W ostatni piątek (4. listopada) w tczewskiej "Fabryce Sztuk" wspominano postać Mieczysława Polewicza - powstańca warszawskiego na zawsze powiązanego z historią naszego miasta.
Mieczysław Polewicz (1920-2010) był rodowitym tczewianinem, dokumentalistą, poetą, uczestnikiem Powstania Warszawskiego oraz Kawalerem Medalu "Pro Domo Trsoviensi". Ukończył Państwowe Gimnazjum Humanistyczne w Tczewie. Podczas wojny walczył w 65. Pułku Piechoty na froncie od Grudziądza do Sochaczewa. W 1944 brał udział w walkach Powstania Warszawskiego - potem trafił do niewoli, a do Tczewa wrócił w 1946 roku. Ukończył Politechnikę Gdańską i na lata związał się Pomorską Fabryką Gazomierzy.
Podczas "tczewskich zaduszek" wspominano znane i mniej znane fakty z życia Mieczysława Polewicza. Przypominano m. in., że tczewianin został postrzelony podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku, po czym trafił do niewoli. W 1940 roku sprowadził się do Warszawy, gdzie praktykował w warsztacie samochodowym - tam nawiązuje znajomość z młodzieżą zrzeszoną w Armii Krajowej. Podczas powstania działa w batalionie "Iwo", który patroluje Śródmieście, ale też walczy o politechnikę, czy budynki Sejmu. Po upadku powstania tczewian trafia do obozu jenieckiego w Hamburgu. Po powrocie do Tczewa na stałe związał się z Pomorską Fabryką Gazomierzy w Tczewie (pracował jako główny konstruktor, opracował też logo zakładu). W pamięci tczewian zachował się jako dokumentalista, poeta. Bliscy pamiętają go jako osobę niezwykle sympatyczną, z poczuciem humoru. Dodajmy, że spotkanie w Centrum Wystawienniczo-Regionalnym Dolnej Wisły w Tczewie zorganizowało Towarzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej. Treść oraz oprawę muzyczno-filmową przygotowała młodzież Uniwersyteckiego Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Tczewie pod kierunkiem Józefa Madeja.
Mieczysław Polewicz (1920-2010) był rodowitym tczewianinem, dokumentalistą, poetą, uczestnikiem Powstania Warszawskiego oraz Kawalerem Medalu "Pro Domo Trsoviensi". Ukończył Państwowe Gimnazjum Humanistyczne w Tczewie. Podczas wojny walczył w 65. Pułku Piechoty na froncie od Grudziądza do Sochaczewa. W 1944 brał udział w walkach Powstania Warszawskiego - potem trafił do niewoli, a do Tczewa wrócił w 1946 roku. Ukończył Politechnikę Gdańską i na lata związał się Pomorską Fabryką Gazomierzy.
Podczas "tczewskich zaduszek" wspominano znane i mniej znane fakty z życia Mieczysława Polewicza. Przypominano m. in., że tczewianin został postrzelony podczas kampanii wrześniowej w 1939 roku, po czym trafił do niewoli. W 1940 roku sprowadził się do Warszawy, gdzie praktykował w warsztacie samochodowym - tam nawiązuje znajomość z młodzieżą zrzeszoną w Armii Krajowej. Podczas powstania działa w batalionie "Iwo", który patroluje Śródmieście, ale też walczy o politechnikę, czy budynki Sejmu. Po upadku powstania tczewian trafia do obozu jenieckiego w Hamburgu. Po powrocie do Tczewa na stałe związał się z Pomorską Fabryką Gazomierzy w Tczewie (pracował jako główny konstruktor, opracował też logo zakładu). W pamięci tczewian zachował się jako dokumentalista, poeta. Bliscy pamiętają go jako osobę niezwykle sympatyczną, z poczuciem humoru. Dodajmy, że spotkanie w Centrum Wystawienniczo-Regionalnym Dolnej Wisły w Tczewie zorganizowało Towarzystwa Miłośników Ziemi Tczewskiej. Treść oraz oprawę muzyczno-filmową przygotowała młodzież Uniwersyteckiego Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego w Tczewie pod kierunkiem Józefa Madeja.
Komentarze (3) dodaj komentarz
Hanna B_gość
10.11.2011, 08:27
Miałam przyjemność i zaszczyt poznać Pana Polewicza, wspaniały , bardzo wartościowy i bezinteresowny a przede wszystkim dobry człowiek.
Odpowiedz_gość
10.11.2011, 17:40
Był klientem w moim sklepie.Zawsze uśmiechnięty i z wierszem w zanadrzu.
Odpowiedzmarkiz-sandra_gość
16.01.2018, 11:20
Miałam przyjemność poznać pana Polewicza i otrzymać jego wiersze. Był bogaty duchem.
Odpowiedz