Starosta Józef Puczyński podkreślał na sesji, że nie będzie pośpiechu ws. prywatyzacji szpitala (fot. tcz.pl)
Wciąż nie ma pozwolenia na rozbudowę kompleksu szpitalnego przy ul. 30 Stycznia. Tczewskie starostwo tłumaczy, że do urzędu nie dotarły m. in. uzgodnienia ze strażą pożarną i Sanepidem. Oddala się także prywatyzacja placówki - właściciel szpitala - tczewskie starostwo - chce dać sobie więcej czasu na analizy, bo jak mówi starosta - z niektórych opinii prawnych wynika, że cały proces jest obarczony bardzo dużym ryzykiem.
Tczewski szpital ma rozbudowywać firma Resteks. 29. maja w siedzibie spółki Szpitale Tczewskie odbyło się uroczyste podpisanie umowy na finansowanie projektu pod nazwą "Rozbudowa Szpitala Tczewskiego celem poprawy jakości i zwiększenia dostępności do usług medycznych" w ramach inicjatywy unijnej Jessica. Było to zwieńczenie ponad półrocznych starań tutejszej placówki o pozyskanie niskooprocentowanego kredytu, który pozwoli dostosować szpital do nowych norm sanitarnych, które zaczną obowiązywać od 2016 roku. Pożyczka jest nisko oprocentowana i zostanie rozłożona na 15 lat z okresem dwuletniej karencji. Później szpital będzie spłacał ok. 80 tys. zł miesięcznie. Pozyskane pieniądze posłużą na budowę łącznika pomiędzy budynkiem oddziału chirurgicznego i dziecięcego. Szacunkowa wartość budowy wynosiła 16,9 mln zł, z czego 12,7 ma pochodzić z JESSICI - reszta to wkład własny. Teraz władze spółki muszą jak najszybciej rozpocząć realizację zadania - bo kredyt trzeba wykorzystać w ciągu najbliższego roku. Tymczasem wciąż nie ma pozwolenia na budowę:
- Nie ma kompletu niezbędnej dokumentacji - nie dotarły do nas m. in. uzgodnienia ze strażą pożarną, czy Sanepidem. Bez tych dokumentów nie możemy wydać pozwolenia na budowę. Pamiętajmy, że to jest szpital - podczas prac budowlanych będą przebywać tam pacjenci - a nie daj Boże - coś się wydarzy, to szpital stoi. - tłumaczył wrześniowej sesji starosta tczewski, Józef Puczyński.
Na razie budowa łącznika nie jest realizowana - wykonawca buduje halę, która na czas prac ma umożliwić funkcjonowanie placówki. Wciąż nie wiadomo natomiast co z prywatyzacją szpitala. Trwają rozmowy zarządu powiatu z potencjalnym inwestorem, który jest zainteresowany nabyciem akcji spółki - a chodzi o spółkę Warsaw Equity Investmens. Zgodnie z przyjętymi w lipcu br. przez walne zgromadzenie spółki zapisami dotyczącymi terminów - prywatyzacyjne działania powinny zakończyć się do końca września. Termin okazał się nierealny. Starosta tczewski przyznaje, że rozmów nie ułatwiają zbliżające się wybory samorządowe - jak powiedział podczas sesji - zarząd nie ma jednoznacznej opinii na temat całego procesu - pojawiają się też sugestie, że wszelkie decyzje należy podjąć jeszcze podczas trwania tej kadencji.
- Jesteśmy popędzani, ale oświadczam zdecydowanie, że nie będzie pośpiechu w tej sprawie. To nie jest piekarnia - sprzedajemy szpital - tracimy moc decydowania o nim. Zbieramy opinie prawników - i żaden nie chce określić jednoznacznie - prywatyzować, czy nie. Dziwi też, że sama umowa ma być podpisana nie z Warsaw Equity Investmens, ale jeszcze z innym funduszem - mówił starosta - Pozwolę sobie przytoczyć fragment jednej z opinii prawnych - "to propozycja obarczona dużym ryzykiem nieudanej zmiany właściciela spółki".
W związku z licznymi wątpliwościami władze powiatu chcą dać sobie więcej czasu:
- Powołamy zespół pięciu prawników, który będzie analizował całość. Nie będzie pośpiechu, bo nie o to chodzi, by mieć kłopot z głowy, ale by podjąć właściwą decyzję. Nie wiem, czy jesteśmy w stanie zdecydować do końca kadencji. - mówił starosta.
Tymczasem część radnych zaznaczała, że płyną do nich sprzeczne sygnały związane z niewydaniem pozwolenia na rozbudowę szpitala. W kuluarach mówiło się nawet o złej woli ze strony starostwa. Zarzuty odpierają włodarze, czekający na komplet dokumentów. Na temat tego, czy wszystkie niezbędne do rozpoczęcia budowy dokumenty trafiły do starostwa, nie wypowiadają się władze szpitala, tłumacząc, że nie mają wiedzy w tej sprawie.
- Kwestie związane bezpośrednio z prowadzeniem inwestycji - także gromadzenie niezbędnej dokumentacji - leżą po stronie wykonawcy - firmy Resteks. My dbamy o stronę finansową. Podczas wczorajszego walnego zgromadzenia ustalono, że do 15. listopada specjalny zespół ma czas na wypracowanie umowy inwestycyjnej. Ostateczne decyzje ws. prywatyzacji mają być podjęte do końca roku - powiedział nam prezes spółki Szpitale Tczewskie, Janusz Boniecki.
Z przedstawicielami Resteksu nie udało się nam wczoraj skontaktować. Dodajmy, że jeśli rozmowy z inwestorem się nie powiodą w kasie starostwa będzie trzeba znaleźć 3,5 mln zł, które należy dołożyć do środków kredytowych pozyskanych w ramach Jessici - służących na rozbudowę szpitala. Dodatkowo sama spółka będzie musiała dołożyć 3 mln zł.
Tczewski szpital ma rozbudowywać firma Resteks. 29. maja w siedzibie spółki Szpitale Tczewskie odbyło się uroczyste podpisanie umowy na finansowanie projektu pod nazwą "Rozbudowa Szpitala Tczewskiego celem poprawy jakości i zwiększenia dostępności do usług medycznych" w ramach inicjatywy unijnej Jessica. Było to zwieńczenie ponad półrocznych starań tutejszej placówki o pozyskanie niskooprocentowanego kredytu, który pozwoli dostosować szpital do nowych norm sanitarnych, które zaczną obowiązywać od 2016 roku. Pożyczka jest nisko oprocentowana i zostanie rozłożona na 15 lat z okresem dwuletniej karencji. Później szpital będzie spłacał ok. 80 tys. zł miesięcznie. Pozyskane pieniądze posłużą na budowę łącznika pomiędzy budynkiem oddziału chirurgicznego i dziecięcego. Szacunkowa wartość budowy wynosiła 16,9 mln zł, z czego 12,7 ma pochodzić z JESSICI - reszta to wkład własny. Teraz władze spółki muszą jak najszybciej rozpocząć realizację zadania - bo kredyt trzeba wykorzystać w ciągu najbliższego roku. Tymczasem wciąż nie ma pozwolenia na budowę:
- Nie ma kompletu niezbędnej dokumentacji - nie dotarły do nas m. in. uzgodnienia ze strażą pożarną, czy Sanepidem. Bez tych dokumentów nie możemy wydać pozwolenia na budowę. Pamiętajmy, że to jest szpital - podczas prac budowlanych będą przebywać tam pacjenci - a nie daj Boże - coś się wydarzy, to szpital stoi. - tłumaczył wrześniowej sesji starosta tczewski, Józef Puczyński.
Na razie budowa łącznika nie jest realizowana - wykonawca buduje halę, która na czas prac ma umożliwić funkcjonowanie placówki. Wciąż nie wiadomo natomiast co z prywatyzacją szpitala. Trwają rozmowy zarządu powiatu z potencjalnym inwestorem, który jest zainteresowany nabyciem akcji spółki - a chodzi o spółkę Warsaw Equity Investmens. Zgodnie z przyjętymi w lipcu br. przez walne zgromadzenie spółki zapisami dotyczącymi terminów - prywatyzacyjne działania powinny zakończyć się do końca września. Termin okazał się nierealny. Starosta tczewski przyznaje, że rozmów nie ułatwiają zbliżające się wybory samorządowe - jak powiedział podczas sesji - zarząd nie ma jednoznacznej opinii na temat całego procesu - pojawiają się też sugestie, że wszelkie decyzje należy podjąć jeszcze podczas trwania tej kadencji.
- Jesteśmy popędzani, ale oświadczam zdecydowanie, że nie będzie pośpiechu w tej sprawie. To nie jest piekarnia - sprzedajemy szpital - tracimy moc decydowania o nim. Zbieramy opinie prawników - i żaden nie chce określić jednoznacznie - prywatyzować, czy nie. Dziwi też, że sama umowa ma być podpisana nie z Warsaw Equity Investmens, ale jeszcze z innym funduszem - mówił starosta - Pozwolę sobie przytoczyć fragment jednej z opinii prawnych - "to propozycja obarczona dużym ryzykiem nieudanej zmiany właściciela spółki".
W związku z licznymi wątpliwościami władze powiatu chcą dać sobie więcej czasu:
- Powołamy zespół pięciu prawników, który będzie analizował całość. Nie będzie pośpiechu, bo nie o to chodzi, by mieć kłopot z głowy, ale by podjąć właściwą decyzję. Nie wiem, czy jesteśmy w stanie zdecydować do końca kadencji. - mówił starosta.
Tymczasem część radnych zaznaczała, że płyną do nich sprzeczne sygnały związane z niewydaniem pozwolenia na rozbudowę szpitala. W kuluarach mówiło się nawet o złej woli ze strony starostwa. Zarzuty odpierają włodarze, czekający na komplet dokumentów. Na temat tego, czy wszystkie niezbędne do rozpoczęcia budowy dokumenty trafiły do starostwa, nie wypowiadają się władze szpitala, tłumacząc, że nie mają wiedzy w tej sprawie.
- Kwestie związane bezpośrednio z prowadzeniem inwestycji - także gromadzenie niezbędnej dokumentacji - leżą po stronie wykonawcy - firmy Resteks. My dbamy o stronę finansową. Podczas wczorajszego walnego zgromadzenia ustalono, że do 15. listopada specjalny zespół ma czas na wypracowanie umowy inwestycyjnej. Ostateczne decyzje ws. prywatyzacji mają być podjęte do końca roku - powiedział nam prezes spółki Szpitale Tczewskie, Janusz Boniecki.
Z przedstawicielami Resteksu nie udało się nam wczoraj skontaktować. Dodajmy, że jeśli rozmowy z inwestorem się nie powiodą w kasie starostwa będzie trzeba znaleźć 3,5 mln zł, które należy dołożyć do środków kredytowych pozyskanych w ramach Jessici - służących na rozbudowę szpitala. Dodatkowo sama spółka będzie musiała dołożyć 3 mln zł.
Komentarze (11) dodaj komentarz
mieszkaniec_gość
01.10.2014, 21:24
To się źle skończy. Budowane to jest w formule - zaprojektuj i wybuduj, Tak można budować garaż albo jakąś wiatę. Szpital to obiekt specjalistyczny. Wcześniej potrzebna jest pełna wielobranżowa dokumentacja projektowa, sprawdzona i zaopiniowana przez różnych specjalistów, oraz inwestora.. Uzgodnienia - Straż Pożarna, Sanepid, zapewnienie ciągłości zasilania w energię elektryczną itp, itd. Tu jest projektowanie i budowa z "marszu". Brak uzgodnień, czyli dokumentacja nie jest komletna, nie mówiąc o tym, że nie jest sprawdzona. Czasu jest bardzo mało, dlatego wielki pośpiech. Kto będzie odpowiadał za wszelkie wady i błędy jakie powstaną?
Odpowiedz_gość
02.10.2014, 08:39
E tam, nie znasz możliwości naszych powiatowych tuzów, elektrownię klepnęli błyskawicznie, że potem sądy pouchylały decyzje to inna sprawa.
CytujDouczony_gość
02.10.2014, 08:55
Wiadomość dla niedouczonych
Drogi mieszkańcu, w formule "zaprojektuj i wybuduj" realizuje się duże inwestycje a nie garaże, jak piszesz. Dzieje się tak dlatego, bo właśnie przy dużych inwestycjach jest szereg różnych uwarunkowań, które należy konsultować na bieżąco (na etapie sporządzania projektu), czego nie można zrobić w systemie, o którym piszesz, bo projektant robiąc projekt "na sucho" nie przewidzi faktycznych potrzeb, zaś później żadne zmiany są niedozwolone. Doucz się, a potem wygłaszaj opinie. Poza tym to Starostwo odpowiada za wydanie pozwolenia na budowę i to nie Szpitalowi a wykonawcy, który odpowiada za wykonanie inwestycji. Po co siejesz niepotrzebny zamęt? Zapewne wykonawca wie jakie uzgodnienia powinien mieć, aby wystąpić o pozwolenie na budowę, bo są to rutynowe działania dla jego projektantów i innych osób zaangażowanych w inwestycje.
OdpowiedzDouczony_gość
02.10.2014, 08:58
... odnosząc się do treści artykułu - Straż Pożarna odbiera budynek po jego wykonaniu, a decyzja Sanepidu nie jest wymagana do złożenia wniosku o wydanie decyzji - Pozwolenie na budowę. Wystarczy opinia rzeczoznawców. Artykuł wprowadza czytelników w błąd
Odpowiedzmieszkaniec_gość
02.10.2014, 11:04
Dziękuję za "douczenie". Brak jednak logiki w tym douczeniu. Dlaczego w powyższej publikacji jest powiedziane, że nie dotarły jeszcze uzgodnienia ze Strażą Pożarną i Sanepidem, co nie pozwala na wydanie pozwolenia na budowę?Ty twierdzisz - Straż Pożarna odbiera budynek po jego wykonaniu, a decyzja Sanepidu nie jest wymagana do złożenia wniosku o wydanie decyzji - Pozwolenie na budowę. Straż Pożatrna i Sanepid odbiera budynek po wybudowaniu, to prawda. Ale np. ze Strażą Pożarną w trakcie projektowania, wymagane jest uzgodnienie projektowanego budynku szpitala i jego instalacji pod względem ochrony p. poż.? Jaka więc jest obiektywna prawda, bez siania zamętu i błędnych interpretacji?
Cytuj_gość
02.10.2014, 15:29
Uzgodnienia Higieniczno-Sanitarne, BHP i Pożarowe - z nimi mamy do czynienia najczęściej. Pojawiają się we wszystkich projektach dotyczących lokali i obiektów komercyjnych, obiektów mieszkalnych wielorodzinnych, obiektów przemysłowych, lokali i obiektów związanych ze służbą zdrowia oraz obiektów służących produkcji rolnej. Czasami uzgodnienia dotyczą także domów jednorodzinnych (np. uzgodnienia pożarowe w przypadku usytuowania domu w niewielkiej odległości od granic działki lub obiektów z nim sąsiadujących oraz w pobliżu lasu). PROJEKTY UZGADNIA SIĘ U RZECZOZNAWCÓW POSIADAJĄCYCH ODPOWIEDNIE UPRAWNIENIA LUB WE WŁAŚCIWYCH INSTYTUCJACH (np. w SANEPIDZIE). Uzgodnienia są obowiązkowe i stanowią, niestety, dodatkowy koszt dla Inwestora. Podsumowując, uzgodnienia rzeczoznawców są wystarczające do otrzymania pozwolenia na budowę.
Odpowiedzmieszkaniec_gość
02.10.2014, 20:47
Do - douczonego i do gościa
Czyli projekty są, ale nie ma wymaganych opinii rzeczoznawców. Dlatego Starostwo nie może wydać pozwolenia na budowę. Tak, czy nie?
Cytujśrednio douczony :)_gość
02.10.2014, 21:25
przy obiektach służby zdrowia konieczne jest uzgodnienie branżowego rzeczoznawcy sanitarnego lub specjalisty w sanepidzie. Są to osoby posiadające specjalne kwity do tej roboty, ochronę ppoż uzgadnia rzeczonawca pożarnik i to tyle w temacie. Projekty mogą soie być, tylko ich wartość okreslana jest ostatecznymi uzgodnieniami jw. Jeśli projektant nie może ich uzyskać tzn., że tak naprawdę tych projektów nie ma. Specjalistów od projektowania szpitali w zakresie architektury, instalacji sanitarnych i elektrycznych jest kilku w województwie, a ceny ich usług kosmiczne. RESTEKS wygrał przetarg za śmieszne pieniądze więc nie stac ich na takich projektantów i to jest problem.
Cytuj@@_gość
03.10.2014, 12:37
Obawiam się, że opinie rzeczoznawców w tym przypadku nie są wystarczające, aby to pozwolenie wydać. W artykule wyraźnie jest napisane, że decyzje z konkretnych instytucji. Opinie rzeczoznawców każdy budowlaniec ma na samym początku
CytujTczewianin - patriota _gość
03.10.2014, 12:43
Kochani specjaliści budowlani.
Jestem zaskoczony ilu specjalistów się tutaj wypowiada. Dla każdego z Was to bułka z masłem. Każdy przepisy ma w małym paluszku, a firma budowlana Resteks, która zbudowała pół Tczewa kompletnie o tym nie wie. Weźcie telefony i zadzwońcie do Resteksu, aby im pomóc. ZASTANÓWCIE SIĘ LUDZIE ! Czy gdyby to było takie proste czy firma z takim doświadczeniem w budowaniu miałaby jakiekolwiek trudności na etapie formalności? A jak zbudowali to co zbudowali w Tczewie? Bez pozwolenia? Jak widać komuś zależy, żeby inwestycja nie powstała, myśląc logicznie. Proste jak drut
OdpowiedzWorD_gość
06.10.2014, 15:04
Zaduma nad... fomułą uzyskiwania?
Ciśnie się wiele na usta , a najbardziej boli iż w takim systemie prawnym projektant, bądź osoba prowadząca firmę wykonawczą bądź inna osoba parająca się dziedziną związaną z urzędem jakimkolwiek, mimo iż zna przepisy i obcuje z nimi każdego dnia i odpowiada za wszystko prawnie musi dostosowywać się do punktu spojrzenia osoby która na co dzień , nie ma z tym styczności bądź okresowo styka się z tematem bo "od czasu do czasu" coś tam sobie skrobnie na boczku. Pozostawiam do rozważania ten punkt widzenia, niech ludzie pracujący w urzędach, starostwach , gminach mają uprawienia i zdają egzaminy państwowe, a z każdego projektu rozliczani są jako sprawdzający w normalnym trybie prawnym.
Odpowiedz