W ratuszu odbyło się spotkanie ws. kompostowni - od lewej - Krzysztof Witosiński, Marcjusz Fornalik i Adam Burczyk (fot. tcz.pl)
Wszystko wskazuje na to, że tczewianie z osiedla Staszica nie będą musieli już narzekać na uciążliwe sąsiedztwo działającej tam kompostowni. Od lat mieszkańcy narzekali na dochodzący z zakładu fetor. Teraz firma ograniczyła działalność, a pryzmy z odpadami mają być przykrywane specjalnymi pokrowcami, co ma zapobiec wydostawaniu się uciążliwych zapachów.
Kompostowania działa w bezpośrednim sąsiedztwie tczewskiej oczyszczalni ścieków na osiedlu Staszica, na terenie należących do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Firma prowadzona przez Kommunalservice Vornkahl Polska Sp. z o.o. funkcjonuje już od 11 lat i zajmuje się głównie utylizacją odpadów organicznych oraz produkcją kompostu. Na uciążliwe sąsiedztwo mieszkańcy Abisynii narzekają od dawna. Najdotkliwiej smród z kompostowni odczuwali w miesiącach letnich, stąd nieraz protestowali przeciwko działalności zakładu. W 2003 roku Starostwo Powiatowe cofnęło nawet firmie decyzję zezwalającą na prowadzenie działalności. Okazało się wtedy, że zakład przyjmował odpady zwierzęce z zakładu utylizacyjnego w Uśnicach, w ilości większej niż zakładało pozwolenie. Firma jednak odwołała się od decyzji urzędników, a mieszkańcy wciąż pisali listy protestacyjne m. in. do prezydenta miasta. Wiele wskazuje na to, że ich działania przyniosły wreszcie efekt - 19 września br. spotkali się z radnymi podczas obrad komisji społecznej. Po otrzymanych sygnałach i spotkaniu z prezydentem właściciel kompostowni wystąpił do Starostwa Powiatowego, które wydaje pozwolenie na prowadzenie tego typu działalności, o ograniczenie zakresu wykonywanych usług:
- Właściciel zawnioskował o zmniejszenie rocznej ilości ustabilizowanych komunalnych osadów ściekowych, które są przyjmowane na składowisko, o 50 proc., zmniejszenie ilości skratek (zanieczyszczeń mechanicznych osadzających się w ściekach - przyp. red.) o 80 proc., całkowitą rezygnację z odchodów zwierzęcych i odpadowej tkanki zwierzęcej, surowców i produktów nienadających się do spożycia i przetwórstwa - tutaj były sygnały, że do tej pory przyjmowano m. in. zepsute ryby - oraz innych niewymienionych odpadów z przygotowania przetwórstwa produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego. 13 września została wydana decyzja przychylająca się do wniosku firmy. Jednocześnie spółka zobowiązała się do tego, że zakupi specjalistyczną formę i w przypadku wystąpienia niekorzystnych warunków pogodowych pokrowce do przykrywania pryzm odpadów. - tłumaczy Marcjusz Fornalik, prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.
Właściciele spółki zapowiedzieli też, że nie będą przyjmowali dużych ilości komunalnych osadów ściekowych np. z Malborka oraz do tego, że w piątki oraz dni poprzedzające okresy wolne od pracy nie będzie przeprowadzać prac związanych z przerzucaniem pryzm.
- Na spotkaniu 19 września mieszkańcy potwierdzili, że rzeczywiście w ostatnim okresie nie odnotowano większych dolegliwości zapachowych. - dodaje Marcjusz Fornalik. - Zobowiązałem się, że nasi pracownicy będą zapisywać, czy w godzinach popołudniowych, soboty, czy niedziele są odczuwalne jakieś zapachy. W zasadzie od sierpnia nie było niepokojących sygnałów.
Ustalono również, że w grudniu odbędzie się kolejne spotkanie, na którym mieszkańcy mieli przekazać swoje spostrzeżenia co do tego, czy firma wywiązała się ze złożonych deklaracji. Oprócz dziennikarzy, nikt jednak nie pojawił się w magistracie.
- To jest chyba najlepszym dowodem na to, że wprowadzone rozwiązanie działa dobrze - uważa zastępca prezydenta Tczewa, Adam Burczyk.
Dodajmy, że zanim pojazdy z odpadami wjadą na teren kompostowni, przejeżdżają przez wagę. Dzięki temu ilość odpadów, jakie trafiają do spółki, jest na bieżąco kontrolowana. Kompostownia znajduje się około 700 metrów od najbliższych domostw.
Kompostowania działa w bezpośrednim sąsiedztwie tczewskiej oczyszczalni ścieków na osiedlu Staszica, na terenie należących do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Firma prowadzona przez Kommunalservice Vornkahl Polska Sp. z o.o. funkcjonuje już od 11 lat i zajmuje się głównie utylizacją odpadów organicznych oraz produkcją kompostu. Na uciążliwe sąsiedztwo mieszkańcy Abisynii narzekają od dawna. Najdotkliwiej smród z kompostowni odczuwali w miesiącach letnich, stąd nieraz protestowali przeciwko działalności zakładu. W 2003 roku Starostwo Powiatowe cofnęło nawet firmie decyzję zezwalającą na prowadzenie działalności. Okazało się wtedy, że zakład przyjmował odpady zwierzęce z zakładu utylizacyjnego w Uśnicach, w ilości większej niż zakładało pozwolenie. Firma jednak odwołała się od decyzji urzędników, a mieszkańcy wciąż pisali listy protestacyjne m. in. do prezydenta miasta. Wiele wskazuje na to, że ich działania przyniosły wreszcie efekt - 19 września br. spotkali się z radnymi podczas obrad komisji społecznej. Po otrzymanych sygnałach i spotkaniu z prezydentem właściciel kompostowni wystąpił do Starostwa Powiatowego, które wydaje pozwolenie na prowadzenie tego typu działalności, o ograniczenie zakresu wykonywanych usług:
- Właściciel zawnioskował o zmniejszenie rocznej ilości ustabilizowanych komunalnych osadów ściekowych, które są przyjmowane na składowisko, o 50 proc., zmniejszenie ilości skratek (zanieczyszczeń mechanicznych osadzających się w ściekach - przyp. red.) o 80 proc., całkowitą rezygnację z odchodów zwierzęcych i odpadowej tkanki zwierzęcej, surowców i produktów nienadających się do spożycia i przetwórstwa - tutaj były sygnały, że do tej pory przyjmowano m. in. zepsute ryby - oraz innych niewymienionych odpadów z przygotowania przetwórstwa produktów spożywczych pochodzenia zwierzęcego. 13 września została wydana decyzja przychylająca się do wniosku firmy. Jednocześnie spółka zobowiązała się do tego, że zakupi specjalistyczną formę i w przypadku wystąpienia niekorzystnych warunków pogodowych pokrowce do przykrywania pryzm odpadów. - tłumaczy Marcjusz Fornalik, prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.
Właściciele spółki zapowiedzieli też, że nie będą przyjmowali dużych ilości komunalnych osadów ściekowych np. z Malborka oraz do tego, że w piątki oraz dni poprzedzające okresy wolne od pracy nie będzie przeprowadzać prac związanych z przerzucaniem pryzm.
- Na spotkaniu 19 września mieszkańcy potwierdzili, że rzeczywiście w ostatnim okresie nie odnotowano większych dolegliwości zapachowych. - dodaje Marcjusz Fornalik. - Zobowiązałem się, że nasi pracownicy będą zapisywać, czy w godzinach popołudniowych, soboty, czy niedziele są odczuwalne jakieś zapachy. W zasadzie od sierpnia nie było niepokojących sygnałów.
Ustalono również, że w grudniu odbędzie się kolejne spotkanie, na którym mieszkańcy mieli przekazać swoje spostrzeżenia co do tego, czy firma wywiązała się ze złożonych deklaracji. Oprócz dziennikarzy, nikt jednak nie pojawił się w magistracie.
- To jest chyba najlepszym dowodem na to, że wprowadzone rozwiązanie działa dobrze - uważa zastępca prezydenta Tczewa, Adam Burczyk.
Dodajmy, że zanim pojazdy z odpadami wjadą na teren kompostowni, przejeżdżają przez wagę. Dzięki temu ilość odpadów, jakie trafiają do spółki, jest na bieżąco kontrolowana. Kompostownia znajduje się około 700 metrów od najbliższych domostw.
Komentarze (12) dodaj komentarz
Michał_gość
02.01.2012, 09:08
Działania Radnego
To już koleny raz widzimy działania radnego pana Zenona Żyndy. Nie krzyczał, tylko działał. Na spotkaniach z mieszkańcami zapewniał ,ze zrobi wszystko aby smrodu już nie było.Oby tak dalej panie Zenonie, przd panem jeszcze trochę wyzwań.
OdpowiedzZorientowany_gość
02.01.2012, 12:25
Propaganda sukcesu?
Nie wiem jaki w tym udział radnego Żyndy, bo sprawą dobre kilka miesięcy zajmowała się Komisja Polityki Społecznej Rady Miasta, której Pan Żynda nie jest członkiem. To na posiedzeniach tej komisji byli urzędnicy, którzy gęsto musieli się tłumaczyć z nieprzyjemnych zapachów na osiedlu Staszica. Pan Radny obiecywał pomoc na spotkaniu z mieszkańcami, podczas gdy sprawa już dawno była po dogłębnej analizie, a liczne kroki były już podjęte. Najwięcej dla tej sprawy to zrobili Panowie Witosiński i Fornalik.
Cytujobywatel_gość
02.01.2012, 09:37
Z tekstu wynika jasno, że firma sama ogranicza działalność, dlaczego więc urząd chwali się sukcesem?
OdpowiedzBASIA .CZAS .ALTERNATYWA. .FRU_gość
02.01.2012, 09:46
Alternatywa
Nie zazdroszczę tego śmierdzącego problemu Abisyni,a tam przecież są też ogrody działkowe.
Odpowiedzharjokari_gość
02.01.2012, 11:27
W zimie nie czuć bylo smrodu - za to latem - cała gama najróżniejszych zapachów z przebijającym zapachem padliny. No i to mieszanie pryzm w soboty od rana do wieczora - żaden grill na działce nie wytrzymywał takiej konkurencji. Sukces będzie jak w lecie nie będzie tego czuć, wtedy będzie mozna z powrotem na działke jeździć.
OdpowiedzMax_gość
02.01.2012, 21:36
ile razy pan był latem w sobotę na kompostowni ?? z tego wynika że ani razu bo za każdym razem pocałował by pan klamkę od zamkniętego biura . może to sama oczyszczalnia śmierdzi ??
Cytujmieszkanka_gość
02.01.2012, 12:43
;/
Waga rzeczywiście jest ale na własne oczy widziałam jak ciężarówka wyładowana jakimiś odpadami przejechała obok. ktoś kiedyś powiedział, że sukces ma wielu ojców a porażka jest sierotą. jeżeli już ktoś powinien przypisywać sobie jakieś zasługi to tylko te panie, które zbierały podpisy i potem użerały się z naszymi włodarzami. Żaden radny nie pomógł bo wszyscy byli bezradni, dopiero jak pisma w tej sprawie poszły wyżej(m.in do wojewody) i sprawą zainteresowały się media to nasi dotąd bezradni włodarze znaleźli sposób, żeby jakoś problem zatuszować. Już ogłoszono sukces- przecież w zimę zawsze mniej śmierdziało. nie jesteśmy w stanie określić jak będzie latem. A o żadnym spotkaniu nie było mowy i wątpię, że ktokolwiek wiedział.Pewnie dlatego się nikt nie pojawił.
OdpowiedzMax_gość
02.01.2012, 21:34
Proszę powiedzieć w jaki sposób samochód przejechał obok wagi jak tam jest tylko jedna droga?? nie warzą sie tylko samochody co trociny przywożą.
CytujG._gość
02.01.2012, 12:53
.
Szkoda tylko że nie chodzi o Oiler z którego smród jest równie uciążliwy -.-
OdpowiedzZenon Żynda_gość
02.01.2012, 18:37
Brak mi słów
Nie mam w zwyczaju komentowania wpisów na forum, ale jeśli już zostałem przywołany to chyba należy się sprostować to co pisze ,,dobrze zorientowany". Po pierwsze nie przypisuje sobie zasług za to co się dzieje w sprawie przykrego zapachu na osiedlu. Faktem jest, iż nie jestem członkiem komisji społecznej. Jednakże ta sprawa stawała także na komisji gospodarczej, gdzie jestem jej viceprzewodniczącym. W sierpniu ubiegłego roku na sesji Rady Miasta zadałem pytanie Panu Prezydentowi w sprawie tegoż zapachu. Otrzymałem odpowiedz od Pana Witosińskiego, która była wyczerpująca i wskazywała kroki jakie zostaną poczynione, aby więcej się to nie powtarzało. We wrześniu temat przykrego zapachu stanął na komisji gospodarczej, gdzie był tematem omawianym w trakcie jej trwania. Ja jako radny nie mam wpływu na podejmowane decyzje przez urzędników miasta. Mogę jedynie monitować, domagać się i pilnować realizacji zobowiązań. Ogromny wkład w wyżej wymienioną sytuację mają sami mieszkańcy, którzy wielokrotnie domagali się rozwiązania problemu, natomiast obowiązkiem urzędników jest dbać o mieszkańców swojego miasta i podejmować takie decyzje, które spowodują iż komfort mieszkania w Tczewie będzie bardzo dobry. Pozdrawiam gorąco . Radny Rady Miejskiej Zenon Żynda
OdpowiedzMichał_gość
02.01.2012, 20:19
Rozgrywki
Z tresci wpisu :dobrze zorientowanego "wynika ,że jest członkiem Komisji Polityki Społecznej czyli przeciwnik polityczne pana Zenona. Wszystko jasne.
Odpowiedzmieszkanka_gość
02.01.2012, 22:24
;/
Pan Zenon Żynda ma taki sam numer Ip co Michał:) no proszę i kto tu chce kogo oszukać? RADNY CHCIAŁ SIĘ ZAREKLAMOWAĆ A WYSZŁO JAK ZWYKLE...Następnym razem niech Pan pisze o sobie takie wspaniałe opinie z rożnych komputerów- będzie bardziej wiarygodne.
Odpowiedz