Mieszkańcy stolicy Kociewia mają się z czego cieszyć - 12 lutego tamtejsza drużyna koszykarska - Polpharma Starogard Gd. wygrała finał Pucharu Polski i zdobyła pierwsze tak prestiżowe trofeum w historii klubu. W ub. niedzielę koszykarze, na zaproszenie firmy Latocha, gościli w tczewskiej restauracji "Przystań". O zwycięstwie i planach na przyszłość rozmawiamy z trenerem zespołu Zoranem Sretenoviciem i prezesem Zarządu Starogardzkiego Klubu Sportowego SA - Romanem Olszewskim - z pochodzenia tczewianinem.
- Panowie - tu z Tczewa z zazdrością zerkamy na sportowe poczynania drużyny ze Starogardu. Jaka jest recepta na sportowy sukces?
Roman Olszewski - Wiele zależy od budżetu klubu i pieniędzy - mamy silnego sponsora tytularnego, a także wiele firm nas wspierających. Wtedy można zbudować zespół, który stać na granie o różne trofea. Jednak chociaż mamy jeden z mniejszych budżetów w ekstraklasie, zdobyliśmy Puchar Polski. Zatem środkami trzeba rozsądnie dysponować. Minimum w polskiej koszykówce to 2 mln zł - my mamy troszkę więcej, ale środkami dysponujemy "z głową" i udało się nam stworzyć silny zespół, mamy Puchar Polski i jesteśmy w czołówce polskiej koszykówki.
- A jak to wygląda z perspektywy trenera?
Zoran Sretenovic - Trzeba pracować - nic więcej. Budżet jaki jest, wiadomo. Udało się zbudować zgrany zespół. To jest koszykówka - trzeba pracować, dać z siebie wszystko, żeby to potem procentowało podczas meczy.
- Jak zatem wygląda codzienny trening z drużyną?
ZS - To półtorej godziny rannych ćwiczeń - i tyle samo wieczorem. Koszykówka jest bardzo specyficznym sportem, bo każdy koszykarz potrzebuje i siły do biegania, i skoku, i grania w obronie - we wszystkim trzeba być dobrym i mieć "głowę", by to wszystko, co robimy na treningach dało efekt podczas meczu.
- Jak w Starogardzie przyjęto dobrą wiadomość o zwycięstwie Polpharmy?
RO - Świętowanie trwa jeszcze cały czas. Wciąż ta informacja pojawia się w prasie, czy telewizji. Miasto tym żyje - jest to spora reklama i promocja. Nasze władze to doceniły i zafundowały nam premię w wysokości 100 tys. zł. Dla miast takich Starogard, czy Tczew sportowe sukcesy to wspaniała sprawa. Całe miasto tym żyje - na finał Pucharu Polski z Anwilem Włocławek do Gdyni pojechało ze Starogardu tysiąc osób. Ale na mecze przyjeżdżają też kibice ze Starogardu, Malborka, czy Trójmiasta.
- Ile lat trzeba pracować, by stworzyć zespół na takim poziomie?
RO - My w zasadzie budujemy zespół co roku. Rok temu mieliśmy innego trenera, innych zawodników - budowaliśmy wszystko od początku. Trzeba mieć rozeznanie rynku, wiedzieć, jakimi pieniędzmi się dysponuje, jak dobrać się charakterologicznie.
- Zdarzają się konflikty w zespole?
ZS - Nie ma konfliktów. Największym sukcesem klubu jest gra zespołowa i atmosfera w zespole. Do tego mamy dobrych kibiców, którzy lubią oglądać zespołową grę.
- A jaka jest średnia wzrostu w zespole?
RO - Około 1,92 metra. Najwyższy zawodnik ma 2,07 metra, zaś najniższy 1,82 m. Jeśli ktoś operuje dobrze piłką, to może mieć nawet 1,7 m.
- Jakie są plany Polpharmy na przyszłość?
RO - Nikt się nie spodziewał, że zdobędziemy Puchar Polski. Podeszliśmy do rozgrywek bardzo poważnie. Przekonałem sponsorów, że trzeba grać. Puchar Polski to poważne rozgrywki - w finale znalazły się takie zespoły jak mistrz Polski Asseco, czy wicemistrz Anwil. Celem jest wejście do następnych rozgrywek.
- Dziękuję za rozmowę.
- Panowie - tu z Tczewa z zazdrością zerkamy na sportowe poczynania drużyny ze Starogardu. Jaka jest recepta na sportowy sukces?
Roman Olszewski - Wiele zależy od budżetu klubu i pieniędzy - mamy silnego sponsora tytularnego, a także wiele firm nas wspierających. Wtedy można zbudować zespół, który stać na granie o różne trofea. Jednak chociaż mamy jeden z mniejszych budżetów w ekstraklasie, zdobyliśmy Puchar Polski. Zatem środkami trzeba rozsądnie dysponować. Minimum w polskiej koszykówce to 2 mln zł - my mamy troszkę więcej, ale środkami dysponujemy "z głową" i udało się nam stworzyć silny zespół, mamy Puchar Polski i jesteśmy w czołówce polskiej koszykówki.
- A jak to wygląda z perspektywy trenera?
Zoran Sretenovic - Trzeba pracować - nic więcej. Budżet jaki jest, wiadomo. Udało się zbudować zgrany zespół. To jest koszykówka - trzeba pracować, dać z siebie wszystko, żeby to potem procentowało podczas meczy.
- Jak zatem wygląda codzienny trening z drużyną?
ZS - To półtorej godziny rannych ćwiczeń - i tyle samo wieczorem. Koszykówka jest bardzo specyficznym sportem, bo każdy koszykarz potrzebuje i siły do biegania, i skoku, i grania w obronie - we wszystkim trzeba być dobrym i mieć "głowę", by to wszystko, co robimy na treningach dało efekt podczas meczu.
- Jak w Starogardzie przyjęto dobrą wiadomość o zwycięstwie Polpharmy?
RO - Świętowanie trwa jeszcze cały czas. Wciąż ta informacja pojawia się w prasie, czy telewizji. Miasto tym żyje - jest to spora reklama i promocja. Nasze władze to doceniły i zafundowały nam premię w wysokości 100 tys. zł. Dla miast takich Starogard, czy Tczew sportowe sukcesy to wspaniała sprawa. Całe miasto tym żyje - na finał Pucharu Polski z Anwilem Włocławek do Gdyni pojechało ze Starogardu tysiąc osób. Ale na mecze przyjeżdżają też kibice ze Starogardu, Malborka, czy Trójmiasta.
- Ile lat trzeba pracować, by stworzyć zespół na takim poziomie?
RO - My w zasadzie budujemy zespół co roku. Rok temu mieliśmy innego trenera, innych zawodników - budowaliśmy wszystko od początku. Trzeba mieć rozeznanie rynku, wiedzieć, jakimi pieniędzmi się dysponuje, jak dobrać się charakterologicznie.
- Zdarzają się konflikty w zespole?
ZS - Nie ma konfliktów. Największym sukcesem klubu jest gra zespołowa i atmosfera w zespole. Do tego mamy dobrych kibiców, którzy lubią oglądać zespołową grę.
- A jaka jest średnia wzrostu w zespole?
RO - Około 1,92 metra. Najwyższy zawodnik ma 2,07 metra, zaś najniższy 1,82 m. Jeśli ktoś operuje dobrze piłką, to może mieć nawet 1,7 m.
- Jakie są plany Polpharmy na przyszłość?
RO - Nikt się nie spodziewał, że zdobędziemy Puchar Polski. Podeszliśmy do rozgrywek bardzo poważnie. Przekonałem sponsorów, że trzeba grać. Puchar Polski to poważne rozgrywki - w finale znalazły się takie zespoły jak mistrz Polski Asseco, czy wicemistrz Anwil. Celem jest wejście do następnych rozgrywek.
- Dziękuję za rozmowę.
Komentarze (2) dodaj komentarz
Polfarma_gość
22.02.2011, 00:18
szacun
Roman OLSZEWSKI Tczew Suchostrzygi. ps panie Tomaszu może inne dyscypliny ???
Odpowiedz_gość
24.02.2011, 09:05
Ale ciasteczko z tego Latochy
Odpowiedz