W ub. tygodniu zapadła pozytywna decyzja o przyznaniu tczewskiemu szpitalowi nisko oprocentowanej pożyczki w ramach unijnej inicjatywy JESSICA na warunkach zaproponowanych przez Bank Ochrony Środowiska. Z kolei 20. maja powiatowi radni przyjęli pakiet uchwał umożliwiających otrzymanie kredytu na rozbudowę lecznicy - pod zastaw pójdą m. in. akcje szpitala, spalarnia odpadów medycznych, a nawet... siedziba starostwa. Teraz zarząd spółki Szpitale Tczewskie chce jak najszybciej ogłosić przetarg, by wyłonić wykonawcę, który w formuje "Zaprojektuj i wybuduj" rozbuduje obiekt przy ul. 30 Stycznia.

Spółka Szpitale Tczewskie ma już gotowe wstępne plany łącznika, który pozwoliłby na spełnienie wszelkich norm związanych z przepisami, które mają wejść w życie w 2016 roku. Trzeba jednak przygotować dokumentację i... wbić łopatę. Na to jednak potrzeba pieniędzy - szacunkowo 16,9 mln zł, z czego 12,7 mln ma pochodzić z JESSICI - zaś wkład własny 4,2 mln zł. Pożyczka będzie nisko oprocentowana i zostanie rozłożona na 15 lat z okresem dwuletniej karencji. Później szpital ma spłacać ok. 80 tys. zł miesięcznie. Zabezpieczeniem kredytu będzie tzw. "biały domek", budynek szpitala rehabilitacyjnego przy ul. 1 Maja, ZOL w Gniewie, - spalarnia odpadów, a nawet... siedziba starostwa i szpitalne akcje (mowa o 388 tys. jednostek o wartości 50 zł każda). Aby całość doszło do skutku, stosowne uchwały musiała przyjąć najpierw Rada Powiatu. Nie obyło się jednak bez wątpliwości.

- Chyba nie było jeszcze takiej sytuacji, że trzeba było zastawić - naszą siedzibę, należącą przecież do każdego mieszkańca. Chyba trzeba zadać stosowne pytania rządowi, skoro stawia nas samorządowców w takiej sytuacji, ale skoro nie ma innej drogi dla szpitala, to będziemy za - mówiła radna Wiesława Quella.

Marek Trzciński podkreślał, że nie można głosować inaczej, bo szpital potrzebuje zmian. Z kolei radny Marek Modrzejewski chciał wiedzieć, czy spółka posiada wkład własny na realizację zadania, czy zarząd powiatu otrzymał gwarancje, że Szpitale Tczewskie są w stanie spłacać pożyczkę.

- Jak oceniacie Państwo szanse na zrealizowanie tego zadania w ciągu 13 miesięcy (zgodnie z warunkami kredytu budowa ma zakończyć się do 30. czerwca 2015 roku - przyp. red.), skoro nie macie państwo ani projektu, ani pozwolenia na budowę - pytał.

Prezes spółki Szpitale Tczewskie, Janusz Boniecki, podkreślał, że gwarantem powodzenia całości jest m. in. pozytywna decyzja banku, który przez pół roku sprawdzał, czy zadanie ma szanse powodzenia.

- Wiemy, że mamy mało czasu, ale jesteśmy dobrze przygotowani. Czy dysponujemy wkładem własnym? Najlepiej ocenił to bank. A sama budowa będzie trwała 7 dni w tygodniu - przekonywał radnych.

Ostatecznie radni jednogłośnie przyjęli pakiet trzech uchwał umożliwiający zakończenie formalności kredytowych. Jak powiedział nam prezes Boniecki, szpital planuje jeszcze w tym roku ogłosić przetarg, który pozwoli wyłonić wykonawcę, jaki wybuduje nowy obiekt w formule "Zaprojektuj i wybuduj". Obiekt połączy istniejący budynek chirurgii z oddziałem dziecięcym i liczyłby 1800 metrów kw. Na trzech kondygnacjach znajdzie się odpowiednio - na poziomie -1 - Szpitalna Izba Przyjęć, gabinety opieki nocnej i świątecznej, pracownia RTG i sterylizacja, na poziomie 0 - blok operacyjny, endoskopia oraz chirurgia ogólna, zaś na poziomie +1 - oddział wewnętrzny, anestezjologia i Intensywna Opieka Medyczna. Po przekształceniach szpitalny obiekt na ulicy 1. Maja koncentrowałby się na opiece rehabilitacyjnej, a ten na Paderewskiego na opiece geriatrycznej.

Dodajmy, że władze spółki nadal poważnie myślą o przekształceniach giełdowych. Tczewskim szpitalem jest zainteresowany jeden z funduszy inwestycyjnych. Kończy się właśnie tzw. procedura "due diligence", czyli analiza stanu podmiotu, będącego potencjalnym obiektem przejęcia. Być może pod koniec tygodnia pojawi się kompletna oferta funduszu. Wtedy kapitał zakładowy spółki uda się podwyższyć o około 20 mln zł.

Więcej na ten temat wkrótce w naszym dziale Telewizja Internetowa.