Rodzice coraz chętniej posyłają sześcioletnie dzieci do szkół - tak wynika z danych Ministerstwa Edukacji Narodowej. Jednak część wciąż obawia się skutków reformy. Tymczasem w 2012 roku obowiązek szkolny będzie dotyczył już wszystkich sześciolatków. Rodzice boją się, że szkoły będą przepełnione i nie są dostatecznie przygotowane na przyjęcie maluchów.
Reforma wprowadzona przez resort edukacji rozpoczęła się w 2009 roku. Na początku rodzice maluchów mogli wybierać, gdzie chcą posłać swoją pociechę - do zerówki w przedszkolu, w szkole czy pierwszej klasy. Jednak od 2012 roku wszystkie sześciolatki zostaną objęte obowiązkiem szkolnym. Reforma wciąż budzi wiele obaw u rodziców:
- Moje dziecko to rocznik 2005. Jest to ostatni rocznik, który pójdzie do szkoły jako siedmiolatek. Z Urzędu Miejskiego mam informacje, że w tym roku mamy około 560 siedmiolatków, w przyszłym roku jest podobnie, a w roku 2012/2013, gdy do szkół pójdą 6 i 7-latkowie, będzie dzieci więcej z każdego rocznika niż w tej chwili. Już teraz podstawówki pracują na dwie "zmiany". Nie mogę uzyskać od UM informacji, jaki jest plan dla tych dzieci? Czy moje dziecko będzie chodziło do szkoły w systemie trzy- lub czterozmianowym? Inną opcją jest posłanie dziecka do szkoły o rok wcześniej, ale to odradzają mi nawet nauczyciele, argumentując że szkoły nie są gotowe na tak małe dzieci - pomijając fakt, że w mojej ocenie, moje dziecko, choć umie już czytać i pisać nie jest jeszcze dość rozwinięte społecznie i emocjonalnie, by radzić sobie ze starszymi dziećmi i sytuacjami szkolnymi. - pisze nam internautka Ewa.
Tymczasem pracownicy ratusza przekonują, że nie ma podstaw, by bać się posyłać sześciolatki do szkół, tym bardziej, że dyrekcja stara się tworzyć klasy w ten sposób, by uczyły się tam maluchy w jednym wieku:
- Najbliższy rok szkolny będzie jeszcze okresem przejściowym, który daje rodzicom możliwość wyboru, czy chcą wysłać sześciolatka do klasy pierwszej, czy chce, by było to przygotowanie zerowe. To ostatni okres, kiedy rodzic będzie miał prawo wyboru - wyjaśnia Krzysztof Szlagowski, naczelnik Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu w tczewskim magistracie - Jeśli tak jest, to na dzisiaj trudno jest przewidzieć, ilu rodziców wyrazi taką wolę, by dziecko 6-letnie poszło do pierwszej klasy. Na podstawie deklaracji rodziców takich dzieci staramy się tak tworzyć oddziały, by nie mieszać klas z dziećmi 7-letnimi. Taka idea będzie nam przyświecała ze względu na to, że dzieci przychodzą z różnym bagażem doświadczeń z przedszkola, czy umiejętnościami nabytymi wcześniej. Bardzo ważne jest to, by nie różnicować.
A co z przekonaniem części rodziców, że szkoły nie są przygotowane na przyjęcie młodszych dzieci. Urzędnicy uspokajają, że takie obawy się nieuzasadnione:
- Placówki są przygotowane na każde rozwiązanie. Prowadzimy nawet od dwóch lat oddziały dla pięciolatków, zatem miasto działa elastycznie. Chodzi nam o to, by dzieci kształciły się w jak najlepszych warunkach, nieważne czy chodzi o szkołę, czy oddział przedszkolny. - dodaje Krzysztof Szlagowski.
Nasz rozmówca tłumaczy również, że na razie trudno przewidzieć, w jakim systemie będą pracowały szkoły:
- Obawy dotyczące systemu trójzmianowego są przedwczesne. Nie wiemy, o jakiej liczbie dzieci mówimy i czy coś zakłóci pracę szkoły w dotychczasowym systemie. Raczej jest tak, że obniżamy system zmianowy - już od kilku lat mamy taką tendencję, bo dzieci do szkół trafia mniej, dlatego nie możemy mówić o podwyższaniu zmianowości.
Dodajmy, że w pierwszym roku funkcjonowania reformy w całym kraju do szkoły poszło 4,3 proc. sześciolatków - naukę w pierwszej klasie mogły rozpocząć tylko te dzieci, które wcześniej uczęszczały do przedszkola (ok. 60 proc. ogółu). Najczęściej 6-letnie dzieci były posyłane do szkół na Mazowszu i Pomorzu.
Reforma wprowadzona przez resort edukacji rozpoczęła się w 2009 roku. Na początku rodzice maluchów mogli wybierać, gdzie chcą posłać swoją pociechę - do zerówki w przedszkolu, w szkole czy pierwszej klasy. Jednak od 2012 roku wszystkie sześciolatki zostaną objęte obowiązkiem szkolnym. Reforma wciąż budzi wiele obaw u rodziców:
- Moje dziecko to rocznik 2005. Jest to ostatni rocznik, który pójdzie do szkoły jako siedmiolatek. Z Urzędu Miejskiego mam informacje, że w tym roku mamy około 560 siedmiolatków, w przyszłym roku jest podobnie, a w roku 2012/2013, gdy do szkół pójdą 6 i 7-latkowie, będzie dzieci więcej z każdego rocznika niż w tej chwili. Już teraz podstawówki pracują na dwie "zmiany". Nie mogę uzyskać od UM informacji, jaki jest plan dla tych dzieci? Czy moje dziecko będzie chodziło do szkoły w systemie trzy- lub czterozmianowym? Inną opcją jest posłanie dziecka do szkoły o rok wcześniej, ale to odradzają mi nawet nauczyciele, argumentując że szkoły nie są gotowe na tak małe dzieci - pomijając fakt, że w mojej ocenie, moje dziecko, choć umie już czytać i pisać nie jest jeszcze dość rozwinięte społecznie i emocjonalnie, by radzić sobie ze starszymi dziećmi i sytuacjami szkolnymi. - pisze nam internautka Ewa.
Tymczasem pracownicy ratusza przekonują, że nie ma podstaw, by bać się posyłać sześciolatki do szkół, tym bardziej, że dyrekcja stara się tworzyć klasy w ten sposób, by uczyły się tam maluchy w jednym wieku:
- Najbliższy rok szkolny będzie jeszcze okresem przejściowym, który daje rodzicom możliwość wyboru, czy chcą wysłać sześciolatka do klasy pierwszej, czy chce, by było to przygotowanie zerowe. To ostatni okres, kiedy rodzic będzie miał prawo wyboru - wyjaśnia Krzysztof Szlagowski, naczelnik Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu w tczewskim magistracie - Jeśli tak jest, to na dzisiaj trudno jest przewidzieć, ilu rodziców wyrazi taką wolę, by dziecko 6-letnie poszło do pierwszej klasy. Na podstawie deklaracji rodziców takich dzieci staramy się tak tworzyć oddziały, by nie mieszać klas z dziećmi 7-letnimi. Taka idea będzie nam przyświecała ze względu na to, że dzieci przychodzą z różnym bagażem doświadczeń z przedszkola, czy umiejętnościami nabytymi wcześniej. Bardzo ważne jest to, by nie różnicować.
A co z przekonaniem części rodziców, że szkoły nie są przygotowane na przyjęcie młodszych dzieci. Urzędnicy uspokajają, że takie obawy się nieuzasadnione:
- Placówki są przygotowane na każde rozwiązanie. Prowadzimy nawet od dwóch lat oddziały dla pięciolatków, zatem miasto działa elastycznie. Chodzi nam o to, by dzieci kształciły się w jak najlepszych warunkach, nieważne czy chodzi o szkołę, czy oddział przedszkolny. - dodaje Krzysztof Szlagowski.
Nasz rozmówca tłumaczy również, że na razie trudno przewidzieć, w jakim systemie będą pracowały szkoły:
- Obawy dotyczące systemu trójzmianowego są przedwczesne. Nie wiemy, o jakiej liczbie dzieci mówimy i czy coś zakłóci pracę szkoły w dotychczasowym systemie. Raczej jest tak, że obniżamy system zmianowy - już od kilku lat mamy taką tendencję, bo dzieci do szkół trafia mniej, dlatego nie możemy mówić o podwyższaniu zmianowości.
Dodajmy, że w pierwszym roku funkcjonowania reformy w całym kraju do szkoły poszło 4,3 proc. sześciolatków - naukę w pierwszej klasie mogły rozpocząć tylko te dzieci, które wcześniej uczęszczały do przedszkola (ok. 60 proc. ogółu). Najczęściej 6-letnie dzieci były posyłane do szkół na Mazowszu i Pomorzu.
Komentarze (28) dodaj komentarz
_gość
25.01.2011, 07:42
posylajmy do szkol 2 latki to bedize najlepsze. i teraz będą konzyli studia majac 23 lata ? i na 1 roku studiwo beda majac 17,5 lat ? dajcei spokoj ...
Odpowiedzklepsydra_gość
25.01.2011, 07:59
system zmianowy???
a kto sie bedzie zamował tymi dziećmi jak rodzice są w pracy???? a samą minister należałoby zlinoczować i wychłostać za tą całą reformę!
Odpowiedzkropelka_gość
25.01.2011, 08:26
niemowlaki do szkol
Przestancie zabierac dziecinstwo tym maluchom ,tymi dziecmi chca zapchac dziure budzetowa zeby jak najszybciej sie wyuczyly no i do roboty ,zeby zaczely pracowac na obobokow.
Odpowiedzzazi_gość
25.01.2011, 08:34
To jest polityka prorodzinna. Kobiety rodzić więcej dzieci!!!!!!!! Państwo wam pomoże. A tak serio to na początku edukacji szkolnej jeden rodzic powinien z pracy zrezygnować.
OdpowiedzC>K>M
25.01.2011, 08:49
Narzekacie narzekacie, a w październiku znowu grzecznie zagłosujecie na tych, którzy wam to zgotowali:)
Odpowiedztowarzysz
25.01.2011, 12:36
racja CKM
Przyjdzie czas wyborów to ludzie zapomną o tym co im się nie podobało,jak na władzy się zawiedli i zagłosują na bandę nieudolnych i niekompetentnych polityków dla których-co pokazują realia,liczą się tylko sondaże a nie dobro Polski. Parę populistycznych hasełek i znów dadzą się "przekonać". Puste słowa zastąpią czyny. Kryzys kolejowy,rosnąca dziura budżetowa,położenie łap na emeryturach,kompromitacja dot katastrofy smoleńskiej,podwyższenie podatków,wzrastające bezrobocie,itd-wiele jest rządowi do zarzucenia ale znając życie Donald powie będzie dobrze i kolejne 4 lata dla PO mamy jak w banku...
Cytujwejuhc_gość
26.01.2011, 07:07
Program polityczny
Racja towarzyszu, http://niepokorny.org/blog/Program-Komorowskiego.html
CytujMax_gość
25.01.2011, 09:35
Reforma to skandal
Pani min Hall ma głęboko w poważaniu wszystkich rodziców rocznika 2005/06. Pomimo ze budżet reformy obcięto o 90%!!!! nie zmieniona została jej forma w żadnym stopniu. Gdyby pani minister była menagerem w normalnej firmie i nie modyfikowała by założeń projektu gdy budżet jego pozostał na poziome 10% wyleciała by na zbity pysk. Śmiać mi się chce gdy uzrędnicy mówią że tczewskie szkoły są przygotowane do 6-co latków - chyba w nich nie byli!!! Permanentne przepełnione świetlice lub brak w nich miejsca, cześć szkół nie ma tak obiecywanych placów zabaw, nauka w trybie zmianowy i jeszcze długo by wliczać. Co mam zrobić z dzieckiem w czasie ferii, dnia MEN, rekolekcji, przerwy świątecznej i wakacji - mam tylko 26 dni urlopu w ciągu roku!!! - przedszkole zapewnia opiekę w te dni szkoła nie. Skutek tego jest taki że 100% rodziców w grupie przedszkolnej mojego dziecka pozostawia dzieci w grupie przedszkolnej 6-co latkow a nie posyła ich do szkoły w przyszłym roku. Czyżby te 100% rodziców mogło się mylić i miało zupełnie inne zdanie niż tczewscy urzędnicy!!!
Odpowiedzmama_gość
25.01.2011, 10:33
zgadzam sie z max
masz całkowitą racje ,szkoły zupełnie nie są przygotowane,a już masakrą jest opieka nad sześciolatkami poza zajeciami,w przepełnionych salach świetlicowych,z dziećmi z klas starszych,z frustrowanymi paniami które opiekę w świetlicy traktują jak zło konieczne,w rezultacie dzieci same sie sobą zajmują i tam mają odnależć się takie maluchy no i co z tymi maluchami w ogromną liczbę dni wolnych od nauki, ale nie od pracy kiedy reszta ludzi pracy jest właśnie w pracy nie każdy ma do pomocy dziedków.w przedszkolach jest opieka cały czas i stosowna do wieku dzieci,wiec o czym my mówimy jakie przygotowanie........
Cytujhelp_gość
25.01.2011, 19:06
A kto zapewni dziecku opiekę???
Szanowni tczewscy włodarze! Czy wy nie macie bladego pojęcia że szkoły są placówkami niefeeryjnymi (w odróżnieniu od przedszkoli) i w ciągu roku szkolnego dzieci pozbawione są opieki na ponad 70 dni roboczych!!! Nawet jeśli dójka rodziców będzie brała urlop osobno to i tak nie jest w stanie zapewnić opieki swojemu 6-co latkowi. Więc najpierw weźcie się za organizację świetlic i opieki w ferie, rekolekcje dni nauczyciela i wakacje a dopiero później proponujcie wysłanie maluchów do szkół - w przeciwny wypadku jesteście zwykłymi nieodpowiedzialnymi betonami.
Cytuj!!!!_gość
25.01.2011, 10:30
Jesteśmy gotowi
"...że dyrekcja stara się , trudno przewidzieć.. itd panie Naczelniku ile dzieci jest w roczniku 2005 i 2006 to liczba dzieci rozpoczynająca rok szkolny wg nowej REFORMY , proste, pytanie kolejne jak dziecko 6 letnie ma dotrzeć na lekcje na godz 10.00 czy 12.00 jezeli rodzice pracują - Nie oszukujcie ludzi ,że nic nie wiecie to prawda NIC jak zwykle , a jakoś to bedzię pokrzyczą pokrzyczą i tyle. Co z infrastrukturą ( nie tylko ławki) ?? Jak dziecko ma przyswajać informacje na zajęciach np o godz 14.00 co z posilkami w stołówce ??? do tcz pytań jest mnóstwo,może trzeba był zrobić sondę przed rozmowa z naczelnikiem i zadać konkretne pytania chociaż widać ,że najprostrze sprawiają kłopot panu naczelnikowi więc co tu mówić o konkretach. rodzic 2006
Odpowiedzmrowka_gość
25.01.2011, 11:44
na tej samej zasadzie z powrotem ze szkoły..
kto jest w stanie odebrac dziecko ze szkoły o godzinie 12 jak pracuje do popołudnia???? a dziadkowie ledwo sie na nogach trzymaja.. ja wam dam system zmianowy!!! trzeba zrobic wielkie poruszenie zanim bedzie za pózno.. i to naszym kosztem.. niech hallowa zapłaci kazdemu rodzicowi za straty poniesione przez tą reformę!
CytujRatuj Maluchy_gość
25.01.2011, 10:56
Rodzice nie dajmy się zastraszyć
Rodzice nie dajmy się zastraszyć. Tłok w szkołach nie będzie dla dziecka gorszy niż przedwczesne posłanie go do szkoły. Program jest fatalny. Przed decyzja zbadajcie dziecko w poradni psychologiczno-pedagogicznej pod kątem osiągnięcia gotowości szkolnej. Zachęcamy Do zbierania podpisów pod uchylenie reformy na stronie rzecznikrodzicow.pl Już raz się nam udało uchylić podwójny rocznik.
OdpowiedzMax_gość
25.01.2011, 12:40
Ratujmy Maluchy a ponura rzeczywistość MEN
Sam bardzo zaangażowałem się w ten ruch lecz tak naprawdę było to zderzenie ze ścianą. Ponad 70 tys zebranych podpisów trafiło do rak pani minister na konferencji prasowej. Pani Hall nie raczyła tego nawet przeczytać i na pęcie odwróciła się i wyszła z sali, zostawiając petycję na stole. Po tym widać za kogo ma pani minister rodziców.... motłoch. I nie oszukujmy się że tej reformie chodzi o dobro edukacyjne naszych dzieci - wyraźnie i dobitnie powiedział to już minister Boni - nasze dzieci maja iść rok szybciej do szkoły by szybciej stać się mięsem dla ZUS.
Cytujaszna_gość
25.01.2011, 23:57
Tak racja szkoły w naszym mieście co nie które są strasznie przepełnione i dzieci chodzą do nich na dwie zmiany.Czasem bywa tak że idąc na drugą zmianę lekcji kończą je po godzinie 17-tej!!!!!!!!!!!
Cytujtowarzysz
25.01.2011, 12:49
To głupota
Po pierwsze szkoły nie są przygotowane(mam znajomego dyrektora szkoły to coś o tym wiem). Brakuje sal by wszystkich pomieścić,nauczycieli i pedagogów-szkoła ma przecież nie tylko uczyć matematyki ale i przygotować do życia w społeczeństwo a jak to wygląda to myślę każdy wie. Jak nauczycielowi kubeł ze śmieciami na głowę wkładają czy się tłuką na korytarzach to raczej założenia oświatowe spełniane nie są. Po drugie nie zabierajmy kajtkom dzieciństwa! Państwo niech nie traktuje ludzi jak tylko płatnika do wyciśnięcia! Fajnie to sobie wykombinowali-dzieciak do szkoły,matka z ojcem do pracy a i to dziecko wcześniej wykształcone prędzej na podatki będzie pracować. Po trzecie-rodzina. Gdzie będzie czas na zawiązywanie więzów rodzinnych,dobry kontakt matki i ojca z dzieckiem? Każdy to wie ale przypomnę,bo jak realia pokazują,że nie wszyscy o tym pamiętają,że na wychowanie potrzebny jest czas-popatrzmy ile po ulicach dziecku biega na samopas,jak wzrasta przestępczość wśród nieletnich,itp. Myślę,że to bardzo kiepski pomysł z tym bardzo wczesnym szkolnictwem.
Odpowiedz_gość
25.01.2011, 12:51
jeszcze troche to juz od roczku beda chodzic do szkoly a z dziecinstwa nic nie beda te maluchy mialy
Odpowiedz_gość
25.01.2011, 16:59
Zeby nie było że obowiązek przedszkola będzie tak jak szkoły.
Cytuj_gość
26.01.2011, 23:42
to jest szaleństwo co rząd robi i chce zrobić z tymi dziećmi NIE ODBIERAJCIE DZIECIŃSTWO TYM MALUCHOM !!!
Cytujmatka_Polka_gość
25.01.2011, 14:33
1. Panie/panowie ze świetlicy nie powinni mieć dyżurów w czasie przerw,aby NIE MUSIEĆ wyganiać maluchy na korytarz w tłum pędzących bawołów (ups! przerośniętych kilkurocznych "spadów" z klas V i VI). 2. Co z ideą "zero dzwonków" dla uczniów kl.I-III? 3. Czy istnieje możliwość ograniczenia kontaktów między uczniami klas młodszych i starszych (drzwi na korytarzach, odpowiednie rozplanowanie zajęć w poszczególnych salach, wydzielenie toalet z papierem i mydłem dla maluchów)? 4. Należy uczulić dyrektorów, aby w ich palcówkach kładziono szczególny nacisk na OPIEKĘ nad dziećmi z młodszych klas (nie tylko nauczycielki,ale i personel techniczny!) w zwykłych sytuacjach życiowych (zawiązanie buta, poszukiwanie klasy). 5. Precz ze znieczulicą i rutyną! U sześciolatków różnice rozwojowe między poszczególnymi dziećmi mogą obejmować nawet rok ( to Kosmos w życiu dziecka). Nie da się pracować z całą klasą na jednym poziomie. Po prostu się nie da. Nauczycielki muszą w mądry sposób rozplanować sobie zadania dla konkretnych dzieci i na bieżąco monitorować rozwój w poszczególnych "edukacjach", by ewentualnie przesunąć dziecko z grupy słabszej).... etc.etc.
Odpowiedz_gość
25.01.2011, 16:57
Nie powinni takich małych do szkoły juz posyłać skracają dzieciom dzieciństwo. Jeszcze zdążą sie na uczyć tego co mają do tej pory było cały czas że od 7 lat sie szło do szkoły i było ok ile pokoleń się tak uczyło i co i jakoś sie wykształcili. A teraz chcą coraz młodsze do szkoły posyłać. Tak a na koniec będzie że wszystkie dzieci mają chodzić do żłobka albo przedkszkola, Że taki obowiązek.
Odpowiedz_gość
25.01.2011, 17:00
A to c piszą na początku artykułu że rodzice chętnie posyłają sześciolatki do szkoły. Robią to z wygody bo tak by musieli opiekę dla nich kombinować jak są w pracy a tak szkoła się opiekuje....
OdpowiedzGrzmot
25.01.2011, 17:21
oddajcie dzieciom dzieciństwo
kto się zgadza łapka w górę ...
OdpowiedzEWA_gość
25.01.2011, 22:44
Dyrektorzy milczą
Dyrektorom szkół nie zależy na dzieciach sześcioletnich. Nie informują dostatecznie rodziców jak ma konkretnie wygladać pobyt 6- cio latka w szkole. Czy będą one w klasie z 7-mio latkami czy w osobnej. Czy będą obowiazywały dzwonki, opieka w świetlicy. Myślę, że pedagodzy i dyrektorzy rozumieją to ,iż młodsze dzieci w szkole nie mogą przebywać np. na przerwie ale też w świetlicy z dziećmi starszymi. One wymagają pomocy w samobsłudze, Czy jedna pani w świetlicy pomoże 6- cio latkowi w tym.? Co z feriami, innymi wolnymi dniami pracy szkoły?. Czy dyrektorzy szkół o tym pomyśleli? Uważam,że dzieci z klas I-III powinne mieć odrębną świetlicę, w której jest nauczycielka ale też pomoc , która pomoże dziecku przynieś obiad, zaparzyć herbatę, wyjść z dziećmi na dwór. Do tej pory myśli się tylko o podstawie programowej, podręcznikach, izbie lekcyjnej ale o innych potrzebach dzieci mało. Rodzice żądajcie od dyrektorów konktretów i dobrej opieki nad dzieckiem.
Odpowiedzaszna_gość
25.01.2011, 23:52
Tak posyłajcie ,posyłajcie.....W naszym mieście są szkoły gdzie rodzice muszą łożyć na zakup mebelek dla dzieci do sal to i ratusz może sobie mówić.Jest wiele innych jeszcze spraw na które muszą wyłożyć rodzice aby dzieci mogły normalnie funkcjonować w naszych Tczewskich szkołach. Jak "dobrze się trafi" to rozpoczynając od klasy zero to do końca szkoły podstawowej rok w rok trzeba wykładać na mebelki,bo sale lekcyjne się zmieniają co roku dla danej szkoły.A że szafki na odzież od prawie po czterdziestu latach są dopiero zmienione,bo znalazły się w końcu pieniądze to cieszcie się. Co jeszcze?A no to że dzieciom z klas zerowych nie przysługuje prawo z korzystania ze świetlicy, z logopedy itd. Tak mamy przygotowane sale dla zerówek.Może ratusz opowie o tym jak zwego czasu cią kasę na zajęcia logopedycznych dla uczniów z nauczania początkowego?
OdpowiedzBELZAK_gość
26.01.2011, 07:44
zapomnieli jak sami dziećmi byli
liberalny rząd ! mało że dzieci nie mają rodziców bo pracują całe dnie soboty niedziele i święta żeby przetrwać od wypłaty do wypłaty , staruszków dręczą no i jeszcze za maluchów zabrali się brak słów kraj wyzysku !
OdpowiedzMax_gość
26.01.2011, 09:08
Wotum nieufności dla MEN
""że w pierwszym roku funkcjonowania reformy w całym kraju do szkoły poszło 4,3 proc. sześciolatków "" I jest to ewenement demokracji. Jeszce nigdy Polacy nie byli tak jednomyślni - ponad 95% rodziców 6 latków powiedziało NIE reformie - w zamian za to MEN stosuje represje (zakaz nauki czytania w przedszkolu) aby udowodnić że i reforma jest wspaniała.
Odpowiedz_gość
04.04.2011, 08:26
gdzie moge oddac swój podpis zakazujący wprowadzenia ustawy o wcześniejszym kształceniu dzieci?, czy ktoś wie ,jestem z Kielc i jestem przerażona tym następnym "mądrym" pomysłem MEN. Mam dwie córeczki, rocznik 2005 i 2006, nie chcę posłać starszej córki do pierwszej klasy, ale jak tego nie zrobię będą musiały iść razem za rok. Rok to dużo dla tak małych dzieci, paradoks polega jeszcze na tym, Iż moja starsza córka jest z lutego 2005 a młodsza z grudnia 2006 i co wy na to. Między nimi jest prawie 2 lata różnicy, więc żeby uniknąć chodzenia razem jestem zmuszona posłać starszą już teraz do szkoły super, co?Tylko siąść i płakać.
Odpowiedz