Cieszą się ci, którzy wypoczywają się nad morzem, czy jeziorami, męczą z kolei ci - którzy pozostają w mieście. Nad Polskę nadciągnęła fala upałów, która w krajach południowych nikogo nie dziwi, jednak nad Bałtykiem to zjawisko niecodzienne. Przebywanie na ostrym słońcu może być niebezpieczne dla zdrowia, ręce pełne roboty mają też strażacy. Ostatnia aura sprawiła też, że coraz niższy jest poziom polskich rzek. Zaledwie nieco ponad 230 cm wskazuje w ostatnich dniach wodowskaz na Wiśle w Tczewie. dodajmy, że stan ostrzegawczy dla tego odcinka to 700 cm, zaś alarmowy 820 cm. Z kolei 16 lipca 1930 roku na wodowskazie w Tczewie było tylko 166 centymetrów wody. Z kolei podczas powodzi w 2010 roku osiągnęła poziom aż 1042 cm.