Sprawa znana jest i stara jak świat można by powiedzieć. W Sylwestra strzela się petardami. Niestety wiele osób-głupców, wypacza tę tradycję i idzie w zupełnie innym kierunku...

Wielu z nas pewnie lubi popatrzeć na pokazy fajerwerków. Wychodzi się z lampką szampana przed dom o północy i patrzy w niebo. To jest fajne. Niestety także wiele osób wypacza te tradycje i wbrew powszechnej opinii to nie są dzieci z podstawówki.

Wczoraj na naszym osiedlu, grupka (jak się potem okazało 20paro latków) rozpoczęła swoją zabawę. Wrzucali petardy hukowe na klatki schodowe, które nie były domknięte, wkładali pod wycieraczki i dzwonili do drzwi, rzucali nocą wprost pod okna i kładli je na parapetach. To już było za dużo i mój mąż wyszedł z psem by zwrócić im uwagę. Oczywiście nie podeszli do niego bojąc się psa, ale zaczęli strzelać w jego kierunku tanimi rakietkami nie licząc się z tym, że ta "zabawa" mogłaby się źle skończyć. Pomyśleć, że są to dorosłe osoby, które mają prawo wyborcze i mogą pójść głosować...

Pamiętajcie "strzelacze", że wasze głupie zachowania mogą mieć nieciekawe konsekwencje! Jeśli w środku nocy rzucacie komuś głośne petardy pod okno czy stawiacie je na parapecie możecie starszego człowieka, chorującego na serce wystraszyć do zawału, a małe dziecko wpędzić w nerwicę. Rzucając petardy do śmietnika możecie go podpalić. A co jeśli śmietnik jest przy garażach lub-jak się często zdarza w blokach połączony z parkingiem i otoczony autami... Nie myśli się o tym?

Życzę wszystkim czytelnikom Szczęśliwego Nowego Roku, a mało inteligentnym dowcipnisiom rozwagi.