W ubiegłym tygodniu 84-letnia mieszkanka Tczewa została okradziona w swoim mieszkaniu przed dwóch mężczyzn, którzy odwiedzili ją pod pozorem kontroli instalacji gazowej. Kobieta straciła w ten sposób ponad 4 tys. złotych. Co zrobić, by uniknąć podobnej sytuacji?
W ubiegły piątek (28.11) ok. godz. 15.00 do domu 84-letniej mieszkanki Tczewa przyszło dwóch mężczyzn, którzy przedstawili się jako pracownicy gazowni. Poprosili o wpuszczenie do mieszkania, w celu sprawdzenia szczelności instalacji.
- Gdy starsza kobieta zgodziła się na to, jeden z nich odwrócił jej uwagę rozmową, natomiast drugi przeszukiwał pokoje. Po kilkunastu minutach od wyjścia fałszywych "fachowców" 84-latka zorientowała się, że została okradziona. Zginęło jej ponad 4 tys. złotych. - mówi asp. sztab. Dariusz Górski, rzecznik tczewskiej policji.
Niestety, to tylko jeden z przykładów na to, w jaki sposób złodzieje wykorzystują brak naszej czujności i łatwowierność. Rocznie w powiecie tczewskim notowanych jest około 20 podobnych przypadków.
- Przestępcy przychodzą do domów najczęściej osób starszych, przedstawiając się jako pracownicy opieki społecznej, gazowni, administracji osiedla, czy nawet policjanci. Są bardzo elokwentni i w czasie rozmowy starają się zyskać zaufanie swojej przyszłej ofiary. Gdy ta wpuści ich do mieszkania, w różny sposób odwracają jej uwagę, by móc przeszukać miejsca, gdzie najczęściej przechowywane są pieniądze lub inne cenne przedmioty. Refleksja nad tym, kogo wpuściliśmy do mieszkania przychodzi przeważnie zbyt późno. Fakt, że zostaliśmy okradzeni, odkrywamy najczęściej wówczas, gdy złodziei już dawno nie ma w naszym mieszkaniu. - dodaje rzecznik tczewskich mundurowych.
Policja ma dla nas kilka rad. Przed wszystkim nie wierzmy każdemu na słowo. Gdy do naszego mieszkania przychodzi osoba, której nie znamy, poprośmy, by się przedstawiła z imienia i nazwiska oraz pokazała jakiś dokument tożsamości - najlepiej ze zdjęciem. Może to być na przykład identyfikator firmowy, dowód osobisty, prawo jazdy itp. Jeśli i to nie rozwieje naszych wątpliwości, poprośmy o numer telefonu do instytucji, którą ta osoba reprezentuje. Będziemy mogli potwierdzić wówczas dane tej osoby telefonicznie. Jeśli podejrzewamy, że mamy do czynienia z oszustem, nie wahajmy się, by zawiadomić o tym policjantów. W takim wypadku najlepiej skorzystać z numerów alarmowych 997 dla telefonów stacjonarnych i 112 dla telefonów komórkowych. Wówczas policjanci przyjadą na miejsce i sprawdzą, kto nas odwiedza. Gdy nasze podejrzenia nie potwierdzą się, nie grożą nam w związku z wezwaniem policjantów żadne konsekwencje.
W ubiegły piątek (28.11) ok. godz. 15.00 do domu 84-letniej mieszkanki Tczewa przyszło dwóch mężczyzn, którzy przedstawili się jako pracownicy gazowni. Poprosili o wpuszczenie do mieszkania, w celu sprawdzenia szczelności instalacji.
- Gdy starsza kobieta zgodziła się na to, jeden z nich odwrócił jej uwagę rozmową, natomiast drugi przeszukiwał pokoje. Po kilkunastu minutach od wyjścia fałszywych "fachowców" 84-latka zorientowała się, że została okradziona. Zginęło jej ponad 4 tys. złotych. - mówi asp. sztab. Dariusz Górski, rzecznik tczewskiej policji.
Niestety, to tylko jeden z przykładów na to, w jaki sposób złodzieje wykorzystują brak naszej czujności i łatwowierność. Rocznie w powiecie tczewskim notowanych jest około 20 podobnych przypadków.
- Przestępcy przychodzą do domów najczęściej osób starszych, przedstawiając się jako pracownicy opieki społecznej, gazowni, administracji osiedla, czy nawet policjanci. Są bardzo elokwentni i w czasie rozmowy starają się zyskać zaufanie swojej przyszłej ofiary. Gdy ta wpuści ich do mieszkania, w różny sposób odwracają jej uwagę, by móc przeszukać miejsca, gdzie najczęściej przechowywane są pieniądze lub inne cenne przedmioty. Refleksja nad tym, kogo wpuściliśmy do mieszkania przychodzi przeważnie zbyt późno. Fakt, że zostaliśmy okradzeni, odkrywamy najczęściej wówczas, gdy złodziei już dawno nie ma w naszym mieszkaniu. - dodaje rzecznik tczewskich mundurowych.
Policja ma dla nas kilka rad. Przed wszystkim nie wierzmy każdemu na słowo. Gdy do naszego mieszkania przychodzi osoba, której nie znamy, poprośmy, by się przedstawiła z imienia i nazwiska oraz pokazała jakiś dokument tożsamości - najlepiej ze zdjęciem. Może to być na przykład identyfikator firmowy, dowód osobisty, prawo jazdy itp. Jeśli i to nie rozwieje naszych wątpliwości, poprośmy o numer telefonu do instytucji, którą ta osoba reprezentuje. Będziemy mogli potwierdzić wówczas dane tej osoby telefonicznie. Jeśli podejrzewamy, że mamy do czynienia z oszustem, nie wahajmy się, by zawiadomić o tym policjantów. W takim wypadku najlepiej skorzystać z numerów alarmowych 997 dla telefonów stacjonarnych i 112 dla telefonów komórkowych. Wówczas policjanci przyjadą na miejsce i sprawdzą, kto nas odwiedza. Gdy nasze podejrzenia nie potwierdzą się, nie grożą nam w związku z wezwaniem policjantów żadne konsekwencje.
Komentarze (11) dodaj komentarz
jack_gość
05.11.2011, 08:52
.....
na głupote nic nie poradzisz
OdpowiedzCARLOS_gość
05.11.2011, 10:46
do jack
chyba twoja ziomus, nie wiesz ze starsi ludzie sa jak dzieci
Odpowiedzpiotrek_gość
05.11.2011, 11:45
BY OSZUST BAŁ SIĘ KONSEKWENCJI ZA CZYN KTÓREGO SIĘ DOPUŚCIŁ ,TRZEBA ZAOSTRZYĆ KODEKS KARNY , A POSZKODOWANI POWINNI OTRZYMAĆ ZWROT SKRADZIONEGO MIENIA Z ODSZKODOWANIEM.
Odpowiedzlukas_gość
05.11.2011, 12:08
większa gotówka
Mi się wydaje że ta kobieta musiała być przez dłuższy czas obserwowana czy znana sprawcom, gdyż nie każdy w takim wieku trzyma w domu taką dośc dużą gotówkę jak na emertykę jest to dość spora kwota.
Odpowiedz_gość
05.11.2011, 13:24
właśnie.
Szkoda, że starsi ludzie wciąż nieufnie podchodzą do trzymania gotówki w banku. Jednak jest to bezpieczniejsze rozwiązanie.
Cytuj_gość
05.11.2011, 13:37
:/
Moją babcie też tak zrobili podobno tylko na 300zł ... Żal mi tych oszustów, brudasy bez wykształcenia, patologia której nie chce się robic..
Odpowiedzstaruszka_gość
05.11.2011, 17:24
nie żal
Nie wiem jak można w tak naiwny sposób dac się nabrać. Biedni emeryci w domu mają 4000 zł ja pracuje i nawet tyle na koncie nie mam.
Odpowiedzgość_gość
05.11.2011, 21:03
do nie żal
koleś, ta Pani pewnie miała odłożone, a że ty nie zarabiasz 4k PLN to już nie nasz interes. weź się do roboty i nie gadaj. a jak można się nabrać? powiedz ile % ludzi stosuje w/w "procedury" sprawdzające kto puka do drzwi?...taka osoba bardziej obawia się tego dlaczego "służby" przyszły a nie myśli że przyszedł ktoś po prostu okraść. nie wypowiadam się na forum, ale jak czytam czasami komentarze to ręce opadają...ludzie nie mają innych problemów tylko wpierniczać nos w nie swoje sprawy i pewnie na mój komentarz pojawi się całe dzikie mnóstwo komentarzy jako riposta, a odpowiedzi będą świadczyć o dojrzałości społecznej osoby odpisującej.
Odpowiedzanci_gość
06.11.2011, 08:08
do nie zal
tak jak gosc powiedział nie zarabiasz 4000 twoj interes ja tez nie zarabiam tyle ale mam cos w tym ze ne koncie wez sie do roboty apropo babci moze dostaje od dzieci po 100 miesiecznie i zbiera sobie moze dokłada po 20 zł ale musi sobie bartdzo duzo odmółwic zeby tyle odłozyc na tej emeryturce a widze ze gdybys miał okazje to bys jej sam ukradł
Odpowiedz_gość
07.11.2011, 10:24
bo odkładała 3 lata i miała teraz już nie ma...............
Odpowiedzbabcia_gość
07.11.2011, 14:52
nie mam nic
Mnie by nikt nie okradł z niczego bo na takich prymitywnych cwaniaków reaguje bezwzględnie. Nie mam pieniędzy żyje z renty 986,zł i to nie starcza dziwię się ,że z renty można tyle odłożyć.Chyba ma emeryturę służb mundurowych.
Odpowiedz