SŁONECZNI CHŁOPCY w CKiS

Słoneczni chłopcy (fot. mat. prasowe )

odbyło się
09
01.2017
Poniedziałek
SŁONECZNI CHŁOPCY w CKiS
SŁONECZNI CHŁOPCY - komedia z górnej półki.

Reżyseria: OLGA LIPIŃSKA
Występują: Piotr FRONCZEWSKI, Krzysztof KOWALEWSKI, Robert KOSZUCKI
Sala widowiskowa CKiS
09 stycznia (poniedziałek) godz. 19:00
Bilety: 80 zł


Wspaniali komicy Willy Clark (Piotr Fronczewski) i Al Lewis (Krzysztof Kowalewski) przez wiele dziesięcioleci tworzyli słynny duet estradowy Słoneczni Chłopcy. Ich zabawne skecze i komediowe scenki śmieszyły do łez kilka pokoleń widzów. Niestety, teraz okres popularności i sławy już minął. Od wielu lat skłóceni i pełni wzajemnych pretensji, nie występują na scenie i nie utrzymują ze sobą żadnych kontaktów. Aż do momentu, kiedy nagle pojawi się kusząca propozycja zarobienia dużych pieniędzy i powrotu na szczyty kariery. Żeby to osiągnąć muszą zapomnieć o wzajemnej nienawiści i wystąpić w jednej ze swoich najśmieszniejszych scenek w popularnym programie telewizyjnym. Ale jak mają to zrobić, kiedy na sam dźwięk głosu partnera reagują atakami niepohamowanej złości?
SŁONECZNI CHŁOPCY, sztuka znakomitego amerykańskiego dramatopisarza Neila Simona należy do tych komedii z najwyższej półki, które z humorem, ironią i wyrozumiałością opowiadają o życiu w jego małostkach, wstydach i upadkach. Od momentu powstania w 1972 r. otrzymała wiele prestiżowych nagród teatralnych, była grana na wszystkich kontynentach, parokrotnie święciła tryumfy na Broadwayu, doczekała się kilku adaptacji telewizyjnych - w jednej z nich zagrał nomen omen sam Woody Allen, a jej wersja filmowa otrzymała ponad 20 nominacji i nagród, z Oscarami i Złotymi Globami włącznie.
Reżyseria Olgi Lipińskiej, która powraca w wielkim stylu po wielu latach nieobecności na warszawskich scenach, oraz aktorstwo dwóch mistrzów gatunku, Piotra Fronczewskiego i Krzysztofa Kowalewskiego, czynią z tej - pierwszej premiery Teatru 6.piętro w sezonie 2013/2014, wyjątkowe wydarzenie teatralne, które powinno się znaleźć w kręgu zainteresowania każdego teatromana.


Drukuj
Prześlij dalej