To już prawdziwa plaga - od początku roku doszło na terenie powiatu tczewskiego do 96 pożarów traw! To znaczny wzrost, bo przez cały ub. rok strażacy wyjeżdżali 97 razy do tego typu zdarzeń. A każde podpalenie łąki to olbrzymie straty w ekosystemie i cierpienia żyjących tam zwierząt.
Mimo prowadzonych przez strażaków akcji profilaktycznych, wiele osób wciąż decyduje się na wypalanie traw.
Tymczasem pożary niepotrzebnie angażują strażaków - którzy wskutek walki z głupotą człowieka, mogą nie zdążyć dotrzeć z pomocą w inne miejsce. Pożary traw powodują również spustoszenie dla flory i fauny. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach. Paląsię również gniazda już zasiedlone, a zatem z jajeczkami lub pisklętami (np. tak lubianych przez nas wszystkich skowronków). Dym uniemożliwia pszczołom i trzmielom oblatywanie łąk. Owady giną w płomieniach, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin.
Giną zwierzęta domowe, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru (tracą orientację w dymie, ulegają zaczadzeniu). Dotyczy to również dużych zwierząt leśnych, takich jak sarny, jelenie czy dziki. Płomienie niszczą miejsca bytowania zwierzyny łownej, m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy, a nawet saren
Przypominamy o zakazie wypalania: łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów. Wiąże się to z odpowiedzialnością wykroczeniową - zgodnie z art. 131 pkt 12 ustawy o ochronie przyrody, każdy kto wypala łąki, etc., podlega karze aresztu lub grzywny do 5 tys. złotych.
Więcej na www.stoppozaromtraw.pl
Mimo prowadzonych przez strażaków akcji profilaktycznych, wiele osób wciąż decyduje się na wypalanie traw.
- Do 23. kwietnia odnotowaliśmy 96 pożarów traw w 2018 r na terenie powiatu tczewskiego - 38 na terenie miasta Tczewa, 23 na terenie gm. Gniew, 15 w gm. Tczew, 13 w gm. Pelplin, 4 w gm. Morzeszczyn i 3 w gm. Subkowy. - mówi st. kpt. Zbigniew Rzepka, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie. - Przez cały ubiegły rok było 97 takich pożarów. Walkę z tym palącym problemem może nam pomóc wygrać deszczowa pogoda.
Tymczasem pożary niepotrzebnie angażują strażaków - którzy wskutek walki z głupotą człowieka, mogą nie zdążyć dotrzeć z pomocą w inne miejsce. Pożary traw powodują również spustoszenie dla flory i fauny. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków gnieżdżących się na ziemi i w krzewach. Paląsię również gniazda już zasiedlone, a zatem z jajeczkami lub pisklętami (np. tak lubianych przez nas wszystkich skowronków). Dym uniemożliwia pszczołom i trzmielom oblatywanie łąk. Owady giną w płomieniach, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin.
Giną zwierzęta domowe, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru (tracą orientację w dymie, ulegają zaczadzeniu). Dotyczy to również dużych zwierząt leśnych, takich jak sarny, jelenie czy dziki. Płomienie niszczą miejsca bytowania zwierzyny łownej, m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy, a nawet saren
Przypominamy o zakazie wypalania: łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów. Wiąże się to z odpowiedzialnością wykroczeniową - zgodnie z art. 131 pkt 12 ustawy o ochronie przyrody, każdy kto wypala łąki, etc., podlega karze aresztu lub grzywny do 5 tys. złotych.
Więcej na www.stoppozaromtraw.pl
Komentarze (2) dodaj komentarz
PIS_gość
27.04.2018, 10:30
Bo teraz jest moda na głupotę. A przykład idzie z góry.
Odpowiedz.._gość
27.04.2018, 12:44
..
..tylko dlatego w zeszłym roku było mniej pożarów traw gdyż prawie cały rok padał deszcz..
Odpowiedz