Jeden z największych talentów polskiego boksu amatorskiego pochodzi z Tczewa

Sławomir Malinowski
Jeden z największych talentów polskiego boksu amatorskiego pochodzi z Tczewa
Wicemistrz Mistrz Europy Juniorów Młodszych, uczestnik Mistrzostw Świata w Buenos Aires, dwukrotny Mistrz Polski Seniorów, dwukrotny złoty medalista Turnieju im. Felixa Stamma, pokonał mi. Yuriego Foremana (byłego mistrza WBA wagi junior średniej), Damiana Jonaka, Krzysztofa Bieniasa, Kaya Huste... Sukcesy Sławomira Malinowskiego można wymieniać jeszcze długo. Przedstawiamy wywiad z jednym z największych talentów polskiego boksu amatorskiego ostatnich 20 lat. Rozmowa m. in. o jego fatalnej kontuzji na MŚ, propozycji przejścia na zawodowstwo z Universum, sparingach z Grzegorzem Proksą, niedawnej próbie powrotu, polskiej kondycji boksu amatorskiego i nie tylko. Zapraszamy do lektury!

Adam Jarecki: Jak rozpoczęła się Pańska przygoda z boksem?

Sławomir Malinowski: Zaczęło się od fascynacji filmami karate, obejrzałem słynne "Wejście Smoka" i to był impuls do rozpoczęcia przygody ze sportami walki. Przez wakacje brałem udział w treningach karate jednak grupa bardzo szybko się rozpadła, a mi bardzo się spodobało. Pamiętam jak dziś jak mówiłem tacie, że dalej chcę trenować. Tata skontaktował się z ówczesnym prezesem klubu Wisła Tczew i to właśnie tam stawiałem swoje pierwsze kroki. Trenowałem tam od 8 do 14 roku życia później zaś byłem zawodnikiem niezrzeszonym.

AJ: Tuż po zdobyciu vice mistrzostwa Europy juniorów młodszych zarząd zdecydował, że pojedzie Pan do Buenos Aires na Mistrzostwa Świata Juniorów. Odpadł Pan w ćwierćfinale z Antonem Sołopowowem po wyrównanej walce, lecz niewielu wie o nieciekawej kontuzji, która się Panu przytrafiła. Jak Pan wspomina Mistrzostwa i całą tę walkę?


SM: Co do kontuzji - stało się to w eliminacjach, była to dokładnie druga kość śródręcza. Walczyłem z jakimś Chilliczykiem i w czwartej rundzie coś strzeliło mi w ręce. Pomyślałem, że to tylko wybity palec. Jako, że polska ekipa nie posiadała lekarza w składzie musiałem udać się do Niemców. Zrobili mi opatrunek, zamrozili rękę i musiałem boksować dalej, bo przecież na Mistrzostwach Świata nie bywa się codziennie. Póki ręka była zamrożona i nie odczuwałem bólu, jednak podczas walki na prawdę ciężko było bić z pełną siłą i to zadecydowało o wyniku walki w ćwierćfinale. Wielka szkoda, bo w półfinale czekał Constantin Miric, którego pokonałem 3 miesiące wcześniej w Neapolu. A w finale sam Miquel Cotto..

AJ: Niewiele później, bo w wieku 19 lat dostał Pan ofertę przejścia na zawodowstwo do renomowanej grupy Universum. Do przygody z zawodowstwem namawiał Pana sam Darek Michalczewski. Niech Pan opowie o okolicznościach w których wyszła ta oferta i dlaczego nie została sfinalizowana.

SM: Moim priorytetem była kariera amatorska nie zawodowa, celem najwyższym była Olimpiada. W tamtych czasach przechodzenie na zawodowstwo nie było jeszcze tak popularne u nas w kraju jak teraz, a po części była to też jakaś obawa, bo nie do końca wiedziałem " z czym to się je ". Wiązało się to ze zmianą miejsca zamieszkania, nauką języka, światem wywróconym do góry nogami. Wiedziałem, że Pan Michalczewski by mnie wspomógł jednak wtedy miałem przed oczami tylko medal olimpijski, to było moje największe marzenie.

AJ: Nie żałuje Pan tej decyzji?

SM: Patrząc na to z perspektywy czasu to trochę tak.

AJ: Na ringach amatorskich pokonał Pan niejednego świetnego zawodnika. Niektórzy z nich robią teraz kariery na zawodowstwie. Są to mi. Yuri Foreman, Damian Jonak, Krzysiek Bienias. Co Pan myśli, patrząc na ich kariery? Mogłem być na ich miejscu?

SM: Szczerze? Jeżeli miałoby to być miejsce Formana to zdecydowanie tak. Jonaka, Bieniasa - nie. Ich kariera powoli się rozwija o ile nie stoi w miejscu. Co do tego czy mogłem być na ich miejscu - patrząc na to z perspektywy czasu myślę, że mogłem zajść nawet wyżej niż Foreman. Miałem niesamowitą wytrzymałość, odpowiednią szybkość, kondycję.. Wszystko czego trzeba na zawodowstwie. Byłem nie do zajechania jak to się mówi ( śmiech ). No, ale widocznie tak było mi pisane. Może, gdybym wtedy wybrał inaczej to nie miałbym wspaniałej narzeczonej, piętnastomiesięcznego synka, a to jest aktualnie mój największy sukces!

AJ: Przygotowując się do Mistrzostw Europy w Warszawie Grzegorz Proksa sparował z właśnie z Panem. Podobno walki kontrolne nie przebiegały pod dyktando Super-G..

SM: Mój główny konkurent z wagi Bojanowski zachorował, Chudecki też nie mógł przyjechać na kadrę i tak zostałem sam na placu boju. Dla mnie nie było różnicy z kim będę sparował, bo sparing jest od nauki nie od urwania głowy. Nie było dla mnie problemem, że " chodził " wagę wyżej. Po jakich 30 sekundach można powiedzieć, że był przygotowywany do pierwszego knockdownu. ( śmiech ) No, ale przecież tak jak sam mówiłem, na sparingach nie chodzi o to, żeby położyć kogoś na deski, tym bardziej nie kolegę i odpuściłem. Nawet trener Okreskowicz prosił nas, żebyśmy zaboksowali luźniej. Pod koniec w 4 lub 5 rundzie znów przyspieszyłem i powtórzyła się sytuacja z pierwszej. Po sparingach Grzegorz mówił, że sporo dały mu wspólne sparingi no i chyba mówił prawdę, bo na owych Mistrzostwach zdobył przecież srebro.

AJ: Ostatnio chciał Pan wrócić ostatni raz na ring i wziąć udział w Mistrzostwach Polski w Strzegomiu. Dlaczego nie doszło do powrotu?


SM: Chciałem to zrobić dla mojej małżonki, jednak okazało się, że mam kamień na nerce i to dość spory i nie było sensu ryzykować zdrowia dla paru walk. Come back się nie udał ( śmiech ).

AJ: Największy sukces i najcięższe chwile Sławomira Malinowskiego?

SM: Największy sukces. Chyba będzie to zdobycie złota na turnieju im. Felixa Stamma. Pokonałem po drodze do finału na prawdę niezłych pięściarzy, jak choćby Kaya Huste, wtedy aktualnego Mistrz Europy do tego przypadłem do gustu jury bo zostałem uznany za najlepszego zawodnika turnieju, a zarazem byłem najmłodszym finalistą. Wiele to dla mnie znaczyło. A najcięższa chwila? W 1994 zorganizowano mecz między klubami Wierzyca Starogard Gdański, a Startem Renoma Elbląg. Boksowałem z zawodnikiem 2 lata starszym, który pokonał przed czasem 3 zawodników Wisły Tczew, którzy byli z jego rocznika. W tym wieku 2 lata to ogromna różnica. Do tego dochodziła różnica wagi - ja walczyłem w 54kg on 60kg. Ustaliliśmy limit na 57kg. W walce padł remis, ale nigdy nie zapomnę jaki byłem zmęczony po tym pojedynku. Do tego dochodzi kontuzja łokcia podczas starcia. Naprawdę ciężka walka.

AJ: Zna Pan polski boks amatorski "od kuchni", był Pan w kadrze, brał udział w dziesiątkach imprez w Polsce i zagranicą, był Pan trenerem juniorów na Pomorzu. Pana zdaniem - czemu polski boks amatorski nie ma prawie żadnych sukcesów? Przecież chłopakom talentu nie brakuje. Co zrobić, aby coś zmienić?

SM: Po pierwsze - zmienić wszystkich działaczy. Po drugie - trenerom trzeba zostawić trenowanie, a nie, że przyjdzie prezes zarządu i powie puść tego i tego na zawody bo jego tata, kuzyn, brat jest moim znajomym. To częste zjawisko w polskim boksie, że gorszy zawodnik jedzie na zawody, bo ktoś wyżej postawiony tego chce. Tak jak w piłce nożnej - słabszy zawodnik powinien siedzieć na ławce i koniec. A nie, że " wyższe sfery " życzą sobie, aby ten i ten zawodnik jechał na zawody. To jest chore, ale jak to mówią - na układy nie ma rady. Krok pierwszy to wyrzucić wszystkich " leśnych dziadków " z zarządów i wprowadzić, jak ja to mówię, " młodych gniewnych ", którzy wreszcie wprowadziliby jakieś innowacje.Często słyszę jak ludzie wspominają czasy kiedy to zdobywaliśmy medale na mistrzostwach, olimpiadach i mówią, że gdyby tamta ekipa wróciła to znów by wygrywała.To jedna wielka nieprawda, boks bardzo prężnie się rozwija, a my stoimy w miejscu i tu jest problem. Oni nadal żyją przeszłością, a nie przyszłością.

AJ: Miał Pan jakieś ringowe wzorce?

SM: Nie miałem typowego ideału, u każdego podziwiałem co innego np. u Darka Michalczewskiego niesamowita wytrzymałość, konsekwencja, u Lennoxa Lewisa wspaniała technika, jednak próbowałem wypracować własny styl. Moją domeną była szybkość, wytrzymałość, ale i lewy prosty, który miałem, mimo, że była to słabsza ręka, bardzo silny. Nawet trener kadry powiedział kiedyś, że mam lewy prosty jak Michalczewski.

AJ: Czym zajął się Pan po zakończeniu bogatej kariery?

SM: Przez jakiś czas zajmowałem się jeszcze trenerką, lecz gdy urodził mi się synek musiałem z czegoś zrezygnować, bo wiadomo, że trenerka nie przynosi zbyt dużych profitów. Prowadzę własny biznes, do tego studiuję i staram się wychować syna na porządnego człowieka, bo to jest w tej chwili najważniejsze.

AJ: Dziękuję za wywiad.

SM: Ja również i pozdrawiam wszystkich kibiców szermierki na pięści!

Drukuj
Prześlij dalej

Komentarze (33)
dodaj komentarz

  • robak

    07.09.2010, 12:22

    sławek malinowski

    to znana osoba; kiedyś jego trenerem był p. Drążek z Tczewa; a w 1999 roku w Mińsku Mazowieckim poznałem innego pięściarza (gągol michał), który bardzo chwalił się znajomością z Malinowkim; mówił że twardy z niego zawodnik; Sławku Malinowski - powodzenia

    Odpowiedz
    Uż. zarejestrowany 
  • msjaro_gość

    07.09.2010, 12:58

    Kondycja tczewskiego boksu

    Tczewska sekcja Wisły ma na prawdę utalentowanych zawodników, a miasto inwestuje jednak w jakąś śmieszną podwórkową piłkę: Litkiewicz, Smeja, Dyller, Mielewczyk.. To już zawodnicy na prawdę porządni, a to tylko Ci najbardziej utalentowani. Może miasto powinno się zastanowić czy nie inwestować więcej właśnie w tczewski boks?

    Odpowiedz
    IP: 83.25.xx0.xx5 
  • _gość

    07.09.2010, 13:23

    Tak umarł boks w Tczewie:

    Od kiedy pamiętam pytając mego ojca o tczewski sport (oraz innych z jego pokolenia) ojciec zawsze odpowiadał "BOKS, Wisła Tczew". To w tym temacie działo się kiedyś najwięcej. To w tej dyscyplinie Tczew wytrenował najwięcej. Nastał jednak czas, kiedy (według mnie i opowieści ojca) wszyscy, którzy mieli coś do powiedzenia - czy to zawodnicy, czy trenerzy jakoś się pokłócili - zaczęli za sobą nie przepadać ciągnąc tę dyscyplinę na dno, ku upadkowi - i tak się też stało. Tych najbardziej zagorzałych, tych co jeszcze żyją spotkać można, np. na Kruży - ale i ta impreza nie cieszy się już dobrą sławą tak jak kiedyś więc grono starych wyjadaczy już tam nie bywa lub szybko z niej ucieka. Boks w Tczewie umarł, ale jest szansa, że się na dobre odrodzi - dzięki m.in. Malinowskiemu i reszcie, ale jak się to skończy? I czy to nie za mało?

    Odpowiedz
    IP: 212.180.xx3.xx3 
  • robak

    07.09.2010, 15:59

    jak w każdej organizacji potrzebni są działacze; to ich zadaniem jest zdobywanie środów na funkcjonowanie klubu; do ich kompetencji nalezy promowanie działalności; kontakt z mediami; informowanie o bieżącej działalności; wreszcie to działaczom dziękowac można za to, że coś jest lub czegoś nie ma; zawodnik chce trenować i zdobywać trofea; trenera zadaniem jest szkolić; natomiast na nich ma pracować działacz; to on ma zdobywac kasę; i pamiętajmy, że miasto ma pieniądze na sport, oświatę czy kulturę, ale potrzebne są odpowiednie sygnały ze środowiska, że tej kasy tam potrzeba; działacze do dzieła...

    Odpowiedz
    Uż. zarejestrowany 
  • Fan boksu_gość

    08.09.2010, 10:30

    Największe sukcesy Sławek osiągał pod okiem trenera Wrzesińskiego. To jeden z nielicznych tczewskich trenerów, których interesowało przygotowanie zawodnika, a nie rzeczy mniej sportowe. Chyba wiadomo o co chodzi. Co do działaczy to już dawno powinny zajść zmiany w klubie, obecna "śmietanka" nic już nie zdziała.

    Odpowiedz
    IP: 78.88.xx6.xx0 
  • robak

    08.09.2010, 11:38

    problem w działaczami w dniu dzisiejszym polega na tym, że jest juz ich niewielu; i po części nie ma się co dziwić; aby być działaczem - jako hobbystą, należy nie martwić się o takie sprawy jak zarabianie kasy na własną rodzinę; bo inaczej mało kto odwazy się zdobywac pieniądze dla klubu, gdy w domu czekają zona i dzieci, które czekają na "chlebek"

    Odpowiedz
    Uż. zarejestrowany 
  • Marcin Derbis_gość

    08.09.2010, 19:48

    Sławku . Tak Dalej.!!!!!!!!!!!!!!!!!

    Odpowiedz
    IP: 78.88.xx7.xx0 
  • _gość

    10.09.2010, 18:13

    Boks

    Prawdziwym talentem był Dariusz Hennig, czemu o nim nikt nie wspomniał, przecież to były mistrz Polski juniorów wagi ciężkiej i pół ciężkiej oraz brązowy medalista wagi ciężkiej seniorów(przegrał tylko z Bartnikiem). Był również w kadrze na IO w Atlancie. Wygrywał tagże wiele turniejów bokserskich w całej Europie, walczył w sparingach z Darkiem Michalczewskim. To był największy tczewski talent zaraz po śp.Józefie Kruży pod którego okiem zresztą zaczynał swoją przygodę z boksem.

    Odpowiedz
    IP: 188.33.xx1.xxx 
  • msjar_gość

    11.09.2010, 18:03

    Prawdziwy talent? A Sławek nie był prawdziwym talentem? Jak na moje ma więcej osiągnięć niż Dariusz Henning..

    Odpowiedz
    IP: 83.25.xx4.xx7 
  • Marek_gość

    11.09.2010, 21:14

    Talent

    Oczywiście, że Dariusz Hennig był większym talentem i nie tylko od Sławka Malinowskiego, który był naprawde dobrym bokserem i zdobywał cenne trofea(i szacunek mu za to) jednak walczył w mało prestiżowej kategori wagowej, natomiast Darek Hennig boksował w najbardziej prestiżowej kategori bo w wadze cieżkiej i to nie tylko był jeden z największych talentów w naszym powiecie ale i w Polsce, bo wskażcie mi jakiegoś dobrze zapowiadajacego sie zawodnika wagi cięzkiej w naszym kraju w ostatnich kilkunastu latach?Gołota, Bartnik, Bonin a teraz Adamek i to wszystko!

    Odpowiedz
    IP: 194.169.xx6.xx5 
  • wiśniowy_gość

    13.09.2010, 10:15

    Jesteście pewni co do tego prestiżu wagi ciężkiej? Przecież od czasów Lenoxa Lewisa ta kategoria upada z każdym rokiem. A spójrzcie sobie na wszystkie rankingi P4P. Wszędzie na czołowych miejscach są zawodnicy z lżejszych wag: Pacquiao, Mayweather, Mosley, Cotto, Williams i tak mozna by wymieniać do jutra ;) Większość z nich była amatorami również w czasach Sławka Malinowskiego i chodzili w podobnych kategoriach jak choćby wspomniany w wywiadzie Cotto. Więc naprawdę nie przesadzałbym z tym prestiżem kategorii ciężkiej. Zresztą spójrzcie na tytuł artykułu. Jest tam napisane "jeden z największych talentów polskiego boksu amatorskiego pochodzi z Tczewa" a nie największy, więc nie ma się co kłócić. Mieliśmy dwóch utalentowanych amatorów z Tczewa w ostatnich latach. Jaro może zrób też z Dariuszem Henningiem wywiad żeby także jego sylwetkę przybliżyć mieszkańcom grodu Sambora :P Pozdro dla wszystkich fanów boksu.

    Odpowiedz
    IP: 109.207.xx1.xx0 
  • msjaro_gość

    13.09.2010, 20:42

    Z tą wagą ciężką to bym się kłócił... No, ale cóż. I Bonina bym nie wymienił wśród najbardziej utalentowanych, zdecydowanie nie. Ale widzę, że rozmawiam tutaj ze zwolennikiem ciężkiej altylerii, ja wolę niższe kategorie wagowe, jak kolega wyżej. Zresztą nie będziemy tu dywagować kto był bardziej utalentowany, oboje byli świetni, a teraz boks w Tczewie mocno kuleje mimo, że mamy naprawdę utalentowanych zawodników. Tu nie chodzi o sprzęt, bo ten w treningu nie jest najważniejszy, worek to worek, rękawica to rękawica, ale tu chodzi o system treningowy, który jest bardzo przestarzały. Jak na moje jakby miasto dołożyło troche kasy, zatrudniło by np Sławka jako głównego trenera i dało mu dobrą kasę, żeby mógł utrzymać rodzinę spokojnie( trenerem jest świetnym, każdy potwierdzi), dołożyło trochę do jakichś wyjazdów na zawody bo tego jest coraz mniej, kiedyś chłopaki jeździli za granicę, przez co poznają różne style, zdobywają doświadczenie, a przy okazji trochę zwiedzą - może wtedy w klubie by coś się ruszyło, bo póki co jest trochę krucho. Szkoda, że to tylko moje pobożne życzenia, które nigdy się nie spełnią. Pozdrawiam wszystkich

    Odpowiedz
    IP: 83.11.xx9.xx8 
  • _gość

    14.09.2010, 19:29

    Tczewski boks

    Macie racje niema się co spierać kto jest lepszy, trzeba się cieszyć, że wogóle były takie talenty bo teraz to nie ma ani talentów, ani pieniędzy na szkolenie młodych adeptów boksu i trenerów którzy by te perełki wyłaniali bo nikt za darmo tego nie będzie robił. Pozdrawiam Sławka Malinowskiego i Dariusza Henniga, a swoją drogą fajnie by było gdyby to oni trenowali młodych bokserów, no i sprawiedliwie było by również przeprowadzić wywiad z Dariuszem Hennigem bo pozostało nam tylko powspominać, gdyż nic nie wskazuje na to, żeby coś się poszło do przodu w tczewskim boksie. Władze nie chcą inwestować w sekcje bokserską, a szkoda...

    Odpowiedz
    IP: 213.158.xx9.xx9 
  • msjaro_gość

    14.09.2010, 20:59

    Postaram się i o wywiad z Panem Dariuszem Henningiem. Pozdrawiam wszystkich kibiców boksu, Adam Jarecki

    Odpowiedz
    IP: 83.11.xx2.xx0 
  • Fan boksu_gość

    15.09.2010, 00:08

    Do msjaro. Po czym twierdzisz, że Sławek jest świetnym trenerem? Szanuje Go jako zawodnika, miał coś czego brakuje niektórym pięściarzom - waleczność. Mimo wszystko po tej krótkiej historii nauczania boksu ciężko mi stwierdzić, że spełniłby się jako trener. Z drugiej strony do potwierdzenia klasy trenera potrzebowałby ambitnych i chętnych nauki podopiecznych, a takich jest coraz mniej. Niestety boks amatorski umiera. Pozdrawiam i czekam na kolejne wywiady.

    Odpowiedz
    IP: 78.88.xx6.xx0 
  • msjaro_gość

    15.09.2010, 11:22

    Faktycznie może ze świetnym przesadziłem, ale nie przesadziłbym, gdybym powiedział, że zapowiadał się na świetnego. Po czym to wnioskuję - sam miałem okazję trochę trenować i u Sławka od razu można zauważyć parę cech - momentalnie wyłapuje błędy, które popełniasz, to bardzo ważne( nieraz są to nawet jakieś detale ), zawodnicy mają do niego ogromny szacunek za to czego dokonał( z takim kimś dobrze się pracuję), atmosfera treningów też ma coś w sobie. Po prostu zawodnik ma z jednej strony niezły wycisk fizyczny, ale i świadomość, że wszystko zmierza w dobrym kierunku i się rozwija. Jak się porozmawia z niektórymi zawodnikami z klubu, to martwą się właśnie że stoją w miejscu, a w klubie każdy powie, że ze Sławkiem najlepiej się trenowało. I fakt że wzięto go na trenera juniorów na Pomorzu w tak krótkim czasie moim zdaniem też coś znaczy. Pozdrawiam!

    Odpowiedz
    IP: 83.11.xx7.xx4 
  • marek_gość

    18.09.2010, 12:04

    kontakt

    Witam panie Adamie jeśli chciałby pan zdobyć kontakt do pana Dariusza do proszę o kontakt na mail sarnam69@wp.pl

    Odpowiedz
    IP: 109.243.xx9.xx5 
  • Ania_gość

    03.10.2010, 14:01

    Dariusz Hennig pochodzi ze Swarożyna, zresztą mój b.dobry kolega, niezwykle skoromny. Ps. nigdy się nie chwalił, że odnosił aż takie sukcesy! Pozdrawiam Darek !:)

    Odpowiedz
    IP: 83.25.xx4.xx7 
  • Asasyn_gość

    04.10.2010, 22:17

    Ja z kolei słyrzałem same niedobre rzeczy na temat pana darka ale osobiście nie miałem okazji go poznac, pozdrowienia dla sławka malinowskiego

    Odpowiedz
    IP: 88.156.xx9.xx0 
  • czaro scaffolder_gość

    16.10.2010, 12:19

    Ja mialem niewatpliwa przyjemnosc poznania P. Dariusza 'to naprawde brylant polskiego boksu, obecnie pracuje za granica i milo by bylo zeby ktos z elity Tczewskich pismakow przeprowadzil wywiad z mistrzem i skonfrontowal pewne fakty,pozdrawiam Mistrza i jego rzesze fanow rozsianych po calym swiecie , pamietajacych o jego dokonaniach. Pozdro dla P.Ani Czaro Piekny JanuKrwawz sz i Rysiu z Wloclawka

    Odpowiedz
    IP: 62.195.xx5.xx8 
  • _gość

    16.10.2010, 12:41

    czaro scaffolder

    Co do watpliwosci w sprawie walki Darka z Felixem Savonem 'odbyla sie ona -jak mnie pamiec nie myli ,bylem tego naocznym swiadkiem-w Usti nad Laba ,byl to Puchar Swiata to jest fakt ktory mial miejsce. Jezeli ktos tego nie przyjmuje do wiadomosci to jest glupkiem. pozdro Czaro , Piekny Janusz , Krwawy Rysiu y Wloclawka

    Odpowiedz
    IP: 62.195.xx5.xx8 
  • _gość

    19.10.2010, 13:15

    boks

    Dariusz Hennig miał wielkie serce do walki i dla mnie to największy talent amatorskiego boksu w Polsce w ostatnich kilkunastu latach. Pozdrowienia od chłopaków ze Świdnicy!!!

    Odpowiedz
    IP: 194.169.xx6.xx5 
  • msjaro_gość

    19.10.2010, 18:52

    Marne próby ratowania twarzy przez Pana Darka i jego znajomych. Wszystkie fakty zostały skonfrontowane z dr Jarosławem Drozdem( ekspert od boksu amatorskiego, 25lat w biznesie) i dr Mattem Mizerskim( światowy ekspert 40 lat w biznesie). Eksperci byli zgodni - Pan Darek kłamał. Kłamał o walce z Savonem( sam to sprawdziłem, pierw mówił o Turnieju Prohazki, teraz widzę w komentarzach Usti nad Łabą..., nigdzie nie było nawet wzmianki o nim ). Nigdy nie pokonał żadnego mistrza olimpijskiego. Kłamstwa można wymieniać długo. Rzesze fanów rozsianych po całym świecie? Ludzie opamiętajcie się, taka propaganda nic nie da - każdy wie, że amatorzy przeważnie to gwiazdy lokalne i rzadko są rozpoznawani poza granicami kraju. Jedno jest pewne - Pan Dariusz kłamał i Wasze komentarze nic nie dadzą. Ktoś z elity pismaków zrobi wywiad.. No ludzie, bez żartów. Pan Darek poprostu nie zasługuje na ten wywiad, bo za dużo nie osiągnął, równie dobrze taki Mielewczyk ma już prawie tyle osiągnięć co on choć ma 21 lat( w sumie to ma nawet więcej osiągnięć). Miałem tylko spore nieprzyjemności przez ten wywiad, jednak jakoś z tego wybrnąłem na szczęście. Zupełnie odwrotna sytuacja była w przypadku Sławka Malinowskiego, któremu wywiad się należał i aż miło było przeprowadzać( Pan Darek też jest miły, ale niestety straciłem tylko czas i pieniądze na telefony, dojazdy, a wywiad był do wyrzucenia). Pozdrawiam wszystkich kibiców boksu i najlepiej nie zwracać uwagi na powyższe komentarze. Musiałem napisać ten komentarz, bo miarka się przebrała po tym co czytam powyżej. Pozdrawiam Adam Jarecki

    Odpowiedz
    IP: 88.156.xx5.xx4 
  • _gość

    23.10.2010, 10:07

    Zgadza sie pan Dariusz Hennig walczył z Feliksem Savonem w Usti nad Labą i było to w 1996r., w tym samym roku w którym walczył Wojciech Bartnik, pan Hennig przegrał wyrażnie na punkty. Pozdrawiam kibiców boksu!!!

    Odpowiedz
    IP: 194.169.xx6.xx5 
  • Fux_gość

    25.10.2010, 22:30

    Kilkanaście razy byłem na treningu we Wiśle i powiem szczerze: tragedia. Na Pilawie nie da się trenować ! 3 gnijące worki bokserskie, masa zniszczonych śmierdzących rękawic, popękane skakanki itp. A najgorsze jest to, że trener Kruża ma gdzieś początkujących bokserów. Te treningi wyglądają tak, że przychodzi zawodnik na salę - 15-20 min rozgrzewki i potem nie wie za co się zabrać - worek, skakanka, czy sparingi. Jak był trener Wrzesiński to jeszcze czegoś uczył, a teraz nie ma sensu w ogóle trenować. Mam nadzieję, że coś się wreszcie bujnie w tym Tczewie.

    Odpowiedz
    IP: 84.38.xx9.xx2 
  • as_gość

    26.10.2010, 17:15

    Niedługo powstanie nowy klub :)

    Odpowiedz
    IP: 88.156.xx5.xx4 
  • _gość

    08.11.2010, 14:26

    zbyszek

    I gdzie ten wywiad z Dariuszem Hennig? Widać nie dali rady, bo pewnie trzeba było by się natrudzić za dużo!!! Ale lepiej napisać, że wszyscy kłamią. Szkoda gadać...

    Odpowiedz
    IP: 89.74.xx6.xx5 
  • msjaro_gość

    15.11.2010, 13:00

    Gdzie ten wywiad? Usunięty z wszystkich portali. Mogę wysłać na maila. Trzeba by było się natrudzić? Natrudziłem się sporo niepotrzebnie. A i inni trudzili się by mi udowodnić, że nie było walki z Savonem, kadry itp. Dr Jarosław Drozd posiada rekord walk Savona, który został opracowany przez jego kolegę z Kuby Pablo Cabrerę. I nie ma tam słowa na temat Pana Darka. Zresztą sam sprawdzałem wyniki imprez amatorskich z tamtych lat Ale mówię, jak chce ktoś przeczytać to mam go jeszcze, wystarczy podać maila a wyślę. Nie najlepiej napisać, że wszyscy kłamią tylko ludzie, którzy siedzą w boksie amatorskim już długo, przeczytali wywiad z szerokim uśmiechem na twarzy. Szkoda, że wgl wziąłem się za ten wywiad, nie znając się na boksie amatorskim, ale dobrze, że wszystko jest zweryfikowane. Także mogę wysłać zainteresowanym wywiad na maila. Jeśli zobaczę jakikolwiek dowód walki z Savonem to sam przeproszę Pana Darka i wszystkich tu obecnych. Jednak póki co to ja powinienem zostać przeproszony jak na moje. Pozdrawiam wszystkich kibiców boksu

    Odpowiedz
    IP: 88.156.xx5.xx4 
  • Rafał,Diabeł_gość

    12.01.2011, 21:28

    Boks tczew

    Witam Widze tu duzo komentarzy.Duzo tez nieprawidłowosci.Powiem wam tak.Trenowałem tak jak i z Boninem i Darkem Henigem(Dulonem,).Wtedy przyszedł do nas na sale Sławek Malinowski(miał moze z 9 lat).Był jeszcze Stefan(Mariusz Stefanski).Czsy super.Pamietam tez ze Sławekm bardzo zawziety,Darek silny.(wygrana w Bydgoszczy z Bartczakiem krolem ciosu).Ojciec Sławka przyprowadzał a ten trenował.Był wtedy faktycznie trener Zygmunt Wrzesinski.Najlepszy trener Młodziezy.To pewnie potwierdzi i Sławek. Pozdrawiam kolegow z dawnego'podworka'powodzenia.

    Odpowiedz
    IP: 87.205.xx5.xx4 
  • kibic z Tczewa_gość

    13.01.2011, 17:57

    Trener Zygmunt Wrzesiński wrócił po dłuższej przerwie do Wisły.

    Odpowiedz
    IP: 109.197.xx8.xx4 
  • _gość

    02.05.2011, 17:43

    Damian

    Witam! Czytam sobie te wypowiedzi i widzę, że wreszcie przypomniał sobie ktoś o Dariuszu ,Dulonie, Hennig, bo ten gość naprawdę miał serce do walki i nawet coś tam osiągnął, a pamiętam go gdy jako 13 letni chłopak przychodziłem na treningi. Szkoda, że nie trenuje młodzeży bo mógłby przekazać im to wielkie serce do boksu. Pozdrawiam.

    Odpowiedz
    IP: 194.169.xx6.xx2 
  • dariusz hennig_gość

    05.02.2015, 23:59

    moja opinia

    hej gadacie o mie i malinoskim jako bysmy mogli byc treneramii niewim jak on ale ja bylbym wstnie stworzyc najleprzo drurzyne juniorow i dalej jedno z njleprzyh nistety potrzebuj bokatego sposora a zrobie wam tako lige ho ho a powim ze warto muj numer 513363996

    Odpowiedz
    IP: 78.88.xx3.xx8 
  • dulon_gość

    06.02.2015, 00:11

    mistrz polski

    ja hce trenowac zawodnikow nimam do tego uprawnieni ale jak z tego trenowani mola rodzina bedze szcesliwa to wam olipijczyka obicuje 5lat

    Odpowiedz
    IP: 78.88.xx3.xx8 
Uwaga! Publikowane powyżej komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu, które dodano po zaakceptowaniu regulaminu. Tcz.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Jeżeli którykolwiek komentarz łamie zasady, zawiadom nas o tym używając opcji "zgłoś naruszenie zasad komentowania lub zgłoś nadużycie" dostępnej pod każdym komentarzem.