Na terenie dawnej tczewskiej drożdżowni ćwiczyli ratownicy i strażacy z gdańskiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej. Mundurowi mieli za zadanie odnaleźć ofiary katastrofy po symulowanym wybuchu gazu.
Podobne ćwiczenia są organizowane okresowo - wszystko po to, by w razie prawdziwego zdarzenie strażacy mogli szybko i sprawnie odnaleźć ofiary kataklizmów, czy nieszczęśliwych wypadków:
- Na tym terenie mamy mamy doskonały poligon. Teren jest rozległy - nie trzeba za dużo pozorować, żeby wyobrazić sobie, jak wyglądałoby po wybuchu gazu, czy trzęsieniu ziemi. - mówi mł. kpt. Zbigniew Rzepka, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie.
Ratownicy, którzy ćwiczyli w Tczewie, bardzo cenią sobie podobne ćwiczenia, bo zdobyte doświadczenie mogą wykorzystywać podczas akcji międzynarodowych - m. in. poszukiwań przysypanych ofiar trzęsień ziemi.
- Zgodnie z założeniem ćwiczeń na terenie drożdżowni wybuchł gaz - na miejsce pierwsza przyjechała jednostka JRG Tczew. Dowódca akcji, widząc rozmiar zdarzenia, poprosił o ściągnięcie grupy poszukiwawczo-ratowniczej. Pozoranci ze szkoły medycznej są poukrywani na gruzowisku, a szukają ich strażacy ze specjalistycznym sprzętem i przeszkolonymi psami. - dodaje Zbigniew Rzepka.
Ćwiczenia rozpoczęły się 11. kwietnia i trwały przez całą dobę. Strażacy mieli możliwość ćwiczenia również w warunkach nocnych. Na miejscu stanęło specjalne obozowisko, skąd dowodzono akcją. Strażacy apelują, żeby na co dzień nie wchodzić na teren drożdżowni - jest tam niebezpiecznie m. in. ze względu na stan budynków, które systematycznie przeszukują zbieracze złomu.
Podobne ćwiczenia są organizowane okresowo - wszystko po to, by w razie prawdziwego zdarzenie strażacy mogli szybko i sprawnie odnaleźć ofiary kataklizmów, czy nieszczęśliwych wypadków:
- Na tym terenie mamy mamy doskonały poligon. Teren jest rozległy - nie trzeba za dużo pozorować, żeby wyobrazić sobie, jak wyglądałoby po wybuchu gazu, czy trzęsieniu ziemi. - mówi mł. kpt. Zbigniew Rzepka, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Tczewie.
Ratownicy, którzy ćwiczyli w Tczewie, bardzo cenią sobie podobne ćwiczenia, bo zdobyte doświadczenie mogą wykorzystywać podczas akcji międzynarodowych - m. in. poszukiwań przysypanych ofiar trzęsień ziemi.
- Zgodnie z założeniem ćwiczeń na terenie drożdżowni wybuchł gaz - na miejsce pierwsza przyjechała jednostka JRG Tczew. Dowódca akcji, widząc rozmiar zdarzenia, poprosił o ściągnięcie grupy poszukiwawczo-ratowniczej. Pozoranci ze szkoły medycznej są poukrywani na gruzowisku, a szukają ich strażacy ze specjalistycznym sprzętem i przeszkolonymi psami. - dodaje Zbigniew Rzepka.
Ćwiczenia rozpoczęły się 11. kwietnia i trwały przez całą dobę. Strażacy mieli możliwość ćwiczenia również w warunkach nocnych. Na miejscu stanęło specjalne obozowisko, skąd dowodzono akcją. Strażacy apelują, żeby na co dzień nie wchodzić na teren drożdżowni - jest tam niebezpiecznie m. in. ze względu na stan budynków, które systematycznie przeszukują zbieracze złomu.
Komentarze (1) dodaj komentarz
ja_gość
14.04.2012, 11:11
fajna sprawa - będą chłopy mieli doświadczenie
Odpowiedz