Gospodynie uwijają się w kuchni, by podczas niedzielnego śniadania na stołach nie zabrakło szynek, pachnących kiełbas, słodkości - obowiązkowo pięknie wypieczonej baby i mazurka, oraz świątecznie przyozdobionych jajek. Panowie pomagają przy ostatnich porządkach. Dzisiaj święta to chwilowy wypoczynek od nerwowej bieganiny. A jak kiedyś świętowali mieszkańcy Kociewia?
Okres Wielkanocy na Kociewiu wiązał się z barwnymi obyczajami i tradycjami. Uroczysty nastrój czuć już było od Niedzieli Palmowej. Tłumy wiernych zaopatrzonych w gałązki wierzby lub bukszpanu odwiedzały kościoły. Wierzono, że poświęcona "palma" ma szczególną moc - połykano wierzbowe "kotki", co miało chronić przed chorobami, czy święcono nią dom i obejście. Przy pomocy gałązek poświęconych podczas Niedzieli Palmowej wypędzano również bydło na wiosenny wypas.
Podczas Wielkiego Tygodnia mieszkańcy Kociewia przestrzegali ścisłego postu, żywiąc się m. in. "postną bryją", czyli potrawą z rozgotowanego ziarna. W Wielki Czwartek w kościołach milkły dzwony, zastępowane przez kołatki. Wtedy również gospodynie zajmowały się barwieniem jajek - na kociewskich stołach pojawiały się głównie kraszanki, do przygotowania których wykorzystywano łupinki cebuli, buraczki, czy korę dębu. W Wielki Piątek wierni tłumnie odwiedzali kościoły i przez cały dzień pozostawali o suchym chlebie i wodzie. Na cały dzień gaszono również ogień na palenisku. Wielka Sobota to czas wizyt w świątyniach z tradycyjną święconką. Na Kociewiu do koszyka wędrowało 7 potraw - chleb symbolizujący Chrystusa, jajko, sól odstraszająca wszelkie zło, wędlina zapewniająca zdrowie i dostatek, ser - symbol przyjaźni między człowiekiem i przyrodą, chrzan oznaczający zdrowie fizyczne oraz ciasto - symbol umiejętności i doskonałości.
W niedzielę wielkanocną całe rodziny wybierały się na mszę rezurekcyjną, która odbywała się dokładnie godzinę po wschodzie słońca. Potem zasiadano do wspólnego śniadania. Przed posiłkiem przy zapalonej świecy odczytano najpierw fragment Ewangelii mówiącej o Zmartwychwstaniu. Potem najstarszy mężczyzna w rodzinie kropił wierzbinową gałązką zanurzoną w wodzie święconej stół. Cała rodzina dzieliła się również jajkiem. Świąteczny poniedziałek do dzisiaj kojarzy się "Śmigusem" - czyli uderzaniem "ofiary" witkami jałowca oraz "Dyngusem" - czyli wymuszaniem datków, najczęściej w postaci jajek, pod groźbą kąpieli - wykupem dla chłopców odwiedzających domy.
Okres Wielkanocy na Kociewiu wiązał się z barwnymi obyczajami i tradycjami. Uroczysty nastrój czuć już było od Niedzieli Palmowej. Tłumy wiernych zaopatrzonych w gałązki wierzby lub bukszpanu odwiedzały kościoły. Wierzono, że poświęcona "palma" ma szczególną moc - połykano wierzbowe "kotki", co miało chronić przed chorobami, czy święcono nią dom i obejście. Przy pomocy gałązek poświęconych podczas Niedzieli Palmowej wypędzano również bydło na wiosenny wypas.
Podczas Wielkiego Tygodnia mieszkańcy Kociewia przestrzegali ścisłego postu, żywiąc się m. in. "postną bryją", czyli potrawą z rozgotowanego ziarna. W Wielki Czwartek w kościołach milkły dzwony, zastępowane przez kołatki. Wtedy również gospodynie zajmowały się barwieniem jajek - na kociewskich stołach pojawiały się głównie kraszanki, do przygotowania których wykorzystywano łupinki cebuli, buraczki, czy korę dębu. W Wielki Piątek wierni tłumnie odwiedzali kościoły i przez cały dzień pozostawali o suchym chlebie i wodzie. Na cały dzień gaszono również ogień na palenisku. Wielka Sobota to czas wizyt w świątyniach z tradycyjną święconką. Na Kociewiu do koszyka wędrowało 7 potraw - chleb symbolizujący Chrystusa, jajko, sól odstraszająca wszelkie zło, wędlina zapewniająca zdrowie i dostatek, ser - symbol przyjaźni między człowiekiem i przyrodą, chrzan oznaczający zdrowie fizyczne oraz ciasto - symbol umiejętności i doskonałości.
W niedzielę wielkanocną całe rodziny wybierały się na mszę rezurekcyjną, która odbywała się dokładnie godzinę po wschodzie słońca. Potem zasiadano do wspólnego śniadania. Przed posiłkiem przy zapalonej świecy odczytano najpierw fragment Ewangelii mówiącej o Zmartwychwstaniu. Potem najstarszy mężczyzna w rodzinie kropił wierzbinową gałązką zanurzoną w wodzie święconej stół. Cała rodzina dzieliła się również jajkiem. Świąteczny poniedziałek do dzisiaj kojarzy się "Śmigusem" - czyli uderzaniem "ofiary" witkami jałowca oraz "Dyngusem" - czyli wymuszaniem datków, najczęściej w postaci jajek, pod groźbą kąpieli - wykupem dla chłopców odwiedzających domy.
(na podst. "Dawnych obyczajów rok cały", R. Landowski)
Komentarze (4) dodaj komentarz
Gość-----_gość
23.04.2011, 09:51
Wesołych pełnych nadzieji i wiary Świąt i Wielkiej nocy,spędzonych wśród srebrnej bazi i kochającej rodziny przy wspólnym stole.smacznego święconego jajka oraz mokrego poniedziałku życzy Gość----
Odpowiedz._gość
23.04.2011, 13:30
.........
Z Okazji Świąt Wielkanocnych życzę wszystkim zdrowych wesołych świąt, i mokrego dyngusa ;-)
Odpowiedztczewi@nka
24.04.2011, 07:59
Wesołego Alleluja!
niech każdy spędzi te święta jak lubi najbardziej :)
Odpowiedztczew-gość_gość
24.04.2011, 15:25
swięta wielkanocne
Lubię święta wielkanocne bo to jest święto które można spędzać na łonie natury z rodziną.
Odpowiedz