"Groby na Cmentarzu Komunalnym nie są kopane w miejscu dawnego składowiska śmieci" - uspokaja zarząd nekropolii, który zastanawia się, dlaczego firma dokonująca pochówku nie uprzątnęła miejsca pod grób. Będą także badania geologiczne w miejscu przewidzianym jako rezerwę cmentarza.

Temat pojawił się w ub. tygodniu na łamach jednej z lokalnych gazet. Zamieszczono tam zdjęcie z ceremonii pogrzebowej, na której w ziemi, gdzie złożono trumnę, widoczna była warstwa śmieci - m. in. foliowych toreb. Zarządcę tczewskiego cmentarza komunalnego, Aleksandra Alchimowicza, pytamy, czy teren nekropolii był kiedyś używany jako składowisko śmieci.

- Nigdy tak nie było. Na terenie cmentarza nie było składowiska - skąd znalazły się tam śmieci? Cmentarz powstał w połowie lat 70-tych. Teren początkowo nie był ogrodzony - są tam różne wąwozy, zapadliska. Stąd ktoś mógł tu coś podrzucić - jednak do obowiązku firmy dokonującej pochówku należy usunięcie wszelkich nieczystości zanim dojedzie do pogrzebu. Jako zarządca cmentarza nie przygotowujemy miejsc pod pochówek - robią to firmy pogrzebowe - każda z nich ma dostęp do nekropolii. My jedynie wyznaczamy miejsce pod grób - tłumaczy nam Aleksander Alchimowicz - Bardzo dziwię się, że nie zgłoszono nam w ogóle tego przypadku, a ktoś poszedł z tym od razu do gazety. Wystarczyłoby, aby firma pogrzebowa zgłosiła, że przy wykopywaniu grobu coś znaleziono, teren zostałby oznaczony i nie robilibyśmy w tym miejscu pochówków.

Po całej historii zarządca cmentarza nie wyklucza rozmów z firmami pogrzebowymi, które w Tczewie dokonują pochówków:

- Zdarzają się bardzo różne firmy - dodaje Aleksander Alchimowicz. - Będę rozmawiać z ich przedstawicielami, żeby uczulić na podobne kwestie, zresztą robimy to na co dzień, ale nie mam narzędzi, by egzekwować za niedotrzymywanie porządku. Przydałoby się to też np. wobec zakładów kamieniarskich - bo często mamy informacje od odwiedzających cmentarz, że teren wokół grobów jest tak utwardzany, że potem nie można przejść z wózkiem. Będziemy o wprowadzeniu takich narzędzi - np. przy pomocy Straży Miejskiej - rozmawiali z miastem.

Pytamy, czy zarządca nie czuje oddechu konkurencji, bo nekropolią zarządza już od lat 90-tych.

- Nie ma się to co emocjonować pieniędzmi - moja prowizja wynosi około 2,5 tysiąca złotych miesięcznie. - dodaje.

Na zarzuty o faworyzowanie firmy pogrzebowej swojej żony, odpowiada.

- To bzdura - firmę pogrzebową wybierają sami klienci, jeszcze na etapie szpitala - bo tam głównie odchodzą osoby bliskie. Nie mogę też dać firmie żony lepszego miejsca - na cmentarzu są trzy wolne kwatery - o wyborze decydują klienci, bądź firma pogrzebowa - a miejsca w danej kwaterze - nie są dzielone losowo, ale po prostu po kolei. Dla porównania dodam, że firma mojej żony w miesiącu robi 7-10 pogrzebów w Tczewie i okolicach, a firma ze Starogardu, która organizowała ów pogrzeb - nawet 40 - dodaje.

Ratusz, na terenie którego stoi cmentarz już wysłał do zarządcy wytyczne, by ze szczególną uwagą przyglądać się organizacji pogrzebów przez poszczególne firmy pogrzebowe. Aby zapobiec podobnym sytuacjom, zapowiedziano również badania geologiczne w miejscu przewidzianym pod rozwój cmentarza.

- Cmentarzem Komunalnym w Tczewie zarządza administrator wyłoniony w drodze przetargu. Cmentarz jest dostępny dla wszystkich firm pogrzebowych, które wykopują groby i odpowiadają za stan tych mogił. W przypadku napotkania odpadów, firma pogrzebowa ma obowiązek oczyścić grób przed pochówkiem. Wszelkie nieprawidłowości należy zgłaszać do administratora cmentarza lub do Urzędu Miejskiego w Tczewie (do Wydz. Spraw Komunalnych). - mówi Małgorzata Mykowska, rzeczniczka tczewskiego ratusza.

Dodajmy, że rocznie na terenie nekropolii jest dokonywanych około 200 pochówków.

Aktualizacja:

Dzisiaj wdowa po mężczyźnie, który został pochowany w mogile ze śmieciami złożyła w Urzędzie Miejskim wniosek o przeniesienie trumny w inne miejsce. Ratusz ma go rozpatrzyć.

Głos w dyskusji w materiale przygotowanym przez TVP Gdańsk zabrała także dokonująca pochówku firma Juka, której przedstawiciel twierdzi, że problem zgłaszał administracji cmentarza. Nie tłumaczy jednak, czemu przygotowując grób, śmieci nie zabrał. Administracja z kolei zarzuca Juce nieprawdę. Materiał można obejrzeć tutaj.