Tczewska prokuratura bada okoliczności pożaru w gniewskim magazynie farb i lakierów, jaki wybuchł 25. października. Biegły powołany przez śledczych ma ustalić przyczynę pożaru, który spowodował straty w wysokości około 3 mln zł.

Pożar wybuchł 25. października w godzinach wieczornych - strażacy walczyli przez kilka godzin, by ogień nie przeniósł się na sąsiednie budynki, ale płomienie doszczętnie strawiły jedną z hal. W akcji brało udział 83 strażaków, policja i służby energetyczne. Na szczęście nikt nie ucierpiał. Teraz śledztwo w sprawie pożaru prowadzi tczewska prokuratura, która ustali przyczyny wybuchu ognia.

- Na razie nie wykluczamy żadnych ewentualności. Czekamy na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa w tej sprawie. Szacunkowa wartość strat po pożarze to około 3 mln zł - tłumaczy nam Kajetan Gościak, szef Prokuratury Rejonowej w Tczewie. - Czekamy także na materiały z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, by wykluczyć, czy nie doszło do skażenia powietrza i wód.

Firma tłumaczy, że uruchomiła wszystkie procedury zabezpieczające teren przed ewentualnym skażeniem środowiska i nie ma zagrożenia skażenia Wisły, gdyż ścieki zostały skierowane do zbiorników awaryjnych. Nie doszło też do żadnego zagrożenia dla mieszkańców Gniewu, gdyż kierunek wiatru kierował dym i opary na tereny niezamieszkane. Z kolei odpady po pożarze po zakończeniu czynności wyjaśniających zostały przekazane do utylizacji firmie do tego uprawnionej.