jedzono. Dowiesz się też co wrzucano do śmetników. Przy tym można znaleźć mnóstwo przedmiotów codziennego użycia, a nie kupy. To co piszesz nie trzyma się kupy.

    Odpowiedz
    IP: 89.206.xx2.xx1 
  • gas trolog_gość

    13.11.2009, 08:54

    na żartach się nie znasz..odkrywco....jak narzekamy źle , jak żartujemy źle czyli co....

    Cytuj
    IP: 88.199.xx3.xx7 
  • hehehe

    13.11.2009, 09:29

    :)

    Latryna — ubikacja polowa przygotowana w miejscach, gdzie nie ma możliwości wybudowania innej formy sanitariatu. Według przepisów BHP powinna składać się z dołu ziemnego, o wymiarach 2 × 1,5 × 2 metry, oraz urządzenia umożliwiającego korzystanie z niej. Najczęściej jest to konstrukcja drewniana o kształcie kozła. Latryna zgodnie z przepisami sanitarnymi powinna być chlorowana raz na tydzień. Tego typu urządzenia spotyka się na obozach harcerskich, biwakach, leśnych parkingach itp, oraz w wojsku w warunkach polowych. ale też określano ją jako : "Sławojka" Z Wikipedii: Sławojka (także: "wychodek", "ustęp" lub "wygódka", "wybudka", "latryna") - rodzaj ubikacji; niewielka zamykana od wewnątrz budka, zazwyczaj wolno stojąca, z umieszczoną poziomo wewnątrz deską z otworem (pełniącą funkcję sedesu) nad suchym dołem, do którego wpadają fekalia. W jeszcze nie tak dawnych czasach częstym wyposażeniem wychodka był hak służący do wieszania pociętych kartek gazet lub czasopism zastępujących papier toaletowy. Rolę haka zwykle pełnił ostro zakończony gwóźdź. Ten rodzaj ubikacji spotykany jest w Polsce jeszcze w uboższych wsiach i niekiedy nawet w małych miastach, niedysponujących kanalizacją sanitarną ani ogólnospławną, jak również wszędzie tam, gdzie instalowanie rozwiązań bardziej technologicznie zaawansowanych nie ma ekonomicznego uzasadnienia. Częstym motywem zdobniczym tego typu obiektów jest otwór w kształcie serca wycięty w drzwiach wejściowych lub w ściance ponad nimi. Pełni on funkcje nie tylko informacyjne, ale także wentylacyjne. Zapewnia też pewne minimum światła wewnątrz przy zamkniętych drzwiach. Stara sławojka w północnej Kalifornii, oznaczona półksiężycem Ciekawostką może być fakt, że w Ameryce Północnej zamiast popularnego m.in. w Polsce "serduszka" można spotkać otwór w kształcie półksiężyca. W dawnych czasach w ustępach szkolnych oprócz półksiężyca (w części przeznaczonej dla kobiet) używany był także symbol słoneczka (część przeznaczona dla mężczyzn). Niezwykła polska nazwa tego spotykanego we wszystkich częściach świata przybytku przyjęła się w w Polsce w dwudziestoleciu międzywojennym od imienia premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego, który rozporządzeniem nakazał ich budowę na wsi w ramach akcji poprawy zdrowotności i świadomości higienicznej polskiego chłopstwa. Czasem nazwy sławojka używa się także w formie rozszerzonej do oznaczenia jakiejkolwiek ubikacji lub innego ustronnego miejsca, zwłaszcza w odpowiedzi na pytanie gdzie znajduje się/poszła dana osoba (wyszedł do/poszukać sławojki znaczy wyszedł za potrzebą). Sławojka w filmie i literaturze Sławojka jest tematem wielu żartów słownych, rysunkowych i filmowych. Sceny, w których ważną rolę "gra" wychodek, można znaleźć w wielu filmach. Jedną z najdłuższych zawiera francuska komedia "Zwariowany weekend" (lub "Mały pływak", fr.: "Le Petit baigneur", 1967) z Louis de Funès i Robertem Dhérym, gdzie brat jednego z głównych bohaterów, w czasie korzystania ze sławojki, przemierza łódką (na której, w tym samym czasie, w wyniku licznych zbiegów okoliczności znalazł się wychodek) znaczną długość ujścia dużej rzeki. Przykładem mniej wyszukanego tzw. "humoru klozetowego" może być polska komedia "Nic śmiesznego" z Cezarym Pazurą w roli głównej (1995, reż. Marek Koterski). W jednej ze scen filmu współpracownik głównego bohatera ma problemy żołądkowe i często korzysta z wychodka. Jego kolega podejrzewa, że są one na tle nerwowym i silny bodziec psychiczny powinien mu pomóc. Podkładają więc petardę do sławojki. Ładunek okazuje się jednak zbyt silny... Zresztą motyw sławojek wylatujących w powietrze bądź w inny sposób rozpadających się (oczywiście z obsadą w środku) należy do podstawowego zestawu gagów w komediach filmowych. Scenę taką można znaleźć również w filmie "Park Jurajski", kiedy to podczas przymusowego postoju naprzeciw ogrodzenia tyranozaura dochodzi do akcji, w której ów dinozaur rozsypuje "sławojkę" na kawałki, by finalnie przekąsić osobę tam przesiadującą. W "Złocie dezerterów" Majewskiego (1998) do sławojki strzela czołgowa armata; scena ta nawiązuje do scen znanych z dwóch innych filmów - "Złoto dla zuchwałych" Huttona (1970) i "Przesłuchanie" Bugajskiego (1982). Sławojka w prowincjonalnym dworze szlacheckim pojawia się również we wspomnieniach Melchiora Wańkowicza Tędy i owędy. Według autora wybierając się wieczorem w to ustronne miejsce należało być uzbrojonym w pogrzebacz (dla obrony przed psami), parasol (na wypadek deszczu), plan posiadłości i latarnię. Motyw sławojki, często wybuchającej, pojawiał się również w wielu filmach animowanych, m.in. Disneya. :)))

    Odpowiedz
    Uż. zarejestrowany 
  • aga_piet

    13.11.2009, 10:25

    Motyw wybuchającej sławojki pojawił się również w filmie "Czarny kot, biały kot" Emila Kusturicy (polecam nie tylko z tego powodu). :) Hehehe - siadaj, 4+.

    Odpowiedz
    Uż. zarejestrowany 
  • hehehe

    13.11.2009, 11:37

    :)

    cóż ,z pewnością autor wpisu na viki powinien się wstydzić, ale przyznasz,iż dość obszernie się rozpisali :)

    Cytuj
    Uż. zarejestrowany 

    hejaho

    13.11.2009, 14:35

    kusturica wymiata!

    Nieziemski film - zresztą jak większość tego reżysera. Jak facet zaczyna się wycierać gęsią, płaczę... A świnia obżerająca trabanta to też w tym filmie?

    Cytuj
    Uż. zarejestrowany 
  • mropenvitamine nielog_gość

    13.11.2009, 11:34

    Fachowo nie nazywalo sie to wychodkami lecz dołami kloacznymi. Jako, ze ludzkie fekalia nie bardzo nadaja sie na uzyznianie pol. Wypelnione odpadem kloaki zasypywano i kopano nowe. W Elblagu, podczas badan archeo w dole kloacznym znaleziono monety, zetony pielgrzymie, drobne sprzety domowego uzytku oraz pierwowzor skrzypiec z XIV w, piszczałki, flety. Nie przesadzalbym, ze w tczewskiej kloace bedą tylko samborowe kupki, bo wychodek moze okazac sie sensacja.

    Odpowiedz
    IP: 78.88.xx7.xx2 
  • koń_gość

    13.11.2009, 14:24

    Wychodek dla archeologa to kopalnia skarbów

    Warto też w końcu sprawdzić tereny po dawnej fosie miejskiej np. na Łaziennej. Tam też można dokopać się do ciekawych znalezisk. Tak było w Gdańsku

    Cytuj
    IP: 88.199.xx5.xx9 

    hehehe

    13.11.2009, 15:01

    :)

    to co lecimy >?? saperki, szpadle widły i na miastoooo :)))

    Cytuj
    Uż. zarejestrowany 
  • wykrywacz matali..._gość

    13.11.2009, 15:32

    z postępem trza iść

    a już ci tak wykrywacze metali użyć, wszak postęp i w tej dziedzinie nastąpił..., ma który takowy ....

    Odpowiedz
    IP: 88.199.xx3.xx7 
  • koń_gość

    14.11.2009, 11:19

    z przyjemnością pobawiłbym się w archeologa

    ale obawiam się że po kilku minutach skończyłoby się mandacikiem straży miejskiej lub sądem grodzkim:( trzeba przecież mieć pozwolenia, zezwolenia, licencje itd.

    Cytuj
    IP: 83.25.xx9.xx5 
  • adi_gość

    14.11.2009, 07:53

    ile jeszcze sraczy znajdziecie bo to co macie znaleść tego nie znajdziecie co zrobić kryzys nawet was znalazł w sraczu

    Odpowiedz
    IP: 88.199.xx9.xx2 
  • mamaj_gość

    15.11.2009, 11:23

    ta wypowiedź to przykład kultury kloacznej.

    Cytuj
    IP: 83.25.xx5.xx5 
  • _gość

    15.12.2009, 13:36

    W Tczewie można znaleźć jeszcze naprawdę bardzo wiele ciekawostek. Miasto nie zostało nigdy przebadane archeologicznie. A szkoda ... Z pozdrowieniami Krzysztof Korda

    Odpowiedz
    IP: 89.206.xx2.xx1 
Uwaga! Publikowane powyżej komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu, które dodano po zaakceptowaniu regulaminu. Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Jeżeli którykolwiek komentarz łamie zasady, zawiadom nas o tym używając opcji "zgłoś naruszenie zasad komentowania lub zgłoś nadużycie" dostępnej pod każdym komentarzem.