Krzysztof Andraszewicz podkreśla, że tczewski Flextronics jest wzorcowym przedsiębiorstwem w swojej branży (fot. tcz.pl)
odbyło się
11
09.2009
Piątek
Część pracowników tczewskiego Flextronicsa, który powiadomił niedawno Powiatowy Urząd Pracy o zamiarze zwolnień grupowych, otrzymało już wypowiedzenia. Z informacji związkowców wynika jednak, że zwolnienia będą miały mniejszy zakres niż pierwotnie zapowiadano - zamiast 664 osób nieoficjalnie mówi się o grupie 400 pracowników. Zakład ma również szanse na nowe zamówienia.
O sytuacji w jednym z największych tczewskich zakładów pisaliśmy zaraz po tym, gdy do Powiatowego Urzędu Pracy wpłynęła informacja o zamiarze zwolnienia z firmy pracowników w trybie zwolnień grupowych. Flextronics poinformował 20 lipca PUP, że pracę mogą stracić 664 osoby. Tak drastyczne cięcia firma tłumaczyła nam dużym spadkiem zamówień. Pierwsi pracownicy już odeszli z firmy - proces wypowiadania umów o pracę rozpoczął się 24 sierpnia, a zwolnienia mają trwać do jutra. Związki działające na terenie zakładu podkreślają jednak, że osób, które stracą pracę, będzie mniej niż zapowiadano w lipcu:
- Od 10 września rozpoczęły się również spotkania osób zwolnionych w okolicznych urzędach pracy, które mają pomóc dawnym pracownikom spółki odnaleźć się na rynku pracy - dodaje Krzysztof Andraszewicz.
Niestety, nie udało się nam uzyskać oficjalnego komentarza firmy na temat ostatecznej liczby zwolnionych pracowników. Związkowcy podkreślają, że prowadzone są rozmowy z potencjalnymi klientami, co pozwala na optymistyczne spojrzenie w przyszłość. Z informacji Powiatowego Urzędu Pracy w Tczewie wynika, że około 260 osób przewidzianych do zwolnienia mieszka na terenie naszego powiatu. Oczywiście nie jest to liczba ostateczna. Obecnie Flextronics zatrudnia około 3 tysiące osób - m. in. mieszkańców powiatu tczewskiego, malborskiego i starogardzkiego.
O sytuacji w jednym z największych tczewskich zakładów pisaliśmy zaraz po tym, gdy do Powiatowego Urzędu Pracy wpłynęła informacja o zamiarze zwolnienia z firmy pracowników w trybie zwolnień grupowych. Flextronics poinformował 20 lipca PUP, że pracę mogą stracić 664 osoby. Tak drastyczne cięcia firma tłumaczyła nam dużym spadkiem zamówień. Pierwsi pracownicy już odeszli z firmy - proces wypowiadania umów o pracę rozpoczął się 24 sierpnia, a zwolnienia mają trwać do jutra. Związki działające na terenie zakładu podkreślają jednak, że osób, które stracą pracę, będzie mniej niż zapowiadano w lipcu:
- Cały czas prowadzimy rozmowy i cały czas pozyskujemy nowych klientów. - wyjaśnia Krzysztof Andraszewicz, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność". - Z naszych informacji wynika, że grupa zwolnionych będzie nawet mniejsza niż 400 osób. Myślę, że i ta liczba ma jeszcze szansę się zmniejszyć, chociażby z tego względu, że cały czas wprowadzamy nowe produkty.
Z początkiem września w sporej części elektronicznej zakładu został ponownie wprowadzony czterobrygadowy system pracy. Związkowcy przewidują, że praca na cztery zmiany wróci dla większości pracowników hali. Część osób, które od końca sierpnia nie pracują w Flextronicsie, skorzystała z możliwości dobrowolnego odejścia. - Od 10 września rozpoczęły się również spotkania osób zwolnionych w okolicznych urzędach pracy, które mają pomóc dawnym pracownikom spółki odnaleźć się na rynku pracy - dodaje Krzysztof Andraszewicz.
Niestety, nie udało się nam uzyskać oficjalnego komentarza firmy na temat ostatecznej liczby zwolnionych pracowników. Związkowcy podkreślają, że prowadzone są rozmowy z potencjalnymi klientami, co pozwala na optymistyczne spojrzenie w przyszłość. Z informacji Powiatowego Urzędu Pracy w Tczewie wynika, że około 260 osób przewidzianych do zwolnienia mieszka na terenie naszego powiatu. Oczywiście nie jest to liczba ostateczna. Obecnie Flextronics zatrudnia około 3 tysiące osób - m. in. mieszkańców powiatu tczewskiego, malborskiego i starogardzkiego.
Komentarze (1) dodaj komentarz
_gość
27.11.2009, 15:36
wszystko sciema!
Odpowiedz