Kolejna odsłona sporu między radnym miejskim Zbigniewem Urbanem, a prezesem Zakładu Utylizacji Odpadów Stałych Marianem Cegielskim miała miejsce na sierpniowej sesji Rady Miasta. Tym razem to radny zapowiada, że spotka się z prezesem miejskiej spółki przed sądem. Tymczasem na forum rady pojawiło coraz więcej zapytań, czy radny wypowiada się jako osoba prywatna, reprezentująca interesy swojej żony, czy całość dotyczy spraw służbowych i interesów miasta. Niektórzy sugerowali, że rada nie jest miejscem do rozwiązywania prywatnych sporów.
Cała sprawa ciągnie się od czerwca, kiedy radny Zbigniew Urban pojawił się na terenie Zakładu Utylizacji Odpadów Stałych, by dostarczyć zwolnienie lekarskie swojej żony - tam jednak nie zastał osób decyzyjnych - i jak później tłumaczyli przedstawiciele ZUOS-u - miał wtargnąć na teren przedsiębiorstwa. Sprawę wtargnięcia miała wyjaśnić policja i prokuratura (więcej o tym tutaj - Radny wtargnął na teren Zakładu Utylizacji Odpadów Stałych? Sprawę wyjaśnia policja ).
Temat powrócił na czerwcowej sesji Rady Miasta - odczytano wtedy odpowiedź na interpelację radnego Urbana, w której pytał, czy inni obywatele będą również ścigani za wejście lub wjazd na teren ZUOS-u przez prokuraturę i policję:
- Żaden obywatel nie będzie ścigany przez prokuraturę, jeśli odbędzie się to zgodnie z procedurą i na takie wejście otrzyma zgodę. Wydawać by się mogło, że to kwestia oczywista. Jak widać i takie oczywistości wymagają jednak tłumaczenia. - wyjaśniał w odpowiedzi na interpelację prezes ZUOSu Marian Cegielski - Pragnę dodać, że działania pana Zbigniewa Urbana odbieramy jako wykorzystywanie pozycji radnego w sprawach prywatnych. Postępowanie i manipulacje radnego mogą mieć negatywny wpływ na wizerunek spółki i realizację powierzonych celów. ZUOS Tczew jest spółką miejską i niedocenianie jej osiągnięć, a zamian za to przedstawianie jej w złym świetle szkodzi również wizerunkowi miasta i jego mieszkańców.
Tymczasem radny Urban nie zamierza składać broni i poinformował na sesji, że z jego informacji wynika, że postępowanie w jego sprawie zostało umorzone. Informację o umorzeniu potwierdzają policjanci, a radny już zapowiada dalsze kroki:
- W trybie artykułu 212 kodeksu karnego zamierzam wystąpić przeciwko prezesowi ZUOS-u o naruszenie moich dóbr i narażenie na utratę zaufania jako radnego, czy naczelnika wydziału komunikacji.
Na sesji okazało się, że część radnych nie jest jednak zupełnie zainteresowana dalszym rozwojem sporu. ZUOS-u i jego dobrego imienia bronił m. in. radny i pracownik spółki Michał Bollin i radny Kazimierz Mokwa. Zenon Drewa podkreślał, że czuje się wmanewrowany w prywatny spór radnego, a nie do tego służy forum Rady Miejskiej. Z kolei radny Krzysztof Misiewicz podkreślał, że podstawowe pytanie jest takie - czy radny Urban udał się do ZUOSu służbowo, czy prywatnie i wnioskował, by sesje nie były retransmitowane przez lokalną telewizję, bo obecność kamer sprzyja podobnym wystąpieniom.
- Czy radny wtargnął, czy nie wtargnął!? Nie ośmieszajmy się! - dodawał Tomasz Klimczak.
Zbigniew Urban podkreślał, że jego zdaniem wniosek o ściganie radnego nie jest prywatną sprawą.
Dodajmy, że sprawę związaną ze zmianą stanowiska pracy żony rajcy wyjaśnia Sąd Pracy w Malborku. Rozstrzygnięcie ma zapaść w październiku.
Cała sprawa ciągnie się od czerwca, kiedy radny Zbigniew Urban pojawił się na terenie Zakładu Utylizacji Odpadów Stałych, by dostarczyć zwolnienie lekarskie swojej żony - tam jednak nie zastał osób decyzyjnych - i jak później tłumaczyli przedstawiciele ZUOS-u - miał wtargnąć na teren przedsiębiorstwa. Sprawę wtargnięcia miała wyjaśnić policja i prokuratura (więcej o tym tutaj - Radny wtargnął na teren Zakładu Utylizacji Odpadów Stałych? Sprawę wyjaśnia policja ).
Temat powrócił na czerwcowej sesji Rady Miasta - odczytano wtedy odpowiedź na interpelację radnego Urbana, w której pytał, czy inni obywatele będą również ścigani za wejście lub wjazd na teren ZUOS-u przez prokuraturę i policję:
- Żaden obywatel nie będzie ścigany przez prokuraturę, jeśli odbędzie się to zgodnie z procedurą i na takie wejście otrzyma zgodę. Wydawać by się mogło, że to kwestia oczywista. Jak widać i takie oczywistości wymagają jednak tłumaczenia. - wyjaśniał w odpowiedzi na interpelację prezes ZUOSu Marian Cegielski - Pragnę dodać, że działania pana Zbigniewa Urbana odbieramy jako wykorzystywanie pozycji radnego w sprawach prywatnych. Postępowanie i manipulacje radnego mogą mieć negatywny wpływ na wizerunek spółki i realizację powierzonych celów. ZUOS Tczew jest spółką miejską i niedocenianie jej osiągnięć, a zamian za to przedstawianie jej w złym świetle szkodzi również wizerunkowi miasta i jego mieszkańców.
Tymczasem radny Urban nie zamierza składać broni i poinformował na sesji, że z jego informacji wynika, że postępowanie w jego sprawie zostało umorzone. Informację o umorzeniu potwierdzają policjanci, a radny już zapowiada dalsze kroki:
- W trybie artykułu 212 kodeksu karnego zamierzam wystąpić przeciwko prezesowi ZUOS-u o naruszenie moich dóbr i narażenie na utratę zaufania jako radnego, czy naczelnika wydziału komunikacji.
Na sesji okazało się, że część radnych nie jest jednak zupełnie zainteresowana dalszym rozwojem sporu. ZUOS-u i jego dobrego imienia bronił m. in. radny i pracownik spółki Michał Bollin i radny Kazimierz Mokwa. Zenon Drewa podkreślał, że czuje się wmanewrowany w prywatny spór radnego, a nie do tego służy forum Rady Miejskiej. Z kolei radny Krzysztof Misiewicz podkreślał, że podstawowe pytanie jest takie - czy radny Urban udał się do ZUOSu służbowo, czy prywatnie i wnioskował, by sesje nie były retransmitowane przez lokalną telewizję, bo obecność kamer sprzyja podobnym wystąpieniom.
- Czy radny wtargnął, czy nie wtargnął!? Nie ośmieszajmy się! - dodawał Tomasz Klimczak.
Zbigniew Urban podkreślał, że jego zdaniem wniosek o ściganie radnego nie jest prywatną sprawą.
Dodajmy, że sprawę związaną ze zmianą stanowiska pracy żony rajcy wyjaśnia Sąd Pracy w Malborku. Rozstrzygnięcie ma zapaść w październiku.
Komentarze (54) dodaj komentarz
Moni_gość
01.09.2015, 09:06
Pana Zbigniew lubi być chyba na świeczniku. Jak nie walka z Meteorem to z ZUOS. Trochę pokory ..... A swoją drogą ciekawe czy to robił w godzinach prywatnych czy w służbowych??? Cwaniak i tyle a do tego ma wysokie mniemanie o sobie. Radzę spuścić z tonu nie jest Pan "Bogiem i Władcą".....
OdpowiedzZbigU
01.09.2015, 09:43
Policja umorzyła dochodzenie.
Prawda jest taka, że Policja umorzyła dochodzenie, a to znaczy że kłopoty będzie miał prezes Cegielski. Rację ma Urban, a nie Cegielski. Takie są fakty.
CytujMoni_gość
01.09.2015, 10:18
A teraz to pewnie ma Pan urlop??? Chyba czas wziąć się za wszystkich urzędasów .
CytujZbigU
01.09.2015, 10:42
rozpoczęcie roku szkolnego
tak dzisiaj mam urlop
CytujZbigU_gość
01.09.2015, 11:53
Policja umorzyła dochodzenie.
Najważniejszą informacją w tym artykule jest fakt, że Policja umorzyła dochodzenie. NIE BYŁO ŻADNEGO WTARGNIĘCIA. Myślę, że to całe zamieszanie jest wynikiem irracjonalnego zachowania prezesa Cegielskiego.
Cytujkoloolo_gość
01.09.2015, 14:22
Zbigu - przecież ty zawsze byłeś, jesteś i będziesz na urlopie. Zatrudnili Cię tylko w SP, bo do Kwidzyna miałeś daleko (wtedy jeszcze bez mostu). A i tak w komunikacji pani rządzi, ty tylko bywasz. Czasami...........
Cytuj_gość
01.09.2015, 15:39
Kurski i reszta bandy też była nadgorliwa a prezes dał im kopa kiedyś przyjdzie też kryska na URBANA cwaniakuje kiedyś też dostanie kopa już na tą gębę patrzeć nie idzie
CytujZbigU
01.09.2015, 19:06
Ja nie należę do żadnej partii
Jeżeli potrafisz tylko obrażać, to znaczy że jesteś bezsilny i nie masz żadnych argumentów. Ja mam argument podstawowy w tej sprawie. To decyzja Policji. A nadgorliwy okazał się prezes zgłaszając to do prokuratora.
Cytuj_gość
01.09.2015, 09:11
SKANDAL!
SKOM opublikował w niedzielę na swoim fanpage'u wpis dotyczący obietnic Ewy Kopacz o wsparciu remontu konstrukcji. Jeszcze tego samego dnia pojawił się pod nim komentarz Zenona Żyndy, członka Zarządu Powiatu Tczewskiego z Prawa i Sprawiedliwości, o bulwersującej treści. Brzmiał: "Po wyborach w październiku, będą mieli do gadania tyle co żyd w gettcie" (pisownia oryginalna). Źródło: tnij.tcz.pl/?u=961e4f
OdpowiedzMoni_gość
01.09.2015, 09:15
morał z tego taki że tych wszystkich PiSowców trzeba się pozbyć. Jak oni wygrają to w PL będzie kościół rządził i tyle....
Cytujgość_gość
01.09.2015, 09:13
Żal patrzeć i słuchać.... Kto go wogóle wybiera w wyborach. Robił i będzie robił prywatę. Stanowisko jakie zajmuje widać jest dla niego a nie dla społeczeństwa. Trzeba było zwolnienie wysłać pocztą!!!!
OdpowiedzZbigU
01.09.2015, 09:48
To dopiero początek.
Możecie pisać, co chcecie. Nie zmieni to faktu, że rację ma Urban, a nie Cegielski. A władzy się to nie podoba, co jest oczywiste. Miłego dnia.
CytujTCZEWIAK_gość
01.09.2015, 09:32
o to Pani Urban oczywiście pracuje w zuosie
Ciekawe jak odbył sie konkurs na stanowisko Pani Urban!!! Nie to przecież zbieg okoliczności że żona radnego Urbana pracuje w spółce miejskiej.
Odpowiedz_gość
01.09.2015, 13:11
To, że kilka lat temu, Pan, który został wtedy starostą z ramienia PiS, wpakował od razu kolegę partyjnego na stanowisko Naczelnika Wydziału Komunikacji, to też był zbieg okoliczności.
Cytuj_gość
01.09.2015, 09:39
http://www.youtube.com/watch?v=dnNi1IZMGnw
OdpowiedzZbigU
01.09.2015, 09:55
Urban-ostatni wywiad w GT - ciekawy
- W tczewskim Urzędzie Miasta można o panu usłyszeć, że jest pan hamulcowym działań Rady i destabilizuje prace magistratu. Co pan na to? - Prezydent i jego świta, czyli dworzanie kreują taki obraz, ponieważ często nie mają żadnych argumentów w dyskusji i wszystko sprowadzają do polityki. Natomiast nigdy nie spotkałem się z nieprzychylnością urzędników. Świętym prawem opozycji jest pytać i żądać od władzy odpowiedzi na niewygodne pytania. Ci sami ludzie rządzą w Tczewie od kilkunastu lat i władza się zakonserwowała. Hamulcowym jest ktoś, kto myśli od wyborów do wyborów i nie ogarnia dłuższej perspektywy. Ja na pewno do takich osób nie należę. Popieram każdą inicjatywę, która służy rozwojowi tego miasta i widzę, że Tczew się pięknie rozwija, że codziennie w tym mieście coś się dzieje, że Tczew jest w budowie. Ale ja nie jestem bezkrytyczny i uważam, że często można to zrobić o wiele lepiej. Dlatego zgłaszam lepsze rozwiązania niż te, które oni proponują, bo uważam je za szkodliwe dla Tczewa chociażby te dotyczące przystanków autobusowych na ul. Gdańskiej. - Od dłuższego czasu nie stroni pan od ostrych pytań do prezydenta Pobłockiego. Czy w tym nie ma zbyt wiele zaangażowania stricte politycznego? - Wychodzę z założenia, że obszarem działania radnego jest miasto i dobro jego mieszkańców. To nie są ostre pytania, tylko konkretne i dotyczą ważnych dla miasta spraw. Pytania o podwyżki cen wody i ścieków w kontekście budowy fontanny wyborczej czy wysokość premii dla prezesów spółek miejskich, pytania o komunikację miejską i celowość budowy trzech zamiast jednego przystanku na ul. Gdańskiej to nie jest polityka. Polityka zaczyna się wtedy, gdy się nie chce realizować lepszych od swoich pomysłów, tylko dlatego, że zgłosił je radny z opozycji. Wtedy polityka może doprowadzić do absurdów, a nawet do tego, że powstanie ścieżka rowerowa w środku zatoki autobusowej. Decyzje podejmuje prezydent. Ja uważam, że jak dalej będzie działał nieracjonalnie i z pozycji siły, to zrobi na złość nie radnemu Urbanowi, tylko zrobi na złość wielu mieszkańcom Tczewa. Ale do tego trzeba dorosnąć - niemniej nadzieja umiera ostatnia. - Niektórzy mówią wprost, że pana dociekliwe pytania do prezydenta to zemsta na prezydencie za przegrane wybory oraz za to, że pracę w ZUOS-ie straciła pana żona. Jest już motyw… - Startując w wyborach prezydenckich realnie oceniałem swoje szanse. W zasadzie nie prowadziłem kampanii wyborczej. Swój program i pomysły chciałem przedstawić w czasie debaty w telewizji TeTka. Jednak pan Zenon Żynda zrezygnował z niej, a prezydent Pobłocki nie miał odwagi w niej przeciwko mnie wystąpić i odmówił w niej udziału. Prezydent nie był atakowany, ani przeze mnie, ani przez kandydata PiS. Oboje nie reagowaliśmy nawet na to, że wielki baner wyborczy prezydenta wisiał na wieży ciśnień. Mirosław Pobłocki był wszędzie na plakatach i banerach. Ja miałem ich tylko kilkanaście, a kampanię zacząłem tydzień przed wyborami, bo dopiero wtedy otrzymałem ulotki. Poza tym miałem pełną świadomość, że szanse uzyskania tego urzędu były wtedy niewielkie. To nie był mój czas. Startowałem w tych wyborach, bo nasze stowarzyszenie wystawiło kandydatów we wszystkich okręgach wyborczych i naturalnym było wystawienie kandydata na prezydenta. Jestem zadowolony ze swojego wyniku, czyli 2600 głosów za które dziękuję i uważam, że to dobry prognostyk na przyszłość. Nawet przez chwilę nie byłem zły z powodu tego, że nie wygrałem wyborów prezydenckich, natomiast jestem na siebie zły za to, że w ogóle nie prowadziłem kampanii wyborczej na radnego w swoim okręgu. Życie pokazało, że był to bardzo duży błąd. Jeśli chodzi o wyrzucenie z pracy mojej żony, to powiem szczerze, że jestem tym faktem zniesmaczony, dlatego że prezes ZUOS-u pan Marian Cegielski, człowiek z wielkim doświadczeniem, nie powinien publicznie w środkach masowego przekazu informować ludzi o prywatnych sprawach mojej żony. On zaczął, więc ja skończę, bo mleko się już wylało. Uważam, że prominenci nie mogli mnie spacyfikować, więc ukarali moją żonę i pozbawili jej pracy proponując jej warunki nie do przyjęcia. Sprawa jest w sądzie pracy, a ja jestem pełnomocnikiem mojej żony. Nie wzięliśmy adwokata, sam będę bronił żony w sądzie. To działanie świadczy tylko o bezsilności moich politycznych przeciwników, a zwłaszcza jednego. Prezydent Pobłocki jeszcze w dniu wyborów zarządu powiatu był przekonany o tym, że PNP wspólnie z PO i KKR będzie rządziło w powiecie. Pamiętam te zdjęcia z trzymającymi się za rękę koalicjantami. Już snuł plany i jak sądzę dzielił stanowiska â w tym pewnie także moje. A tu ZONK, starostą został Tadeusz Dzwonkowski, a w powiecie rządzi koalicja PIS i RIO. To wielka polityczna porażka prezydenta Pobłockiego, którego oczyma wyobraźni widzę samego w krótkich spodenkach, na środku powiatowego boiska, po zakończonym już wyborczym meczu. Póki co prezydent został ograny i wykiwany. Wiem, że nie spocznie w wysiłkach, żeby ten stan rzeczy zmienić i spodziewam się jego dalszych działań, tylko nie wiem kogo jeszcze poza mną i moją żoną mogą one dotknąć. - Ludzie zmieniają pracę. Jedni są zwalniani, drudzy odchodzą sami. Może sprawa pana żony to zwykły zbieg okoliczności. - Jestem za stary, by wierzyć w przypadki. Doskonale wiem kogo zwalniają, a kogo zatrudniają i dlaczego. Wkrótce o tym, bo resortowe dzieci są wszędzie. Martwi mnie tylko desperacja władzy i to do czego może się ona jeszcze posunąć. Mam nieodparte wrażenie, że za działalność radnego skrzywdzono jego żonę i pozbawiono jej pracy. I źle mi z tym, bo zarówno prezydent Pobłocki jak i przewodniczący Rady Miejskiej Augustyn zapewnili mnie osobiście w rozmowach o tym, że z tytułu prowadzonej przeze mnie działalności radnego moja żona nie będzie cierpieć, bo nikt nie zamierza jej wyrzucić z pracy. Fakt ten jest powszechnie znany, ale rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Ile warte są słowa tych, którzy deklaracje te składali nie mnie oceniać. Pewnych granic się nie przekracza, a słowa trzeba dotrzymywać. Pytam więc, jakim trzeba być człowiekiem, żeby mścić się na najsłabszych? Dodam, że żona pracowała w sekretariacie zakładu, zajmowała się także promocją i administracją i nigdy nie została ukarana. Teraz kilka miesięcy po wyborach prezes Cegielski w trosce o zapewnienie właściwego funkcjonowania zakładu jak pisze w wypowiedzeniu warunków umowy o pracę zaproponował jej pracę przy ewidencji odpadów i ważeniu śmieci. Propozycja prezesa jest nie do przyjęcia i ma na celu jej poniżenie, dlatego sprawa trafiła do sądu. Prezes Cegielski zaproponował co prawda ugodę i 4,5 tys. zł. ale ją odrzuciliśmy i będziemy walczyć o sprawiedliwy wyrok, także po to, żeby innym wskazać drogę. - Ostatnio znów zrobiło się o panu głośno, za sprawą rzekomego wtargnięcia na teren ZUOS-u. Prezes zakładu mówi wprost, że istnieje zapis monitoringu potwierdzający takie zdarzenie. Jak pan może to skomentować? Powiem krótko: Tylko idiota uwierzy w bajki prezesa Cegielskiego. Wszyscy wiedzieli gdzie i po co jadę. Strażnik z własnej woli wpuścił mnie do zakładu. Wjechałem, dostarczyłem za potwierdzeniem dokument i wyjechałem przez nikogo niepokojony. Obraz z monitoringu potwierdzi to, co powiedziałem. Prezes kompromituje nie tylko siebie, ale także cały zakład, bo w normalnej firmie nikt nie dostarcza zwolnień lekarskich sprzątaczkom i strażnikom z zewnętrznej firmy ochroniarskiej, w czasie kiedy powinny być czynne biura zakładu. To nie prywatny folwark prezesa, tylko miejski zakład, nad którym jak widać nie ma wystarczającej kontroli. - Czy strażnik ruszył za panem? - Nikt za mną nie biegł, nikt do mnie nie strzelał. Policja nie przyjechała i desantu z powietrza też nie było, wszyscy przeżyli. A tak poważanie, to podszedłem do biurowca, złapałem za drzwi, ale były zamknięte. Rozejrzałem się, na parkingu widziałem samochody. Zadzwoniłem do pani Katarzyny Mejny (sekretarz miasta â red.) i zapytałem co mam w tej sytuacji zrobić, bo chcę dostarczyć zwolnienie lekarskie żony. Padła propozycja bym przywiózł dokument do prezydenta. Usłyszałem także zdziwienie Pani sekretarz, że ZUOS już nie pracuje, a przecież powinien. W międzyczasie otworzyły się drzwi i poinformowano mnie, że prezes pojechał na teren zakładu. Po chwili zobaczyłem samochód firmowy który jechał w moją stronę, domyślam się, że jechał nim prezes, ale o dziwo samochód zawrócił i z powrotem pojechał w kierunku zakładu. Zatrzymał się kilkadziesiąt metrów od biurowca. Stałem jeszcze przez chwilę i zastanawiałem się co mam robić, bo sytuacja była kuriozalna. - Czy w tym czasie pojawili się inni ochroniarze? - Absolutnie nic takiego nie miało miejsca. Po chwili do zakładu podjechała pani Krystyna Przeperska (zastępca dyrektora â red.). Powiedziałem, że chce przekazać zwolnienie i uzyskać potwierdzenie. Wszystko zostało załatwione na parapecie biurowca. Podziękowałem, wsiadłem do samochodu i spokojnie wyjechałem. Ochroniarz mnie nie zatrzymywał, nikt za mną nie krzyczał. Dzisiaj oceniam, że motywem działania prezesa była obawa, że Urban go przyłapał, bo prezes przed długim weekendem rozpuścił ludzi wcześniej do domu i teraz pewnie narobię jakiegoś rabanu. - W pana opinii prezes zastosował taktykę: najlepszą obroną jest atak? - Tak, myślę. Chciał uprzedzić moje działania. Problem w tym, że ja nie zamierzałem nic robić. Pracownicy biurowca wielokrotnie wracali w piątek wcześniej do domu. Nie chcę powiedzieć, że to było nagminne, ale zdarzało się. Prezes przesadził z tym naruszeniem miru domowego i ściganiem mnie przez prokuraturę. Powinien przeprosić i zamknąć temat zanim ośmieszy się z kretesem. Jest to moim zdaniem żałosna próba zastraszania radnego przez prominentów tego miasta w obawie przed ujawnieniem wielu śmierdzących spraw. Myślę, że Cegielski otworzył puszkę Pandory - źródło wielkich nieszczęść i kłopotów oraz zmartwień dla "wielkich" tego miasta. Ale to tylko moje zdanie. - Nie mógł pan tego dnia „odpuścić” wiedząc że zakład jest już pusty? - Zakład nie był pusty. Pracownicy fizyczni pracowali w tym dniu do 22. Ja wiedziałem, że na terenie zakładu jest też prezes i pracownik w biurowcu. Prezes bał się, że zrobię raban, więc doniósł do Starostwa, że wtargnąłem na teren zakładu. To jest totalna paranoja… Prezes jest osobą publiczną i ja jestem osobą publiczną. Twierdzenie, że kłamię deprecjonuje mnie w oczach wyborców i naraża na utratę zaufania, dlatego prezes będzie musiał udowodnić swoje twierdzenia w sądzie. Mogę się tylko domyślać, dlaczego puściły mu nerwy i skąd taka reakcja. Na sesji Rady Miasta zadałem prezydentowi Pobłockiemu proste i banalne pytanie: czy prezes jednej spółki miejskiej sprzedał bez przetargu synowi prezesa drugiej spółki miejskiej budynki i ziemie należące do miasta położone w bardzo atrakcyjnej lokalizacji. Prezydent Pobłocki potwierdził, że tak się stało, a ja chyba nie muszę dodawać, że chodzi o syna prezesa Cegielskiego. - Odpowiada pan osobiście za akcję plakatową (na ulicach Tczewa pojawiły się plakaty, na których przedstawiono wysokość zarobków prezesów miejskich spółek)? To jest pytanie, czy stwierdzenie? Zresztą bez znaczenia, bo ja nie potwierdzam i nie zaprzeczam. Oczywiście nie brałem w tej akcji fizycznego udziału i nikogo do niczego nie zmuszałem, ani nie namawiałem. Przyznam jednak, że po opublikowaniu w Internecie oświadczeń majątkowych prezesów, radnych i dyrektorów wiele osób je komentowało. Zastanawiano się, czy mieszkańcy Tczewa wiedzą ile oni naprawdę zarabiają. Ja twierdziłem, że nie wiedzą, ale warto żeby się o tych dochodach dowiedzieli, bo 280 tysięcy złotych to bardzo dużo, a jak się do tego doda prawie 120 tysięcy emerytury, to wygląda już bajecznie. Reasumując ponad 400 000 zł. dochodu prezesa Cegielskiego w 2014 roku robi duże wrażenie nawet na mnie. Pytanie, ile płaci prezes ZUOS swoim pracownikom? - Pana zdaniem akcja plakatowa to jednorazowe działanie? - Myślę, że to nie jest jednorazowy happening . Po raz pierwszy tak wielu mieszkańców zostało poinformowanych o faktach, których nie potrafi samodzielnie znaleźć w Internecie. To nie jest żadna tajemnica, ktoś im tylko pomógł do tych informacji dotrzeć. Jest wiele kanałów dystrybucji, a wieszanie plakatów jest tylko jednym z nich. Równie dobrze po Tczewie może jeździć przyczepa z banerami, albo przed zakładami pracy mogą być rozdawane ulotki. Możliwości jest wiele, a chętnych nie brakuje â zwłaszcza młodych. - Nie ma pan obaw, że temat zarobków czy nagród dla prezesów się ludziom przeje? - Kanał dotarcia do mieszkańców w formie plakatów czy ulotek okazał się bardzo skuteczny. Nie chodzi o to, by co tydzień wieszano plakaty z zarobkami albo kredytami coraz to innych osób publicznych. Mogą pojawiać się np. informacje dotyczące aktualnych problemów Tczewa, czy decyzji władz miasta. Ja jestem za takim rozwiązaniem. - Mówi pan: „nie brałem w tej akcji fizycznego udziału”, ale przecież mógł pan koordynować to z boku. - Powiem tak. Póki co, nikt nie odważył się mnie o to oskarżyć. Czekam, aż zrobi to Pan prezes Cegielski, a być może wszyscy prezesi z podium razem wzięci. Z wykształcenia jestem fizykiem, a z zamiłowania szachistą. W dużym skrócie powiem tak: każda przyczyna wywołuje skutek i odwrotnie, każdy skutek ma swoją przyczynę â to z fizyki, natomiast szachy nauczyły mnie przewidywać, w związku z tym już dzisiaj nie wykluczam rykoszetów. - Czy to, co robi pan przez ostatnie miesiące to permanentna kampania przed następnymi wyborami? - Odpowiem cytatem z mojego spotu wyborczego: „Od samego rana głosujemy na Urbana” niech to będzie kwintesencją tego wywiadu: „Naszym miastem od wielu lat rządzą ci sami ludzie. Oni już byli, oni się tą władzą naprawdę zmęczyli. Oni nie wymyślą niczego nowego, bo Tczew potrzebuje powietrza świeżego. Nie lękajmy się zmian na lepsze, one są po prostu konieczne”
Cytuj_gość
01.09.2015, 09:44
(D)ostatni sprawiedliwy
(D)ostatni sprawiedliwy Opublikowano 9 września 2014, autor: [SPAM] Radny Zbigniew Urban, najbardziej prawdopodobny kandydat Razem i Odpowiedzialnie na człowieka, który nie zostanie prezydentem Tczewa, ma mocarny palec. Używa go niezłomnie do wytykania bliźnim wszelkich nieprawości i skaz charakteru. Szczególnie upodobał sobie piętnowanie w ten sposób cudzych zarobków. A to oskarży radnych miejskich (względnie inne osoby chłepcące z miejskiego źródełka) tuczenie siebie i portfeli za publiczne pieniądze, choć zarabiają mniej lub bardziej sute emerytury. Kiedy indziej zarzuci samorządowcom dofinansowywanie członków rodziny - żon, mężów, matek, dzieci, nieistotne - dotacjami, a niekiedy nawet posadami w jednostkach budżetowych miasta. Nie zrozumcie nas źle, potrafimy docenić takie demaskatorskie działania. Problem jednak w tym, że radny Urban truchleje, kiedy trzeba by ten mocarny palec wsadzić sobie samemu w oko. Bo czy sam jest biedny? Nic z tych rzeczy. Z roku na rok kończącej się wkrótce kadencji wiedzie mu się zresztą lepiej. Pobory jako naczelnik Wydziału Transportu w starostwie powiatowym pobiera coraz większe - w roku 2010 roczna suma jego wynagrodzeń wyniosła ok. 61 tys. zł, podczas gdy w 2013 już ponad 67 tys. Oczywiście, policzy ktoś, to wzrost wypłaty raptem o jakieś 600 zł, życzliwie zaokrąglając w górę. Zgoda, ale radny Urban zasiada nie tylko w swoim naczelnikowskim gabinecie i w Radzie Miasta (średnio ok. 14 tys. zł diety co roku). Doczłapał się także do ciepłego, wygodnego miejsca w radzie nadzorczej spółki Szpitale Tczewskie S.A. i o ile jeszcze w 2011 pobierał z tego tytułu wynagrodzenie w wysokości nieco powyżej tysiąca złotych miesięcznie, o tyle już w zeszłym roku wypłata podskoczyła do ok. 1770 zł na miesiąc. Co więcej, radny Urban regularnie, choć trzeba przyznać, że za zmienne (a ostatnimi czasy znacząco niższe) wynagrodzenie, uczy w CK „Nauka”, w zeszłym roku wystąpił też jako wykładowca w Gdańskiej Szkole Wyższej i podnajął mieszkanie. No i jest jeszcze wisienka na torcie. Jak nam pod oknami zaśpiewały życzliwe wiewiórki, jeden z ulubionych szkieletów Zbigniewa Urbana kryje się w jego własnej szafie. Małżonka radnego pracuje ponoć na stanowisku, biada, w Zakładzie Utylizacji Odpadów Stałych, czyli w spółce, w której miejski samorząd ma większościowy pakiet udziałów. Radny tuczy się więc jak może, także czerpiąc z publicznego garnuszka, i zupełnie dobrze mu to idzie. Być może więc osobom porażonym swym mocarnym palcem zwyczajnie zazdrości emerytur, bo mu akurat tej właśnie jednej sumy jako ostatniej do szczęścia brakuje? Niestety - jaki samorząd, taki (d)ostatni sprawiedliwy. Źródło: [SPAM]/2014/09/09/dostatni-sprawiedliwy/
Odpowiedz_gość
01.09.2015, 09:46
Źródło: tcze wiactwo.blog.pl/2014/09/09/dostatni-sprawiedliwy/
CytujZbigU
01.09.2015, 11:18
ponad 400 tysięcy dochodu prezesa w 2014r
marnie to wygląda przy dochodach strażnika miru domowego tnij.tcz.pl/?u=1c0202 tutaj jest o czym pisać
CytujPaweł_gość
01.09.2015, 09:46
Znowu Urban
Panie Urban, proszę nie wykorzystywać pozycji radnego do swoich prywatnych spraw. Trochę pokory,współczuję Pana rodzinie tylko jątrzyć Pan potrafi , a może coś pożytecznego należałoby zrobić dla miasta a nie dla siebie.
OdpowiedzZbigU
01.09.2015, 10:06
3 kadencje, to dowód
Osoba publiczna, jaką jest Cegielski - prezes spółki, która należy do miasta Tczew, oskarża o łamanie prawa inną osobę publiczną, jaką jest radny miejski. To nie jest prywatna sprawa, tylko publiczna. Kodeks karny precyzyjnie wymienia, kto jest osoba publiczną i jakie są tego konsekwencje. Proszę przeczytać zanim umieści Pan komentarz, który nie jest zgodny z prawdą. Zrobiłem wiele rzeczy dla miasta i jego mieszkańców, a dbanie o to żeby nie marnować publicznych pieniędzy i patrzenie na ręce tym, którzy je wydają jest moim obowiązkiem. Rodzinę mam wspaniałą i szczęśliwą, czego i Panu życzę.Podpowiem Panu, że to prezes Cegielski doniósł na mnie do prokuratury, a nie ja na niego. Kto tu jest katem, a kto ofiarą?
Cytuj_gość
01.09.2015, 10:13
Panie Urban odpowie Panu ...
Ja jako emerytowany (nie mogę zdradzić) dam Panu coś na przemyślenie. Jak Pana w warzywniaku oszukają na kilka złotych to skarżysz ich Pan jako radny czy osoba prywatna? Nie mieszaj Pan swojej pozycji radnego do tej sprawy bo z tego powodu może być odrzucona na samym wstępie. Nie doznałeś Pan żadnego uszczerbku jako radny bo byłeś tam jako osoba prywatna, co zresztą podkreśla Misiewicz.
CytujZbigU
01.09.2015, 10:26
ale ja nie twierdzę, że doznałem jakiegoś uszczerbku. Ja chcę, żeby prezes przeprosił mnie za to, że publicznie twierdził, że ja kłamię. Ja nie kłamałem i moją wersję wydarzeń potwierdzili zeznający w sprawie, skoro Policja umorzyła dochodzenie. jak publicznie przeprosi, to sprawa będzie zakończona
Cytuj_gość
01.09.2015, 09:50
Normalnie nie wierzę, jak można być wybranym radnym miasta i zajmować się takimi sprawami. Przecież to jest dziecinada. Panie radny Urban przecież wiadomym jest że żona dostała tą pracę po znajomości, więc po znajomości została też wyrzucona. Nie tam to gdzie indziej znajdzie, przecież ma pan znajomości, zresztą jak wszyscy w radzie miasta czy powiatu gdzieś się zawsze odnajdzie. Nie pogrążaj się pan tymi pozwami, bo sądy w Polsce są właśnie przez takich ludzi jak pan zbyt obłożone sprawami błahymi, dennymi i idiotycznymi. Takie pozwy powinny z automatu przez panią w okienku wyrzucane do niszczarki, a pan powinien skulic trochę ogon i cieszyć się że z miejskiego garnka utrzymywana jest pana rodzina tyle lat. Dziecinada!!!
OdpowiedzZbigU
01.09.2015, 10:20
to nie jest trudne
czy Ty człowieku rozumiesz ten prosty fakt: że to prezes Cegielski mnie pozwał, a nie ja jego. Ja to dopiero zamierzam zrobić w ramach, bo Policja nie uwierzyła Cegielskiemu i umorzyła dochodzenie, a ja nie mogę sobie pozwolić na to, żeby ktoś publicznie twierdził, że kłamię i pozostawić to bez reakcji.
Cytuj_gość
01.09.2015, 10:56
Nie może pan pozwolić, właśnie jakby był pan mądry, to lekką ręką by pan to odpuścił. Druga sprawa, to niech pan nie mówi, że to wszystko wina prezesa. Robi pan to tylko dlatego że żonka wyleciała i nie może pan tego znieść. Ma pan ambicje bycia politykiem, jednak jest pan typowym jątrzycielem i trolem, którego życie na tym polega. Cieszy pana takie jątrzenie. Triumfuj pan tym, że dochodzenie zostało umorzone i daj pan spokój, bądź pan mądrzejszy.
Cytuj_gość
01.09.2015, 09:52
A. Zielińska
Odpowiedzgođc_gość
01.09.2015, 09:56
Radnzw Splce
a pan Bolin dostał ciepa posadkę w tej Spolce i cisza....swoim panie Pobłocki można...
OdpowiedzPan _gość
01.09.2015, 10:15
Zuos
Nie chce mi się wnikać w spór między p. Urbanem, a prezesem Cegielskim. Cały ten ZUOS to jeden wielki folwark zarządzających tam osób, które w prywatnej firmie nie doszłyby dalej niż stanowisko "Specjalisty ds. nieistotnych". Bareja mógłby nakręcić tam swoje kolejne arcydzieło. Zdaję sobie sprawę, że takie "folwarki" zwane spółkami miejskimi są w całej Polsce i szkoda, że nikt nigdy nie chce z tym zrobić porządku. Zabawne, że płacimy za wywóz śmieci coraz więcej, po to tylko, żeby ta spółka zmarnowała jeszcze więcej pieniędzy na koszty swojego działania. Szkoda, że o tym co tam się dzieje można usłyszeć jedynie przy piwku od osób, które tam pracują. Szkoda w końcu, że nikt nie chce skończyć tej prywaty
OdpowiedzKuba_gość
01.09.2015, 10:28
Nawiązując do wypowiedzi "ostatni sprawiedliwy" chciałbym zapytać Pana Starostę Dzwonkowskiego , kiedy Pan Urban pracuje jako Naczelnik Wydziału Komunikacji jeżeli ma tyle dodatkowych funkcji, a może to stanowisko jest niepotrzebne bo wszystko załatwia Zastępca Naczelnika. Panie Starosto warto się temu przyjrzeć, będą oszczędności w budżecie a o to PIS-owi przecież chodzi.
Odpowiedz_gość
01.09.2015, 11:11
Panie Przewodniczący, sugeruję aby nie dopuszczać do robienia z sesji magla. Urban zachowuje się jak dup..waty uczeń na godzinie wychowawczej, ale tym wystawia opinię tylko SOBIE. Natomiast danie mu placu - to już kwestia woli przewodniczącego.
Odpowiedzaqw_gość
01.09.2015, 13:00
Ale niech Pan powie skoro został Pan poinformowany, iż na terenie zakładu nie ma żadnej osoby uprawnionej do odbioru L4 Pana żony to właściwie po co Pan tam lazł? Nie mógł Pan wysłać poleconym owego zwolnienia? Czy zdaje Pan sobie sprawę w jak niezręcznej sytuacji stawia Pan swoją własną żonę, Pan się wykłóca a Ona będzie musiała tam wrócić i siedzieć pomiędzy tymi osobami 8 godzin 5 razy w tygodniu. Na pewno nie ułatwi Jej to sytuacji. Chce Pan wykończyć żonę nerwowo czy jak?
Odpowiedz_gość
01.09.2015, 21:29
przeczytaj ten wywiad wyżej, to wszystko zrozumiesz
Cytujtcz_gość
02.09.2015, 13:27
Nie wróci
Już tak wykombinuje, że nie wróci. Jak na razie L4 (doputy będzie można) przez kilka razy zmiana kodu choroby, aby szybko ZUS nie wezwał na kontrolę. Potem zaległy urlop, znów L4 (w szpitalu idzie wszystko załatwić), a jak się skończy sprawa w sądzie to znajdzie jej inną ciepłą posadkę i tyle - do następnej afery :)
CytujTczewianka_gość
01.09.2015, 14:23
Zastanawiające, że po propozycji zmiany stanowiska dla żony Pana Urbana natychmiast poszła na zwolnienie lekarskie !
Odpowiedz_gość
01.09.2015, 15:43
Zasadnicze pytanie czy dziś urlop czy w godzinach pracy?bo widzę w godzinach 9-10 wymądrzanie się jeśli nie na urlopie to nie życzę sobie prywatnych wpisów za moje pieniądze bo z moich podatków ten typ bierze pensję Proszę żeby przełożony tej osoby zainteresował się jak ten pan pracuje niech się weżmie za pracę a nie tłumaczenie swoich spraw na forum w godz swojej pracy.
OdpowiedzZbigU
01.09.2015, 19:12
urlop
Po co to piszesz kilka godzin po tym, jak u góry jest napisane, że jestem na urlopie. Nie potrafisz zrozumieć takiego prostego zdania, czy nie zauważyłeś?
Cytujlord vader_gość
01.09.2015, 21:53
każdego z tych pseudo menagerów zatrudnionych w instytucjach użyteczności publicznej zapraszam do spróbowania swoich sił i kompetencji w strukturach korporacyjnych. Dopiero wtedy w sposób empiryczny zdefiniowaliby swoje umiejętności. ŻAL MI WAS - drodzy nieudacznicy z urzędów wszelkiej maści
Odpowiedzlord vader _gość
01.09.2015, 22:10
zapomniałem zapytać .... co jest powodem , że Redaktorzy tcz.pl nie napisali artykułu na temat popisu intelektualnego znanego tczewskiego sprzedawcy mebli???
Odpowiedz_gość
02.09.2015, 07:37
Coś ci się pomyliło, napisali
Patrz tutaj i nie gadaj tyle: tnij.tcz.pl/?u=96edc5
CytujGaba_gość
01.09.2015, 23:02
Żynda, Matysiak - oto wstrętne filary tczewskiego PiS. Urban - przystawka "aspirująca". Poziom magla. Panie Kazimierzu Smoliński, miałam zamiar głosować na pana, bo pana lubię, ale w tej sytuacji... żegnam.
Odpowiedzjerry_gość
02.09.2015, 12:12
Czas, aby wyjaśnieniem sprawy zajęły się służby specjalne. To jest zbyt poważna sprawa, aby ją tak zostawićI :)) Trafił pieczeniarz na pieczeniarza. Panie Pobłocki, kończ waść, wstydu oszczędź i zwolnij dziadka. Z 10 tys. emerytury miesięcznie da się wyżyć. Naprawdę! Wiem, że wam trudno w to uwierzyć, ale tak jest. Masz pan tam więcej emerytów prezesów i nie prezesów w spółkach miejskich, a i pewnie naczelników kilku by się znalazło. Daj szansę młodszym, bo kiedyś fala niezadowolenia młodych cię zmiecie. Wystarczy, że ktoś sprytny zorganizuje i skanalizuje ich niezadowolenie i po panu. W sumie, jednak nie rób pan nic, niech pana zmiecie. Lepiej dla miasta.
Odpowiedzjerry_gość
02.09.2015, 12:33
Nawet wysłuchałem nagrań z sesji. Zabawne. Urban wjeżdża na teren grodzonej firmy jak do swojej, na zasadzie: ja? radny? nie mogę? A Cegielski napisał elaborat godny aparatczyka, nie prezesa. Najbardziej podobał mi się fragment, w którym wzywa Urbana do zachowania wysokich standardów, a sam spóścił żonę Urbana do kibla. Mobbing w czystej formie, ale gdzie tam takie prezydenty i prezesy to zauważą i co ich tam zwykli ludzie obchodzą.
Odpowiedzja_gość
02.09.2015, 12:59
Zwalniać fachowców bo wiekowi .Jakich młodszych przebojowych zatrudniać Pana żyndę ,Pana urbana a może innego wielkiego Pana ,który siedzi i nie wie co z czym łączyć.Ocknijcie się .Pan Urban wyjątkowy mąciciel ,szkoda mi jego żony ,żyć z taką osobą przykre.Dostała się do pracy z protekcji a teraz tylko zmieniła stanowisko ,zwolnienie lekarskie pewnie czemu nie ,po co pracować jak sławny mąż narobił jej wstydu.Współczuję pracodawcy.
Odpowiedzjerry_gość
02.09.2015, 13:56
Sam sobie współczujesz?
Cytuj_gość
02.09.2015, 15:23
Widać, że mało który z komentujących tutaj nie jest na liście płac prezia
Cytuj_gość
02.09.2015, 21:32
Najlepiej oplacany to jest Maciej, kazdy o tym juz wie i na czym to polega.
Cytujtomuś_gość
02.09.2015, 16:03
Zbigniew Urban-znam od lat-szkoda, że nie zostało nagrane jak jego najbliższa rodzinka wypowiadała się za ile kupowała głosy od panów przy Żabce i innych sklepach z alkoholem, by Zbig dostał potrzebną ilość. Misiewicz chyba nieopatrznie podkopał pod dawnym kolega od brydża dołek swoimi stwierdzeniami a żona Zbiga..no cóż...wszyscy wiedzą jak dostała tę pracę..
OdpowiedzMieszkaniec komunalny._gość
03.09.2015, 03:18
Banialuki wyssane z palca.
Teraz to przeginasz. Nic na niego nie macie i to jest wasz problem. Gdyby było inaczej, to już chłop był by załatwiony na amen. Ciekawe ile on ma na was. Chętnie pomogę bo coś tam jeszcze pamiętam. Trochę się pewnie przez te kilka lat uzbierało od czasów kiedy Fornalik był naczelnikiem w urzędzie miasta.
Cytuj_gość
03.09.2015, 08:49
To samo w drugą stronę. Jakby Urban coś miał to by załatwił sprawę.
Cytuj_gość
02.09.2015, 16:17
Wystarczy porównać komentarze z tcz.pl a z tczewskiej.pl i widac jak duza manipulacja jest w komentarzach tutaj.
OdpowiedzTomuś_gość
07.09.2015, 19:00
Do "mieszkaniec komunalny"
Skąd wiesz, że nie mam? Nie zaliczam sie do osób pokroju Urbanów-obce jest mi cwaniactwo i manipulowanie ludźmi., dlatego nie wyciągam świństw, na które mogę mieć dowody. Szlag mnie jednak trafia, gdy osoba, która doskonale wie, że A. dostała pracę po znajomości, że on sam swoje stanowiska dostawał tą samą drogą, śmie mieć pretensje do wszystkich,tylko nie do siebie. Na co liczył? Że gdy zmieni sie władza, układy itp, to zostawią żonę na stołku?Może pokaże od kogo i na co A. dostała zwolnienie lekarskie zaraz po zmianie stanowiska..? Od razu zachorowała?Jestem świadkiem wielu przekrętów rodziny U i nie chcę, jak wielu mieszkańców Tczewa, mieć z nimi nic wspólnego.Wiem jedno-będzie tak długo manipulował ludźmi, by wyszło na jego..
Odpowiedzgość_gość
01.10.2015, 08:29
ŚMIAĆ MI SIĘ CHCE JAK TO CZYTAM,KŁÓCĄ SIĘ OBYLE GÓWNO,ZARABIAJĄ TYLE,ŻE NIGDY TAKIE PIENIĄDZE MI SIĘ NIE ŚNIŁY. A ZWYKLI LUDZIE W ZUOSIE PRACUJĄ CIĘŻKO ZA GROSZE,BEZ PREMII.
Odpowiedzedmund_gość
04.10.2015, 16:47
ZWIK
PRACOWNICY SĄ PRZYJMOWANI BEZ ODPOWIEDNICH KWALIFIKACJI FIRMA SAMI SWOI
Odpowiedz