Czy sale poporodowe powinny być miejscem odwiedzin? To pytanie wraca za każdym razem, gdy na dworze robi się zimno, a w odwiedziny na porodówkę przychodzą pociągające nosem babcie, dziadkowie, ciocie, które chcą poznać najmłodszego członka rodziny.
Pacjentki tczewskiej porodówki mogą liczyć na odwiedziny - tak samo jak pozostali pacjenci Szpitali Tczewskich. W określanych godzinach do świeżo upieczonych mam i ich latorośli mogą przyjść tatusiowie, którzy chcą spędzić trochę czasu ze swoją żoną i dzieckiem:
- Sęk w tym, że niektórzy nie znają umiaru. Przychodzą z małymi dziećmi, są też wizyty babć, dziadków, czy innych krewnych. W okresie infekcji, to dla mnie niezrozumiałe. Poza tym to po prostu krępujące - jak tu uczyć się karmić piersią, skoro przy łóżku obok trwają odwiedziny. Poza tym po porodzie człowiek jest po prostu zmęczony i chciałby wypocząć. W szpitalu jest się dwie, trzy doby, dlatego może zatem lepiej odłożyć sobie te wizyty na później. - mówi nam świeżo upieczona mama.
W niektórych szpitalach problemy tego typu rozwiązuje się, wyznaczając specjalne pomieszczenie, które służy odwiedzinom. Zapytaliśmy, czy jest szansa na wprowadzenie tego typu rozwiązania również w tczewskim szpitalu?
- Będziemy szukać jakiegoś rozwiązania, która sprawi, że młode mamy będą miały więcej komfortu. Sprawdzimy, czy są warunki lokalowe, by wygospodarować jakąś dodatkową przestrzeń - mówi nam prezes Szpitali Tczewski, Marzena Mrozek.
Dodajmy, że w ostatnich latach tczewska porodówka mocno się zmieniła. Były tam remonty, a całość najlepiej widać na salach porodowych, czy sali cięć. Oprócz modernizacji zakupiono również nowe łóżka porodowe, dobrej klasy.
Pacjentki tczewskiej porodówki mogą liczyć na odwiedziny - tak samo jak pozostali pacjenci Szpitali Tczewskich. W określanych godzinach do świeżo upieczonych mam i ich latorośli mogą przyjść tatusiowie, którzy chcą spędzić trochę czasu ze swoją żoną i dzieckiem:
- Sęk w tym, że niektórzy nie znają umiaru. Przychodzą z małymi dziećmi, są też wizyty babć, dziadków, czy innych krewnych. W okresie infekcji, to dla mnie niezrozumiałe. Poza tym to po prostu krępujące - jak tu uczyć się karmić piersią, skoro przy łóżku obok trwają odwiedziny. Poza tym po porodzie człowiek jest po prostu zmęczony i chciałby wypocząć. W szpitalu jest się dwie, trzy doby, dlatego może zatem lepiej odłożyć sobie te wizyty na później. - mówi nam świeżo upieczona mama.
W niektórych szpitalach problemy tego typu rozwiązuje się, wyznaczając specjalne pomieszczenie, które służy odwiedzinom. Zapytaliśmy, czy jest szansa na wprowadzenie tego typu rozwiązania również w tczewskim szpitalu?
- Będziemy szukać jakiegoś rozwiązania, która sprawi, że młode mamy będą miały więcej komfortu. Sprawdzimy, czy są warunki lokalowe, by wygospodarować jakąś dodatkową przestrzeń - mówi nam prezes Szpitali Tczewski, Marzena Mrozek.
Dodajmy, że w ostatnich latach tczewska porodówka mocno się zmieniła. Były tam remonty, a całość najlepiej widać na salach porodowych, czy sali cięć. Oprócz modernizacji zakupiono również nowe łóżka porodowe, dobrej klasy.
Komentarze (5) dodaj komentarz
aga_gość
08.11.2016, 14:22
fakt
Zgadzam się po co ludzie odwiedzają ja rozumiem jedna osoba mąż czy ktoś inny bliski ale całe gromady. Po co. Przecież za kilka dni się wychodzi do domu a tam te tłumy tylko przeszkadzają. Jak ja rodziłam to wychodziło się na korytarz z dzieckiem całkiem porąbana sprawa. odwiedziny powinny być krótkie .a nie godzinne wizytacje
Odpowiedz_gość
08.11.2016, 15:00
powienien być Obowiązek mycia rąk dla gości przed wejściem do sali, i wydzielone miejsce na umywalkę. Człowiek sobie pojedzie autobusem w odwiedziny, trzyma tą samą poręcz którą trzymał przedtem jakiś żul co się fa..ł ręką. nawet nie ma gdzie rąk umyć, trzeba się odkażać mokrymi chusteczkami.
Odpowiedzaqw
08.11.2016, 21:24
Paranoją jest wpuszczanie odwiedzających do sal położnic. W cywilizowanych miastach są sale odwiedzin a na oddział nikt nie ma wstępu. Gdyby były sale jednnoosobowe to jeszcze, ale jak kobieta ma karmić przy obcych odwiedzających jej współlokatorkę. Chore i nienormalne! Do tego siedlisko zarazy. Jak nie wiecie jak to rozwiązać to jedźcie do Gdańska do szpitala na Zaspie. Odwiedząjący z korytarza wchodzą do sali odwiedzin sa tam stoliki i krzesła. Na salę odwiedzin innymi drzwiami z oddziału położniczego wchodzą matki z dzieckiem w wózku transportowym na oddział nikt obcy nie ma wstępu. Nie ma zakażeń, nie ma krępujących sytuacji, i nie ma kradzieży. Wstyd, ze w Tczewie ciągle średniowiecze. Do tego jeden lekarz na dyżurze na 3 oddziały: ginekologię, położniczy i patologie ciąży. Dwa trudne przypadki i trzeba wybierać kogo ratujemy. Dziwię się kobietom, które tu rodzą. Jeśli cokolwiek będzie się działo złego to i tak dziecko przewiozą do Gdańska
OdpowiedzMama_gość
08.11.2016, 22:43
..
Tak to prawda tłumy przychodzą w sali goraco i głośno dzieci płaczą a świeża mama się stresuje jak ma sie uczyc karmić dziecko. ..dziecko takie malutkie może lapac te wirusy od tych odwiedzających z katarem. Przez te 3 doby dziecko powinno sie oglądać przez szybe oprócz mamy oczywiscie bo musi sie nim opiekowac.
OdpowiedzAlicja_gość
09.11.2016, 22:04
Kazdego wybor
Prawda jest taka ze to kazdy z nas decyduje co lepsze jedni nie maja pojecia co to znaczy oddzial polozniczy wtedy dziwic sie ze dzieci swiezo urodzone musza dostawac antybiotyki brak higieny to jedno a drugie to prawda niektozy nie maja umiaru przeciez 2-3 doby to nie wiecznosc.ja gdy urodzilam corke maz byl przy porodzie i przy odbiorze z szpitala bo bylam za tym zeby caly czas spedzal z synkiem zeby nie odczul ze nie ma mamy wpadla tesciowa na chwilke dostarczyc potrzebnych rzeczy i to wszystko a gdy wrocilam do domu drzwi sie nie zamykaly i kazdy mogl nacieszyc sie nowym czlonkiem rodziny
Odpowiedz