Co stanie się z ponad stuletnim kasztanowcem, który rośnie przy jednym z głównych traktów Pelplina - ulicy Mickiewicza? Podczas czerwcowej sesji miała zapaść decyzja o pozbawieniu drzewa statusu pomnika przyrody, co umożliwiłoby jego wycinkę. Ostatecznie jednak punkt zdjęto z obrad.
Charakterystyczne drzewo rosnące przy ulicy Mickiewicza zna każdy mieszkaniec Pelplina. Ten potężny kasztanowiec pamięta jeszcze czasy, gdy najpowszechniejszym środkiem środkiem transportu był ciągnięty przez konie wóz. Obwód jego pnia wynosi ponad 3 metry, a w 1991 roku został uznany pomnikiem przyrody. Ostatnio jednak jego przyszłość staje się coraz mniej pewna - i nie wiadomo, czy potężny kasztanowiec nie pójdzie "pod topór". Drzewo przylega bowiem do nieruchomości, która przeznaczona jest do rozbiórki. Prywatny właściciel ma już swoje plany - i zwrócił się do Urzędu Miasta i Gminy w Pelplinie z wnioskiem o zniesienie pomnika przyrody i wycinkę drzewa. Urzędnicy z pelplińskiego ratusza zaczęli się zastanawiać, czy nie lepiej drzewa nie wyciąć, bo nie wiadomo, jak zachowa się ponad stuletni, przechylony w stronę jezdni kasztanowiec, gdy wyburzy się sąsiadującą z nim nieruchomość. I właściciel terenu, i urząd powołali biegłych z zakresu leśnictwa:
- Biegli stwierdzili, że drzewo rośnie ok. 30 cm od fundamentów niezamieszkałego domu parterowego, niepodpiwniczonego, przeznaczonego do natychmiastowej rozbiórki. Drzewo nie przejawia objawów zamierania części lub całości, nie stwierdzono śladów zgnilizny lub ubytków, odchylone jest do 30 stopni w kierunku wolnej przestrzeni. Nierównomierne obciążenie korony, skutkuje przesunięciem środka ciężkości bryły poza jej podstawę, co powoduje systematyczne zwiększanie naporu na pozostałą w gruncie resztkę korzeni. Pełne ulistnienie i owocowanie znacząco zwiększa masę całego drzewa. Efektem tego jest silne pochylenie pnia w stronę chodnika i ulicy z jednoczesnym podważeniem i wynoszeniem gruntu po przeciwległej stronie. W chwili rozbiórki budynku budynku istnieje realne zagrożenie przewróceniem drzewa. - czytamy w przygotowanej na czerwcową sesję uzasadnieniu uchwały.
Cała sprawa podzieliła pelplinian - część uważa, że lepiej drzewo wyciąć. Inni podkreślają, że kasztanowiec jest zdrowy, stanowi piękną ozdobę ulicy - a przed niebezpiecznym przechyłem może go uratować specjalna podpora, którą stosuje się dla ratowania cennych drzew na całym świecie.
- Kasztanowiec, który rośnie przy głównej ulicy Pelplina nadaje jej dużo uroku. W przeszłości przy okazji różnych remontów wycięto już tam wiele drzew, więc tym bardziej trzeba dbać o te które pozostały. Niestety drzewo jest pochylone w kierunku jezdni, a jego korzenie prawdopodobnie wrosły w fundamenty pobliskiego budynku. To rodzi pewne niebezpieczeństwo, że kasztanowiec może się przewrócić. Jednak jeśli istnieje możliwość jego uratowania np poprzez zrobienie podpory pnia gmina powinna pojąć próbę uratowania drzewa. Tym bardziej, że wygląda ono na zupełnie zdrowe. Jego dobrą kondycję potwierdzili również eksperci, którzy je badali. - uważa pelpliński radny, Dariusz Górski.
Decyzja o pozbawieniu drzewa statusu pomnika przyrody miała być podana do głosowania podczas czerwcowej sesji. Ostatecznie - tuż przed samymi obradami - zapadła decyzja o zdjęciu uchwały z porządku.
- Chcemy mieć więcej czasu na podjęcie decyzji, planujemy powołać ekspertów, którzy zbadają, czy rzeczywiście drzewo może zagrażać bezpieczeństwu - i czy w jakiś sposób możemy je zabezpieczyć, by móc potem uratować - powiedział nam burmistrz Pelplina, Andrzej Stanuch.
Sprawa wróci po wakacyjnej przerwie - prawdopodobnie na sierpniową, bądź wrześniową sesję.
Charakterystyczne drzewo rosnące przy ulicy Mickiewicza zna każdy mieszkaniec Pelplina. Ten potężny kasztanowiec pamięta jeszcze czasy, gdy najpowszechniejszym środkiem środkiem transportu był ciągnięty przez konie wóz. Obwód jego pnia wynosi ponad 3 metry, a w 1991 roku został uznany pomnikiem przyrody. Ostatnio jednak jego przyszłość staje się coraz mniej pewna - i nie wiadomo, czy potężny kasztanowiec nie pójdzie "pod topór". Drzewo przylega bowiem do nieruchomości, która przeznaczona jest do rozbiórki. Prywatny właściciel ma już swoje plany - i zwrócił się do Urzędu Miasta i Gminy w Pelplinie z wnioskiem o zniesienie pomnika przyrody i wycinkę drzewa. Urzędnicy z pelplińskiego ratusza zaczęli się zastanawiać, czy nie lepiej drzewa nie wyciąć, bo nie wiadomo, jak zachowa się ponad stuletni, przechylony w stronę jezdni kasztanowiec, gdy wyburzy się sąsiadującą z nim nieruchomość. I właściciel terenu, i urząd powołali biegłych z zakresu leśnictwa:
- Biegli stwierdzili, że drzewo rośnie ok. 30 cm od fundamentów niezamieszkałego domu parterowego, niepodpiwniczonego, przeznaczonego do natychmiastowej rozbiórki. Drzewo nie przejawia objawów zamierania części lub całości, nie stwierdzono śladów zgnilizny lub ubytków, odchylone jest do 30 stopni w kierunku wolnej przestrzeni. Nierównomierne obciążenie korony, skutkuje przesunięciem środka ciężkości bryły poza jej podstawę, co powoduje systematyczne zwiększanie naporu na pozostałą w gruncie resztkę korzeni. Pełne ulistnienie i owocowanie znacząco zwiększa masę całego drzewa. Efektem tego jest silne pochylenie pnia w stronę chodnika i ulicy z jednoczesnym podważeniem i wynoszeniem gruntu po przeciwległej stronie. W chwili rozbiórki budynku budynku istnieje realne zagrożenie przewróceniem drzewa. - czytamy w przygotowanej na czerwcową sesję uzasadnieniu uchwały.
Cała sprawa podzieliła pelplinian - część uważa, że lepiej drzewo wyciąć. Inni podkreślają, że kasztanowiec jest zdrowy, stanowi piękną ozdobę ulicy - a przed niebezpiecznym przechyłem może go uratować specjalna podpora, którą stosuje się dla ratowania cennych drzew na całym świecie.
- Kasztanowiec, który rośnie przy głównej ulicy Pelplina nadaje jej dużo uroku. W przeszłości przy okazji różnych remontów wycięto już tam wiele drzew, więc tym bardziej trzeba dbać o te które pozostały. Niestety drzewo jest pochylone w kierunku jezdni, a jego korzenie prawdopodobnie wrosły w fundamenty pobliskiego budynku. To rodzi pewne niebezpieczeństwo, że kasztanowiec może się przewrócić. Jednak jeśli istnieje możliwość jego uratowania np poprzez zrobienie podpory pnia gmina powinna pojąć próbę uratowania drzewa. Tym bardziej, że wygląda ono na zupełnie zdrowe. Jego dobrą kondycję potwierdzili również eksperci, którzy je badali. - uważa pelpliński radny, Dariusz Górski.
Decyzja o pozbawieniu drzewa statusu pomnika przyrody miała być podana do głosowania podczas czerwcowej sesji. Ostatecznie - tuż przed samymi obradami - zapadła decyzja o zdjęciu uchwały z porządku.
- Chcemy mieć więcej czasu na podjęcie decyzji, planujemy powołać ekspertów, którzy zbadają, czy rzeczywiście drzewo może zagrażać bezpieczeństwu - i czy w jakiś sposób możemy je zabezpieczyć, by móc potem uratować - powiedział nam burmistrz Pelplina, Andrzej Stanuch.
Sprawa wróci po wakacyjnej przerwie - prawdopodobnie na sierpniową, bądź wrześniową sesję.
Komentarze (17) dodaj komentarz
sol_gość
03.07.2014, 09:13
Pewnie, że kasztanowiec jest ozdobą, ale jesienią strach pod nim przejeżdżać samochodem czy przechodzić pod nim, tyle kasztanów sie sypie
OdpowiedzJurgen
03.07.2014, 09:13
Nie było Nas był las ,nie ma lasu nie ma Nas.
OdpowiedzTczewianin_gość
03.07.2014, 10:07
łojezu
Nie macie juz o czym pisac tylko o Psielpsinie?
OdpowiedzMax_gość
03.07.2014, 10:15
To chyba jakiś żart
Trzeba być nie spełnia rozumu żeby ścinać przeszło stuletnie zdrowe drzewo dla widzimisię inwestora. To że wogóle ktoś chce o tym rozmawiać to jakieś nieporozumienie.
Odpowiedzpelpliniak_gość
03.07.2014, 10:21
łapówa
Pewnie właścicel posesji czyli SR król parówek z Bielawek nalega na wycięci tego drzewa bo jednak trochę za tą posesję zapłacił. no na pewno pójdzie łapówa!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzEkolog_gość
03.07.2014, 10:48
Odpowiedzialność
Ściąć to drzewo, ponieważ na nieszczęście nie powinno się czekać, a winnych jak zwykle nie będzie. Dla zachowania równowagi posadzić kilka drzew w bardziej adekwatnym miejscu jak to, w którym obecnie rośnie.
Odpowiedzpepe_gość
03.07.2014, 11:16
Może w Pelplinie dowiedzą się, że można stare drzewa podpierać? Nowy właściciel ma podobno pieniądze, niestety gmina musiałaby wziąć kolejny kredyt bo księgowa nie chce oddać.
OdpowiedzCYCU_gość
03.07.2014, 12:25
Przede wszystkim najważniejsze jest bezpieczeństwo ludzi !!!! WYCIĄĆ W TRYBIE NATYCHMIASTOWYM !!!!
Odpowiedzpepe_gość
03.07.2014, 20:52
W Pelplinie mieście biskupim na pierwszym miejscu jest zbawienie dusz, a nie doczesne życie. Dbanie o ziemskie życie mieszkańców nie jest też priorytetem władzy zajętej troską o własne interesy., bynajmniej nie niebiańskie.
Cytuj_gość
03.07.2014, 12:28
PSIWOSZ
Panie Radny Bezradny a Panu to już my dziękujemy .......
Odpowiedzgość_gość
03.07.2014, 15:55
kasztan
Zawsze stał i jeśli jest zdrowy powinien zostać. Można zastosować podporę i nie będzie problemu z przechylaniem. Lecz obawiam się że pan SR postara się o wycięcie. Wszyscy wiedzą jakie sa plany odnośnie tego miejsca i już na samym początku planowania kasztan był skreślony. Koledzy pomogą załatwić formalności i kasztan zniknie... Takie są polskie realia...
Odpowiedz_gość
04.07.2014, 09:20
Paździoch
TRZYMAJTA MNIE !!!
Odpowiedzpepe_gość
04.07.2014, 15:23
CYCU, PSIWOSZ czy Paździoch? A może burak?
Cytujobywatel_gość
23.07.2014, 02:17
prawda
czas na zmiany całej władzy w Pelplinie za dużo układów i koligacji
OdpowiedzPELPLINIANKA_gość
11.09.2014, 11:38
KASZTANOWIEC to historia PELPLINA
ten kasztanowiec przezyl pokolenia .Budynek przy ktorym sam sie zasial w1905r nalezal do Rapiorow, po wojnie w latach 1945-1970 zamieszkiwali tam CZARNOWSCY( Jozef z rodzina)rodzina Glich oraz Pan Szuta naprawial w pomieszczeniach rowery i zajmowal sie drobnym slusarstwem. Kaszanowiec nikomu nie przeszkadzal byl ozdoba Pelplina i kazdy kojarzyl miejsce w Pelplinie z tym drzewem.
OdpowiedzKokosz_gość
03.12.2014, 21:41
Jestem za tym żeby drzewo było sobie dalej ale jak znam takie przypadki to bez względu na decyzję drzewo zostanie wycięte. Dla niedowiarków idę o zakład, że w razie decyzji odmownej na wycięcie drzewa, w przeciągu roku najdalej dwóch drzewo zacznie chorować aż w końcu uschnie i będzie wycięte jako zagrożenie, po prostu ktoś zainteresowany przyczyni się do uschnięcia drzewa.
OdpowiedzKrysia_gość
20.02.2015, 13:58
Dla tych którzy zrzucają odpowiedzialność na POPRZEDNIKÓW Uchwała dotycząca zniesienia ochrony prawnej, którą tak ochoczo przytacza obecna władza była potrzebna, by rozpocząć jakiekolwiek działania ratujące to drzewo przed destrukcją czy przewróceniem, cytat z ekspertyzy: wykonanie takich zabiegów wymagałoby zatem zniesienia ochrony prawnej. W celu zwiększenia bezpieczeństwa w otoczeniu drzewa i uniknięcia decyzji o usunięciu go możliwe jest: Tutaj cała ekspertyza sporządzona na wniosek Urzędu Miasta z ubiegłego roku: tnij.tcz.pl/?u=fd0d42 Poprzednicy nie zdążyli tego zrobić a obecna władza? niestety zamiast rozpocząć zabiegi, wybrała najgorszą z możliwych opcji - wycięcie.
Odpowiedz