Śledczy z Malborka ponownie zajmą się sprawą monitoringu

Monitoring, kamera (fot. tcz.pl)
Śledczy z Malborka ponownie zajmą się sprawą monitoringu
Śledczy z Malborka ponownie zajmą się sprawą związaną z tzw. aferą ulotkowo-plakatową. Wcześniej zapadła decyzja o umorzeniu śledztwa, ale całość została zaskarżona.

Nie było przestępstwa - takie były pierwotne ustalenia śledczych i mundurowych z Malborka ws. przekazania materiału z miejskiego monitoringu na potrzeby procesowe ws. akcji ulotkowo-plakatowej. O zbadanie, czy prezydent Tczewa i komendant Straży Miejskiej nie przekroczyli swoich uprawnień, wnioskował radny Zbigniew Urban, który sprawę zgłosił do miejscowej prokuratury.

To był kolejny etap sprawy dotyczącej zarzutów radnego Zbigniewa Urbana, którego m. in. prezesi miejskich spółek, uznali za inspiratora tzw. akcji ulotkowo-plakatowej . Sprawą dotyczącą ew. naruszeń dóbr osobistych prezesów zajmuje się sąd, a opozycyjnemu radnemu nie spodobał się dołączony do wniosku obraz z miejskiego monitoringu. Rajca chciał, by śledczy zbadali, czy przekazując na ten cel materiał, nie złamano prawa. W ub. roku na sesji - zarówno lutowej, jak i marcowej - Zbigniew Urban nie zdradził, kogo uchwyciły miejskie kamery na kwestionowanym przez niego nagraniu. Prosił natomiast o odczytywanie złożonej przez siebie interpelacji - w której zastanawiał się, czy mieszkańcy Tczewa się poddawani inwigilacji. Radny sprawę zgłosił też do miejscowej prokuratury, by ta wyjaśniła, czy prezydent i komendant nie przekroczyli swoich uprawnień. By zachować obiektywizm, całą sytuację wyjaśniała Prokuratura Rejonowa w Malborku. Całość prowadzona była pod kątem art. 231 KK p. 1 - czyli przekroczenia uprawnień. Śledczy sprawę umorzyli, nie dopatrując się przestępstwa. Okazuje się jednak, że to nie koniec sprawy, bo opozycyjny rajca złożył zażalenie na umorzenie postępowania, a ostatnio sąd je uwzględnił, zaznaczając, że decyzja o umorzeniu była przedwczesna. Sąd uznał, że należy uzupełnić materiał dowodowy:

- Należy przede wszystkim sprawdzić prawidłowość obiegu dokumentacji oraz komu i w jaki sposób zostały wydane nagrania z monitoringu. (...) Należałoby ustalić, czy nagranie nie było udostępnione dla celów prywatnych i czy okoliczności sprawy uzasadniały udostępnienie nagrania, a nie tylko jego zabezpieczenie dla przyszłych postępowań. - uzasadnia malborski sąd, dodając, że istnieje m. in. potrzeba przesłuchania osoby, która dokonała zabezpieczenia, a śledczy mają ponownie zweryfikować zebrany materiał dowodowy.




Przypomnijmy, że na jednej z ubiegłorocznych sesji w odpowiedzi na zarzuty radnego prezydent Tczewa Mirosław Pobłocki w specjalnej interpelacji wyjaśniał, że straż miejska nie inwigiluje obywateli, a nagrania nie są przekazywane osobom nieuprawnionym. Włodarze nie widzą też podstaw do zwolnienia komendanta Andrzeja Jachimowskiego. Dodawał, że nikt nie zagląda do okien obywateli, a priorytetem w działaniu operatorów jest bezpieczeństwo tczewian. Prezydent przypomniał również, że sam radny Urban w 2007 roku wnioskował, by dla bezpieczeństwa obraz z kamer był emitowany w lokalnej telewizji TETKA.

Aktualizacja

Komentarz z Prokuratury Rejonowej w Malborku:

W związku z postanowieniemSądu Rejonowego w Malborku, którym uchylono postanowienie prokuratoraProkuratury Rejonowej w Malborku w sprawie przekroczenia uprawnień przez Prezydenta Miasta Tczewa i Komendanta Straży Miejskiej w Tczewie poprzez przekazanie nieuprawnionych osobom trzecim zapisu monitoringu miejskiego z dnia 04.06.2015r. i działania na szkodę interesu prywatnego - to jest o przestępstwo przewidziane w art. 231 § 1 k.k. w toku prowadzonego śledztwa zostaną wykonane czynności procesowe wskazane w postanowieniu Sądu jako konieczne do realizacji. Są to przesłuchania w charakterze świadków osób, które zwracały się o udostępnienie zapisu monitoringu jak i osoby, które
zdecydowały o jego uzupełnieniu.





Jak się zaczęła cała sprawa?

Przypomnijmy, że cała sprawa to pokłosie akcji plakatowej, która miała miejsce na terenie Tczewa wiosną ub. roku. Wtedy ktoś zorganizował akcję ulotkowo-plakatową, dotyczącą zarobków prezesów tczewskich spółek. Na plakatach pojawił się prześmiewczo przedstawiony wizerunek prezydenta Mirosława Pobłockiego w czapce Mikołaja - i prezesów Zakładu Wodociągów i Kanalizacji - Marcjusza Fornalika, Zakładu Utylizacji Odpadów Stałych - Mariana Cegielskiego i Tczewskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego - Kazimierza Homy - z dopiskiem "Władza się wyżywi...". W publikacji nie podano natomiast zarobków prezesa podległego starostwu szpitala, choć z zestawień wynika, że to ówczesny szef lecznicy - Janusz Boniecki - przodował w rankingu zarobków w samorządowych spółkach. Sam autor akcji podpisał się jako "specjalista od public relation i sekretariatu". Osoby, które pojawiły się wtedy na plakatach podkreślały, że wynagrodzenia prezesów nie są tajne i każdy może je znaleźć w BIPie, ale sam sposób przedstawienia tych informacji oceniły jako złośliwy. (Więcej o akcji tutaj - Ile zarabia się w spółkach samorządowych? Rekordzista ponad 283 tys. zł )

Z. Urban: "Nie potwierdzam, ale też nie zaprzeczam, że jestem pomysłodawcą tego happeningu" (tczew.naszemiasto.pl, 2015-06-11)


Przegrany kontrkandydat Pobłockiego w ostatnich wyborach - opozycyjny radny Zbigniew Urban - pytany wtedy przez dziennikarza Dziennika Bałtyckiego, czy to on stoi za akcją, odpowiadał - "Nie potwierdzam, ale też nie zaprzeczam, że jestem pomysłodawcą tego happeningu". Później trafiło do niego przedsądowe wezwanie do zaniechania naruszeń dóbr osobistych oraz usunięcia skutków naruszeń. Kancelaria tłumaczyła, że cała sprawa ma związek z podjęciem przez radnego, "wspólnie z innymi osobami" działań naruszających dobra osobiste Mirosława Pobłockiego w postaci "publicznego rozpowszechniania obraźliwych treści i nierzetelnych oraz tendencyjnych informacji o jego osobie". Chodzi nie tylko o ulotki, plakaty, a także o internetowe wpisy.

Archiwum wiadomości

Ile zarabia się w spółkach samorządowych? Rekordzista ponad 283 tys. zł
Opublikowano: Środa, 10.06.2015

Jeśli przyjrzeć się oświadczeniom majątkowym prezesów za ubiegły rok, to zdecydowana większość tczewian marzyłaby o fotelu prezesa spółki Szpitale Tczewskie, podległej Starostwu Powiatowemu, który w rubryce dochód ze stosunku pracy wpisał kwotę ponad 283 tys. zł.

Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (3)
dodaj komentarz

  • byku_gość

    27.01.2017, 19:39

    Kto jest na nagraniu Panie?

    Czuję, że jak się Tczew dowie kto jest na nagraniu z monitoringu to dopiero będa jaja

    Odpowiedz
    IP: 163.172.xx7.xx0 
  • Łowca łowcy_gość

    27.01.2017, 23:02

    Czy czasami nie jest to brat happenera? Rodzinka w natarciu?

    Cytuj
    IP: 84.38.xx7.xx9 
  • EndOfPnP_gość

    28.01.2017, 16:03

    ...

    No no, tcz.pl elegancko broni swojego szefa. Tczewski Car ma już własną telewizję, radio i portal internetowy. Miejmy nadzieję, że cały dwór upadnie jesienią 2018 roku. Buta i arogancja tego Pana zwiastuje jedynie jego koniec na piastowanym stanowisku. Radnego Urbana nie popieram, ale w sprawie Prezydenta robi dobrą robotę. Szacunek!

    Odpowiedz
    IP: 94.254.xx0.xx1 
Uwaga! Publikowane powyżej komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu, które dodano po zaakceptowaniu regulaminu. Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Jeżeli którykolwiek komentarz łamie zasady, zawiadom nas o tym używając opcji "zgłoś naruszenie zasad komentowania lub zgłoś nadużycie" dostępnej pod każdym komentarzem.