Krajowy Rejestr Długów oferuje możliwość bezpłatnego sprawdzenia, czy bank, firma pożyczkowa, operator telefoniczny lub jakakolwiek inna firma nie szukała informacji o osobach na podstawie ich numeru PESEL - informuje KRD w komunikacie. KRD dodaje, że w ten sposób można sprawdzić, czy nie padło się ofiarą ostatniej kradzieży danych osobowych.
"Imię i nazwisko, adres, data i miejsce urodzenia, PESEL, numer i seria dowodu osobistego - te kilka informacji mogą pozwolić nam na polepszenie standardu swojego życia. Dowód osobisty daje możliwość zaciągnięcia pożyczki czy kredytu lub zakupów na raty albo kupna najnowszego modelu drogiego smartfona. Te same dane, w tym samym celu mogą jednak wykorzystać przestępcy, którzy na nasze konto mogą zaciągnąć zobowiązania, które potem nam przyjdzie spłacać. Kradzież danych kilku milionów Polaków z bazy PESEL, ujawniona w piątek, może oznaczać kłopoty dla ich posiadaczy. Krajowy Rejestr Długów umożliwia bezpłatnie uchronienie się przed takimi problemami" - informuje KRD w poniedziałkowym komunikacie.
"Bank, firma pożyczkowa, operator telefoniczny, dostawca Internetu, telewizja cyfrowa i wiele innych podmiotów weryfikują potencjalnych klientów w Krajowym Rejestrze Długów, sprawdzając czy nie są zadłużeni. Ale zgodnie z prawem muszą mieć do tego pisemną zgodę zainteresowanej osoby. Jeśli zatem ktoś o nas pyta, a my nie dawaliśmy na to zgody, to znaczy że ktoś próbuje wyłudzić pieniądze na nasze konto" - cytuje komunikat Adama Łąckiego, prezesa Zarządu Krajowego Rejestru Długów - Biura Informacji Gospodarczej SA.
KRD informuje, że oferuje wszystkim konsumentom bezpłatne konto w Serwisie Ochrony Konsumenta (www.konsument.krd.pl), w ramach którego mogą sprawdzać kto o nich pytał. Wystarczy, jak dodaje, "włączyć monitorowanie rejestru zapytań o siebie, który działa jak sygnał ostrzegawczy".
"Jeśli ktoś spyta o historię kredytową bez naszego pozwolenia, natychmiast otrzymamy wiadomość SMS lub e-mailem. To daje nam możliwość szybkiej reakcji, np. by skontaktować się z firmą, która pobierała raport na nasz temat z KRD lub zgłosić sprawę na policję. Szybka reakcja pozwoli nam na uniknięcie kłopotów. Zapewniamy sobie święty spokój i to zupełnie bezpłatnie, ta usługa nic nie kosztuje" - cytuje komunikat Adama Łąckiego.
KRD przypomina zarazem, że banki w każdym roku wyłapują ponad 100 tysięcy przypadków prób wyłudzeń kredytów o wartości 250-300 mln zł na podstawie cudzych dokumentów.
Źródło: www.kurier.pap.pl
"Imię i nazwisko, adres, data i miejsce urodzenia, PESEL, numer i seria dowodu osobistego - te kilka informacji mogą pozwolić nam na polepszenie standardu swojego życia. Dowód osobisty daje możliwość zaciągnięcia pożyczki czy kredytu lub zakupów na raty albo kupna najnowszego modelu drogiego smartfona. Te same dane, w tym samym celu mogą jednak wykorzystać przestępcy, którzy na nasze konto mogą zaciągnąć zobowiązania, które potem nam przyjdzie spłacać. Kradzież danych kilku milionów Polaków z bazy PESEL, ujawniona w piątek, może oznaczać kłopoty dla ich posiadaczy. Krajowy Rejestr Długów umożliwia bezpłatnie uchronienie się przed takimi problemami" - informuje KRD w poniedziałkowym komunikacie.
"Bank, firma pożyczkowa, operator telefoniczny, dostawca Internetu, telewizja cyfrowa i wiele innych podmiotów weryfikują potencjalnych klientów w Krajowym Rejestrze Długów, sprawdzając czy nie są zadłużeni. Ale zgodnie z prawem muszą mieć do tego pisemną zgodę zainteresowanej osoby. Jeśli zatem ktoś o nas pyta, a my nie dawaliśmy na to zgody, to znaczy że ktoś próbuje wyłudzić pieniądze na nasze konto" - cytuje komunikat Adama Łąckiego, prezesa Zarządu Krajowego Rejestru Długów - Biura Informacji Gospodarczej SA.
KRD informuje, że oferuje wszystkim konsumentom bezpłatne konto w Serwisie Ochrony Konsumenta (www.konsument.krd.pl), w ramach którego mogą sprawdzać kto o nich pytał. Wystarczy, jak dodaje, "włączyć monitorowanie rejestru zapytań o siebie, który działa jak sygnał ostrzegawczy".
"Jeśli ktoś spyta o historię kredytową bez naszego pozwolenia, natychmiast otrzymamy wiadomość SMS lub e-mailem. To daje nam możliwość szybkiej reakcji, np. by skontaktować się z firmą, która pobierała raport na nasz temat z KRD lub zgłosić sprawę na policję. Szybka reakcja pozwoli nam na uniknięcie kłopotów. Zapewniamy sobie święty spokój i to zupełnie bezpłatnie, ta usługa nic nie kosztuje" - cytuje komunikat Adama Łąckiego.
KRD przypomina zarazem, że banki w każdym roku wyłapują ponad 100 tysięcy przypadków prób wyłudzeń kredytów o wartości 250-300 mln zł na podstawie cudzych dokumentów.
Źródło: www.kurier.pap.pl
Komentarze (6) dodaj komentarz
_gość
31.08.2016, 09:10
Baza PESEL - pytania i odpowiedzi
tnij.tcz.pl/?u=977f88
Odpowiedzka_gość
31.08.2016, 11:18
kto zawinił, a kto ma ponieść odpowiedzialność
Z osłupieniem czytam tego typu teksty. Bezspornym faktem jest to, ze to nie Kowalski udziela informacji na temat swoich danych osobowych, tylko zostały one skradzione z (prawdopodobnie?) z bazy danych instytucji. Jeżeli instytucja nie potrafiła zabezpieczyć danych (do czego jest prawnie zobowiązana), to niech sobie spłaca kredyty. Nie dajmy się ogłupiać.
Odpowiedz_gość
31.08.2016, 13:03
Dlatego każdy teraz powienien
wystosować pismo do ministerstwa cyfryzacji z prośbą o udostępnienie logów z systemu pesel dla wyznaczonego przedziału czasowego i jeśli w tym czasie były generowane zapytania,to trzeba niezwłocznie udać się do prokuratury, aby uzyskać status pokrzywdzonego.
Cytujstas_gość
31.08.2016, 17:34
burdel sie zrobil.loguj sie, podawaj dane zeby sprawdzic czy ktos pytal czy tez sprawdzal twoje dane.widac inwigilacja i pelna kontrola nad spoleczenstwem.
OdpowiedzSyl_gość
01.09.2016, 07:55
No właśnie
No właśnie weszłam na podaną stronę, a tam - żeby się zarejestrować - trzeba podać nie tylko PESEL, ale też numer dowodu osobistego. Mało tego, żeby uzyskać później dane na swój temat, trzeba przesłać kopię dokumentów!! Chyba już bardziej podłożyć się nie można. Wszędzie trąbią, żeby w internecie nie podawać swoich poufnych danych, a tu promuje się stronę, która w jawny sposób te dane wyłudza.
Cytuj_gość
31.08.2016, 21:49
Banki nie wyłapują 100 tyś.udzielonych kredytów i próbują wyłudzać spłatę niezaciągniętych kredytów.
Odpowiedz