Trują, czy nie? Niezależne badania mają wyjaśnić sytuację w Gniewie

Problemem zainteresowało się Radio Gdańsk (fot. tcz.pl)
Trują, czy nie? Niezależne badania mają wyjaśnić sytuację w Gniewie
Burzliwie przebiegała dyskusja zainicjowana przez część mieszkańców Gniewa, związana z działalnością zakładu produkcji keramzytu Weber. Inicjatorzy akcji "Gniew na zielono" uważają, że działalność przedsiębiorstwa szkodzi ich zdrowiu i skarżą się na fetor z fabryki. Dyrekcja spółki podkreśla, że zakład dba o ekologię i zachowuje wszelkie możliwe normy. Podobnego zdania są pracownicy, którzy tłumnie przybyli na poniedziałkowe spotkanie. Propagatorzy inicjatywy obywatelskiej "Gniew na Zielono" domagają się jednak niezależnych badań, by sprawdzić, czy rzeczywiście zakład nie podtruwa mieszkańców.

Zakłady produkcyjne działają w Gniewie już od 32 lat. Keramzyt jest lekkim kruszywem budowlanym, który powstaje w procesie wypalania gliny ilastej w temperaturze ok. 1150°C. Jeszcze do 2005 roku do spalania używano mazutu, później zastąpiono go węglem, ale w czasie produkcji spalane są także składniki określane jako odpady niebezpieczne, które wyznacza pozwolenie zintegrowane, jakie otrzymał zakład. I właśnie wpływu tych odpadów na zdrowie mieszkańców miasteczka, najbardziej obawiają się propagatorzy inicjatywy "Gniew na zielono".

- Ten problem wraca do nas jak bumerang i to wraca z kierunkiem wiatru - mówił podczas poniedziałkowego (17.10) spotkania, które miało wyjaśnić wszelkie mity związane z działalnością Webera, Grzegorz Wasilewski, jeden z inicjatorów akcji "Gniew na zielono". - Proszę nie odbierać naszej inicjatywy jako chęci do zamknięcia zakładu. Broń Boże. Naszą inicjatywę popiera co najmniej kilkaset osób i organizacje pozarządowe - i jesteśmy przeciwko temu, aby na terenie gminy Gniew była instalacja, która spala odpady niebezpieczne. Dlaczego? Bo mieszkańcy boleśnie odczuwają tego skutki. Mamy przykłady reakcji alergicznych, wymiotów, bólów głowy. To nie są jakieś kosmiczne opowieści - te rzeczy dzieją się w blokach na Krasickiego, czy na naszych osiedlach przy północnych wiatrach. Zdarza się, że nie wyjdziemy z dziećmi w słoneczny dzień, bo wieje wiatr z północnej strony i wprost nie idzie oddychać. My się nie obawiamy smrodu, ale tego, co jest w tym zapachu.

Członkowie grupy obywatelskiej największe zastrzeżenia mają do zapisów zintegrowanego pozwolenia na spalanie odpadów niebezpiecznych:


- Z tych zapisów wynika, że może zakład może spalać z wykorzystaniem odpadów niebezpiecznych w ilości powyżej 10 ton na dobę. Te odpady niebezpieczne mogą być wrzucane do pieca - i nie chodzi tu o paliwa alternatywne. Nie będę przytaczał o jakie substancje chodzi, bo od tego prostu głowa boli. - mówił Marek Szarafin z grupy obywatelskiej.

Dyrekcja zakładu tymczasem tłumaczy, że produkcja odbywa się z zachowaniem wszelkich możliwych norm. Dodają, że w ostatnich latach przedsiębiorstwo zainwestowało 24 miliony złotych na wprowadzenie rozwiązań służących optymalizacji procesów produkcyjnych pod kątem poprawy ochrony środowiska naturalnego. W 1999 roku w zakładzie wybudowany został elektrofiltr. W 2004 roku w fabryce zainstalowany został analizator, dzięki któremu stale kontrolowana jest emisja gazów, zainstalowany został także neutralizator. W 2005 roku podwyższony został komin do wysokości 46 m, w tym samym roku zamienione zostało paliwo - z mazutu na pył węglowy z 5-krotnie mniejszą zawartością siarki. W 2007 roku w zakładzie zainstalowano dodatkowy filtr workowy, który doczyszcza spaliny i pozwala na ich eliminację także w przypadku awarii elektrofiltra. Ostatnią inwestycją podjętą w 2011 roku była zmiana technologii dozowania neutralizatora, w celu zwiększenia jego skuteczności.

- Podczas produkcji keramzytu, prawie 98 procent źródła energii stanowi węgiel. Wszystko, co robimy, robimy zgodnie z prawem. Potwierdza to Wojewódzki Inspektora Ochrony Środowiska, czy Sanepid - mówił Marek Dziurdzia, dyrektor Produkcji i Łańcuchu Dostaw, Saint-Gobain Construction Products Polska Sp. z o.o., w skład której wchodzą zakłady Weber.

Mieszkańcy zrzeszeni w ramach inicjatywy najbardziej boją się zgubnego wpływu powstających podczas spalania dioksyn i furanów.

- One powstają w każdym procesie obróbki cieplnej - nawet podczas wypieku chleba, czy grillowaniu - uspokajał Marek Dziurdzia - Wytwarzamy ich 34 tysiące razy mniej niż średniej wielkości elektrociepłownia w centrum miasta.

Sytuacji bacznie przyglądają się władze nadwiślańskiego miasteczka - Weber jest jednym z największych pracodawców w okolicy - zatrudnia około 100 osób.

- Miasto nie jest w tej kwestii stroną postępowania. Zależy nam na zdrowiu i poczuciu bezpieczeństwa mieszkańców, ale także na tym, by funkcjonowały tutaj miejsca pracy. Bezrobocie jest nadal duże. Zależy nam tym, by tę kwestię wyjaśnić. - mówiła Maria Taraszkiewicz-Gurzyńska, burmistrz Gniewa.

Obecni na spotkaniu przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego oraz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska tłumaczyli, że prowadzone przez jednostki kontrole nie wykazały żadnych nieprawidłowości. Podczas spotkania doszło do gorącej wymiany zdań między licznie przybyłymi pracownikami Weber, a propagatorami inicjatywy "Gniew na zielono". Pierwsi podkreślali, że sami są mieszkańcami Gniewa i nie boją się o swoje zdrowie. Drudzy tłumaczyli że smród z fabryki uprzykrza im życie, a dym unoszący z komina osiada nawet na uprawach rolnych i owocach, przez co są nieprzydatne do spożycia. Ostatecznym efektem spotkania było wyciągnięcie trzech wniosków - inicjatorzy akcji chcą niezależnych badań w miejscach wyznaczonych przez mieszkańców w określonych warunkach atmosferycznych, padła też sugestia o zaktualizowanie pozwolenia zintegrowanego, bo skoro zakład nie wypuszcza do powietrza niebezpiecznych dla zdrowia substancji, nie powinno mu być potrzebne pozwolenie na użycie niebezpiecznych odpadów. Członkowie grupy obywatelskiej chcą też, by miejscowy ośrodek zdrowia zebrał wszystkie przypadki schorzeń, które mogą mieć związek z produkcją zakładu.

Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (6)
dodaj komentarz

  • allo_gość

    20.10.2011, 21:38

    Szkoda gadać - dziś jechałem prze Włocławek - jakoś nikt Anwilu lub Nobilesu nie chce wyganiać...!!! Taka mała refleksja ... Co do całej akcji - trzeba pilnować i kontrolować -ale jeżeli organy państwa wydają zezwolenie to też kontrolują! Niech inicjatywa zajmie się spalaniem śmieci przez mieszkańców - jako opału, dzikimi wysypiskami itp. Mieszkałem kiedyś w Gniewie - brak miejsc pracy i perspektyw. Z mostem też zieloni długo skutecznie walczyli i kilka innych spraw- nawet spora część radnych nie chciała Orlika budować - skutek wielu młodych uciekło - gmina mało atrakcyjna dla inwestorów (a mieszkańcy nie mają gdzie pracować). Wygonili elektrownie Północ - o Pelplin przygarnął i będzie miał profity i to spore. A gmina Gniew jak i gminy sąsiednie tylko opad pyłów i smród . Może niech tam interweniują panowie dwaj ... Na koniec sporo hipokryzji - jeden z panów pracuje w mieszalni farb i chemikaliów (raczej mało ekologicznej - może trzeba ich skontrolować - pracodawca się ucieszy) a drugi szuka także rozgłosu - kiedyś radni.... Może na stronie inicjatywy przydało by się forum do dyskusji ....

    Odpowiedz
    IP: 84.38.xx1.xx8 
  • mropenvitamine_gość

    20.10.2011, 21:42

    Pracownicy Webera na co czekacie?! Nie zależy Wam na pracy?! Pogonic zielonych jełopów!

    Odpowiedz
    IP: 178.235.xx1.xx4 
  • vvvvvvvv_gość

    04.11.2011, 09:32

    komentarz

    Gościu co ty z tego masz? Czy Weber tak dobrze płaci, że wyłączyło ci to myślenie? A może też coś masz z tych odpadów ?

    Cytuj
    IP: 178.56.xx7.xx6 
  • memiah_gość

    20.10.2011, 21:59

    i dobrze

    i dobrze niech zieloni doprowadzą do zamkniecia zakładu lub przeniesienia do innego miejsca to na pewno gniew sie rozwinie

    Odpowiedz
    IP: 84.38.xx3.xx9 
  • nie zielony_gość

    23.10.2011, 23:18

    Odpowiedź jełopa

    allo gość - nie bardzo rozumiem Twoją wypowiedź... Jesteś za czy przeciw? Organy państwa - w tym przypadku Urząd Marszałkowski wydał zezwolenie z wieloma rażącymi błędami i niezgodne z przepisami ochrony środowiska - tak wynika z niezależnej analizy. I co się okazuje? Że zagrożenie dla ludzi i środowiska jest i to poważne. A urzędnicy, którzy narazili mieszkańców na takie zagrożenie, wydając decyzje powinni ponieść odpowiedzialność. Podczas spotkania zarząd firmy zaprzeczał wszystkiemu. Chętnie udostępnię treść wniosku o cofnięcie pozwolenia zintegrowanego dla zakładu. Umieścimy je na http://www.czystygniew.wordpress.com , na którym wbrew opiniom powyżej - można dodawać komentarze, do czego zachęcam. Nikt nie chce zamykać zakładu, ale niech zakład działa bez szkody dla kilku tysięcy mieszkańców!!!!

    Odpowiedz
    IP: 46.113.xx5.xx0 
  • vvvvvvvv_gość

    04.11.2011, 09:54

    o co chodz?

    Dla Webera liczy się tylko kasa i za nic ma sobie ludzi. Odpady to dodatkowy bardzo łakomy kąsek przy wpływie KASY. Kiedyś zakład pracował bez odpadów i był rentowny - dlaczego teraz tak nie jest. Argumenty w postaci przeniesienia zakładu czy zwolnienia pracowników są bardzo nośne ale n ie takie szybkie do zrealizowania. Inwestycje którymi się chwalą nie zrobili z własnej woli dla ludzi a zostały "wymuszone" przez obowiązujące przepisy lub ekonomię. Zieloni - popieram was gdyż bez Waszej determinacji takie firmy jak WEBER czułyby się bezkarne.

    Odpowiedz
    IP: 178.56.xx7.xx6 
Uwaga! Publikowane powyżej komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu, które dodano po zaakceptowaniu regulaminu. Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Jeżeli którykolwiek komentarz łamie zasady, zawiadom nas o tym używając opcji "zgłoś naruszenie zasad komentowania lub zgłoś nadużycie" dostępnej pod każdym komentarzem.