We wtorek 7 lipca zagościł w Pelplinie sportowiec Sebastian Bibro, który biegnie z Zakopanego do Gdańska charytatywnie dla małej Ani. Na trasie z Lignów Szlacheckich do Rudna biegaczowi towarzyszył wiceburmistrz Pelplina - Dariusz Górski. Jutro Sebastian przebiegnie przez Tczew - a za sobą ma już blisko 600 kilometrów trasy.

Sebastian Bibro biegnie dla Ani Garcarz z Waksmunda, która urodziła się z nowotworem wielkości główki usadowionym na bioderku, który jest na tyle złośliwy, że konieczna była amputacja prawej nóżki oraz stomia - czyli przeniesienie jelita grubego na lewą stronę. Rodzice - Karolina i Michał już dzisiaj myślą o przyszłości dziewczynki i o tym, by kiedyś zapewnić jej protezę. Dlatego zwrócili się do Funddacji im. Adama Worwy z prośbą o udostępnienie konta. Dziewczynka jest po dziesięciu cyklach chemioterapii i po pierwszej operacji, usuwającej resztki nowotworu.

Pomóc Ani chce młody nowotarżanin - Sebastian Bibro. Chce pobiec dla niej przez całą Polskę - z Zakopanego do Gdańska. Za sobą ma już olbrzymią część trasy - jutro przebiegnie ostatni etap z Pelplina do Gdańska. W sumie całość liczy 643 kilometry.

- Mam 24 lata, od najmłodszych lata interesuję się sportem, uprawiałem wiele dyscyplin sportowych między innymi: jazda na nartach, snowboardzie od 6 roku życia, od 9 roku życia karate, Kyokushin przez jeden rok, potem Kick Boxing przez sześć lat. Jednak moją koronną dyscypliną jest piłka nożna. Gdy miałem 11 lat zacząłem grać w klubie, który obecnie już nie istnieje (Szarotka Nowy Targ ), następnie, gdy skończyłem gimnazjum rozpocząłem naukę w Liceum Ogólnokształcący Mistrzostwa Sportowego (o profilu piłka nożna) w Krakowie, przy ul. Szablowskiego. Przez 1,5roku reprezentowałem barwy SMS Kraków, po tym okresie przeniosłem się do Lubania Maniowy - drużyny czwartoligowej i spędziłem tam cztery lata. Z młodzieżową drużyną zdobyłem mistrzostwo ligi podhalańskiej. - tłumaczy Sebastian Bibro - W roku 2011 spotkało mnie coś wspaniałego - narodziła się moja córka, w związku z czym postanowiłem przenieść się do nowo utworzonej drużyny z Nowego Targu o nazwie Podhale. Kolejne cztery lata to było pasmo sukcesów - awansowałem z tą ekipą od B klasy do 4 ligii. Zawsze lubiłem również biegać, jest to moja druga pasja po piłce nożnej i zawsze słynąłem jako zawodnik z solidnego przygotowania biegowego. Jestem długodystansowcem i moim marzeniem od kilku lat jest przebiec z Zakopanego do Gdańska, chciałbym sprawdzić na co stać mój organizm. Wzorowałem się tworząc ten projekt na Terrym Foxie (Kanadyjczyk który w wieku 22 lat zachorował na raka w wyniku czego ucięto mu kończynę dolną. Przebiegł z protezą praktycznie całą Kanadę, dokładnie 5300 km w zbiórce pieniędzy na dzieci chorujące na raka ) czy Cliffie Youngu Australijczyku który w wieku 61 przebiegł w ultra maratonie z Sydney do Melbourne 875 km w ciągu 5 dni 15 godzin ( nie śpiąc przy tym w ogóle). Najświeższą moją inspiracją jest Francuz Didier Wolszyn - pokonał pod rząd 33 razy dystans Ironman (3,8 wpław, 180 km rowerem i dystans maratoński 42 km 195 m) w 33 dni ustalił rekord Guinnessa. Zrobił to mając na karku 42 lata, całkowity dystans jaki przebył to 7500 km.

Sebastian od 27. czerwca biegnie po kilkadziesiąt kilometrów dziennie - zaczyna już o trzeciej nad ranem. Jak sam mówi, jest niezwykle zaskoczony ciepłym przyjęciem przez ludzi z całej Polski - szczególnie z małych miejscowości. Taki bieg to olbrzymi wysiłek dla organizmu, dlatego przez całą trasę nad stanem zdrowia biegacza czuwa Maltańska Służba Medyczna. Dzisiaj biegacz pokonał trasę z Grudziądza do Pelplina. Na odcinku z Lignów Szlacheckich do Rudna towarzyszył mu wiceburmistrz Pelplina, Dariusz Górski:

- Sam regularnie biegam, dlatego zrobiłem to z wielką przyjemnością - a cel bardzo szczytny, dlatego wymaga jak największego wsparcia. - mówił włodarz.

Jutro przed biegaczem z Podhala ostatni etap - całość kończy się na molo w Brzeźnie:

- Nie dobiegnę, to się doczołgam - jestem już tak blisko mety - powiedział nam Sebastian.

W samo południe biegacz spotkał się z mieszkańcami Pelplina, którzy mogli wesprzeć szczytną inicjatywę. Jutro Sebastian przebiegnie przez Tczew, ale Ci, którzy chcą mu pomachać, muszą pamiętać o nastawianiu budzika, bowiem biegacz będzie w Tczewie między czwartą a piątą nad ranem. Sebastian ma już kolejny sportowy cel. Planuje przebiec dokoła Tatr - to ponad 200 kilometrów - a całe wyzwanie polega na tym, że chciałby dokonać tego w jednym etapie. Życzymy powodzenia i dalszej tak silnej motywacji.